Koszykarze idą po swoje
Real Madryt zagra z Valencią w finale Pucharu Króla
Co roku powtarza się do znudzenia, że koszykarski Puchar Króla jest niezwykle wymagający i wyczerpujący, ale stopień trudności tej edycji przerósł oczekiwania Realu Madryt. Każde dotychczasowe starcie obrońców tytułu przyniosło mnóstwo emocji, zwrotów akcji, dobrej koszykówki i każde z nich kończyło się po dogrywce. Wytrwałość zaprowadziła ich do samego finału, gdzie postarają się pokonać Valencia Basket Club i po raz czwarty z rzędu sięgnąć po trofeum. Jeszcze żadnemu zespołowi w obecnym formacie rozgrywek się to nie udało.
Drogę do finału przebyła w ciągu ledwie dwóch dni, ale zrobiła to z większą pewnością niż jej najbliższy przeciwnik. Valencia najpierw rozprawiła się z zaskakująco mizernym Herbalife Gran Canaria, a w sobotę wyeliminowała z zabawy koszykarzy FC Barcelona Lassa, występujących co prawda w osłabionym składzie, ale kłopotliwych. Decydującą rolę w starciu półfinałowym odegrały celne rzuty z dystansu, ale i pod koszem, gdzie czai się świetny Bojan Dubljević, zespół z Walencji potrafi stworzyć zagrożenie. Nie jest uznawany za faworyta, lecz nie znalazł się tu przez przypadek.
Pablo Laso i jego podopieczni już dwukrotnie w tym sezonie, w rozgrywkach ligowych, pokonali Valencia Basket Club, jednak minione starcia, statystyki i bilanse nie mają większego znaczenia. Tak charakterystyczny turniej, jak ten o Puchar Króla, rządzi się własnymi prawami, co pokazał każdy mecz w tej edycji. Madrytczycy nie grają w nim najlepiej, nierzadko tracą koncentrację i zaangażowanie, ale bogata rotacja i upartość liderów składu pcha ich do upragnionego tytułu.
Spotkanie finałowe będzie równie wymagające dla sędziów, głównie na poziomie mentalnym. Wizytówką tegorocznego turnieju stał się nieodgwizdany błąd połów Sergio Llulla w decydującej akcji ćwierćfinału. Co więcej, po ostatnim starciu Realu Madryt z Valencia Basket Club na pracę arbitrów narzekał opiekun drugiego z wymienionych zespołów, Pedro Martínez. Stwierdził, że ulegali oni presji ze strony drużyny przeciwnej i podejmowali w związku z tym niesłuszne decyzje. Świetnie, gdyby po finale mówiło się tylko o robocie wykonanej przez zawodników.
Real Madryt i Valencia Basket Club zagrają w finale Pucharu Króla w niedzielę, o godzinie 18:30, w Fernando Buesa Arena w Vitorii. Transmisję zapowiedział Sportklub.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze