Cristiano namaści nowego galáctico
Zespół nadal ma kręcić się wokół Portugalczyka
Boczny czy środkowy napastnik? Zdanie Cristiano Ronaldo co do najbliższego wielkiego transferu Realu Madryt będzie bardzo ważne. Portugalczyk w najbliższym sezonie znów stanie się najważniejszym punktem w zespole i to w okół niego będzie krążyć gra ofensywna Królewskich. Włodarze Blancos nie wątpią w sportową klasę zawodnika i niezwykle szanują to, co sobą reprezentuje i w jaki sposób pomaga ekipie z sezonu na sezon, ale potrzebują wiedzieć, na jaką pozycje skieruje swe kroki w najbliższym czasie.
Wielu chciałoby, aby stał się klasyczną „dziewiątką”, bo ma niesamowity instynkt strzelecki i dobrze gra głową, ale samemu Ronaldo nie jest śpieszno do zmiany pozycji. Są też tacy, którzy wolą, aby Cristiano nadal grał na skrzydle, gdzie często rozpoczyna akcje zespołu. Jest słabszy fizycznie niż wcześniej, ale nadal wystarczająco szybki, aby się urwać i asystować przy trafieniach kolegów, jak to robił w ciągu ostatnich tygodni.
W oderwaniu od decyzji Portugalczyka, osoby decyzyjne w Realu Madryt i tak muszą obrać odpowiedni kierunek działania. Tego lata do Kastylii najprawdopodobniej trafi kolejny galáctico, ale nie tylko on, bowiem kilka pozycji wymaga wzmocnień. Będzie to także oznaczać, że trzeba będzie sprzedać niektórych graczy. Jeśli chodzi o linię ataku odejść powinno dwóch zawodników, jednym z nich będzie Mariano, a nazwiska drugiego piłkarza wciąż nie znamy.
Ronaldo nadal utrzymuje, że lewe skrzydło jest dla niego optymalną pozycją. Nie widzi powodów, dla których miałby zmieniać swoje przyzwyczajenia. Gdy zaczyna akcję z tego miejsca, uważa, że ma więcej miejsca i wolności w grze, a dzięki większej swobodzie łatwiej jest mu grać tak, jak potrafi najlepiej. Innymi słowy, łatwiej mu o kolejne gole.
Nim sztab trenerski i włodarze Realu podejmą ostateczne decyzje co do celów transferowych, muszą przeanalizować to, co klub posiada już teraz. Obecność dwóch skrzydłowych, Bale i Ronaldo, a także udana koegzystencja Moraty i Benzemy, nie jest czymś, co chciano by zepsuć. Dodatkowo Zidane uważa, że toksyczny element w zespole może bardzo wpłynąć na grupę. Dlatego nowy gwiazdor musi być graczem, który będzie odpowiednio ułożony i będzie darzyć szacunkiem każdego. Wiadomo przecież, że wszyscy muszą biegać do obrony z wyjątkiem Cristiano.
W każdym razie to szkoleniowiec Królewskich będzie jednym z decydentów w sprawie transferu. Florentino Pérez liczy się z jego zdaniem, ale nim podejmie decyzję, musi na spokojnie przeanalizować sytuacje i poznać, jaką decyzję podjął Ronaldo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze