Cordón: Czasem musimy kogoś sprzedać
Wywiad z dyrektorem sportowym Monaco
Dyrektor sportowy AS Monaco, Antonio Cordón, udzielił wywiadu dla dziennika AS. Działacz rozmawiał przede wszystkim na temat Kyliana Mbappé, który w ostatnim czasie stał się celem transferowym niemal dla całej europejskiej czołówki, w tym także dla Realu Madryt. Hiszpan, który wcześniej pracował w Villarrealu, zaznacza jednak, że klub z Księstwa jest także gotów sprzedawać piłkarzy.
Jak dyrektor sportowy Monaco przeżywa sukces zespołu?
Obecnie nie ma jeszcze sukcesu. Dobrze przejechaliśmy większą część toru, ale mamy przed sobą jeszcze ostatnią prostą. Pozostają nam dwa miesiące i niczego nie uznam za sukces aż do maja.
Mówię o tym, bo zaczęliście w eliminacjach do Ligi Mistrzów, a teraz jesteście w jej ćwierćfinale.
To dobra nagroda, jesteśmy wśród ośmiu najlepszych ekip w Europie, co będzie mieć istotne przełożenie na przyszłość, ale ostatecznie tym, co się liczy w ocenie tej pracy, są tytuły.
Marzycie o finale w Cardiff…
To bardzo trudne i będzie zależeć od jednej akcji, jednego po… Od małych rzeczy, które mogą cię odprawić w każdym momencie. W lidze zaś jest się bardziej zależnym od siebie. Masz pewien margines błędu. Będziemy jednak walczyć o mistrzostwo kraju i o oba puchary. W Lidze Mistrzów chcemy cieszyć się grą i zobaczyć, co się stanie przeciwko Borussii.
Jaka jest piłkarska filozofia tego Monaco?
Zawsze byliśmy jednym z ważniejszych zespołów we Francji, trzeba starać się utrzymać na szczycie. Filozofią jest praca według opracowanej metodologii, w zgodzie z sposobem gry, modelem trenerów i treningów. Nasza myśl jest globalna i zakładania formowanie piłkarzy, którzy przychodzą do pierwszego zespołu, przez zatrudnienia graczy młodych mogących pokryć braki, jakie mamy. Ostatecznie zaś, jak prawie każdy klub, musimy kogoś sprzedać na koniec sezonu.
Macie jednak możliwości, aby utrzymać swe gwiazdy?
Tak, Monaco ma takie zdolności, nie ma problemów ekonomicznych. To wielki i historyczny klub. Podejmę się tego, co uznam za okazję. Klub nie musi sprzedawać każdego piłkarza, za którego dostanie jakąś ofertę.
Jaka jest pańska rola przy zbywaniu piłkarzy?
Cała sfera finansowa nie należy do moich obowiązków. Ja zajmuję się aspektem sportowym.
Mówi się o zainteresowaniu Realu Mbappé…
W Hiszpanii, we Francji, Włoszech i Anglii… We wszystkich świetnych ligach jego nazwisko rozbrzmiewa w kontekście wzmocnienia któregoś z największych zespołów.
Rozprawia się o cenie przewyższającej sto dziesięć milionów euro.
Nie mogę oceniać finansowych liczb. Za wielkich piłkarzy płaci się wielkie pieniądze i każdy klub sam decyduje, ile chce dać za jakiegoś gracza.
Zna go pan, jak pan uważa, jaki jest jest piłkarski sufit?
Spójrzmy na liczby, o jakich się mówi… Myślę, że jego sufit jest zawieszony bardzo wysoko. To świetny i młody zawodnik. Mówię mu też jednak, że jego rozwój jest zależny od kolegów z zespołów i sztabu szkoleniowego, jaki tutaj ma. Zresztą on też o tym wie. W Monaco jest również kilku innych graczy, przed którymi jeszcze długa droga, ale to piłkarze, którzy zajdą na szczyt.
Dojdzie do poziomu Cristiano lub Messiego?
Czas pokaże, ale ma cechy, aby dojść na szczyt.
Porównuje się go z drugim Ronaldo i z Henrym.
Nie podoba mi się to, gdyż to dwaj różni gracze.
To całe zamieszanie może na niego wpłynąć?
Stąpa twardo po ziemi, jest bardzo spokojny. To skromny i ciężko pracujący chłopak.
Jak Monaco radzi sobie z tym, że każdego dnia pojawia się nowy zainteresowany jego osobą?
Myślę, że jedenastka Monaco jest na ustach wszystkich wielkich. Każdy chce naszych piłkarzy i trzeba być przygotowanym na to, co przyjdzie.
Przyszło wiele ofert?
Pozostaję troszeczkę na marginesie. Jak powiedziałem, ja zajmuję się sferą sportową…
Jednak to oczywiste, że konsultuje się z panem te sprawy…
Kiedy piłkarz ma być kupiony lub sprzedany, zawsze się mnie o to pyta.
Pozwoli pan, że będę naciskał na temat Mbappé.
W przypadku Mbappé, Bernardo Silvy, Mendy'ego, Falcao, Lemara, Moutinho… a wciąż zostaje wiele nazwisk, w każdym razie moja rada jest taka, że skoro mamy tylu dobrych piłkarzy, lepiej będzie przy nich pozostać.
Mbappé jednak lubi Real. Ma pokój wypełniony plakatami Cristiano.
Nie wchodziłem do jego pokoju (śmiech).
Zidane mówił, że Królewscy prawie podpisali z nim umowę. Jak to się stało, że trafił do Monaco?
We Francji jest inaczej niż w Hiszpanii. Tutaj chłopcy pracują w szkółkach federacji i są blisko swych rodzin. Począwszy od gry w kategorii do lat siedemnastu, mogą przechodzić do klubów.
Przyszedł jednak do Księstwa i lśni.
Z kategoriami młodzieżowymi wygrał puchar Gambardela, który jest dla nich najważniejszy. To właśnie w trwającej drugiej części sezonu gra na tak wysokim poziomie, ale zawsze na nim był.
Wszedł w bardzo szybki rytm.
Na tę chwilę omija wszystkie przeszkody.
A jaka jest największa bariera dla samej drużyny?
Uważam, że Monaco to wielki zespół i spisuje się dobrze. Mbappé jest przygotowany na wszystko.
Nawet na Złotą Piłkę?
Nie jestem futurologiem. Piłka zmienia się z dnia na dzień. Ma ku temu cechy, tak samo jak inni jego koledzy.
Ależ wymija ten dyrektor sportowy Monaco…
(Śmiech). Powiedziałem już, że ważny jest kolektyw zespołu, a ja nie chcę indywidualizować. Mbappé to piłkarz kompletny. Dzięki telewizji nikt nie musi go definiować, bo wszyscy mogą go zobaczyć…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze