Caballero: Nigdy nie można igrać z bezpieczeństwem ludzi
Wywiad z burmistrzem Vigo
Abel Caballero przyjął u siebie dziennikarzy Asa. Burmistrz Vigo wytłumaczył powody odwołania spotkania Celty z Realem i odpowiedział na krytykę, jaka na niego spadła.
Jaki jest obecny stan Balaídos?
Taki, że do zerwanego zadaszenia w piątek trzeba dodać kolejną część, jaka zerwała się w sobotę. W niedzielę ciągle widać było luźne elementy, które poruszały się przy każdym podmuchu. Gra tam była niemożliwa. To byłoby poważne zagrożenie bezpieczeństwa dla zebranych osób. Rozegranie meczu byłoby zuchwalstwem. Temat zamknięty.
Kiedy zaczną się prace naprawcze?
Prognozuje się, że od wtorku wiatr ustanie i wtedy odpowiedni ludzie wejdą oszacować szkody. Pierwsze wrażenie jest takie, że potrzeba będzie 2-3 dni prac, żeby doprowadzić obiekt do stanu używalności. Nie tylko trzeba załatać dziury, ale też skontrolować cały dach i przymocować luźne elementy, które nawet w tej chwili mogą spaść przy mocniejszym podmuchu. Musimy wszystko zabezpieczyć.
Jakie prace zostaną przeprowadzone?
Trzeba wejść na dach od środka, a pracownicy będą poruszać się po specjalnym pomoście przywiązani linami, wszystko musi być zabezpieczone na 100%. Przy dzisiejszym wietrze jest to niemożliwe, nie zaryzykujemy życiem żadnej osoby. Na razie wszystko jest w fazie planowania. Ktoś tam wypowiadał się, że rządzi gra. Nie, rządzi bezpieczeństwo człowieka.
Naciskano na pana, żeby jednak mecz się odbył?
Kiedy w sobotę w południe podjąłem decyzję, temat był zamknięty. Wszystko mi jedno, kto i co mówił. Moi analitycy ocenili, że istniało zagrożenie dla ludzkiego życia i nie można było zagrać. La Ligi wykazała się zdrowym rozsądkiem. Chcę myśleć, że to samo mogę powiedzieć o działaczach Realu Madryt. Chcę, bo jeśli ktoś uważa, że można było ryzykować życiem ludzi, to wykazuje się absolutną głupotą.
Podano, że Real Madryt oferował wsparcie w szybkiej naprawie szkód.
Tego jeszcze nie słyszałem. Co za bzdury! Nic takiego do mnie nie doszło, ale głośno bym się zaśmiał. Nie pozwoliłbym nikomu na wejście na ten dach, nawet chętnemu z Realu Madryt. To coś nieodpowiedniego dla człowieka z rozumem, więc nie wierzę, że to prawda. Nikt nie może wejść na ten dach, bo ja na to nie pozwalam i nie pozwalają przepisy dotyczące bezpieczeństwa. W tym kraju są zasady, których się trzymamy. Niektórzy naprawdę powinni zrozumieć, że istniało zagrożenie dla życia ludzkiego i ja nie myślałem o podjęciu tego ryzyka nawet przez mikrosekundę. To tylko futbol. Zagramy innego dnia. Słyszałem za to, że jakiś pracownik Realu mówił kibicom, żeby jechali do Vigo. Jeśli to faktycznie miało miejsce, jest to bardzo poważna sprawa, bo ktoś zachęcił ludzi do przyjazdu pod stadion, gdy mecz był odwołany i istniało zagrożenie. Chcę naprawdę wierzyć, że to tylko plotka, bo jeśli jest to prawda, musiałbym to zgłosić do Komisji przeciwko Przemocy.
Te wydarzenia pozwoliły wam dostrzec, że Balaídos ogólnie nie jest w najlepszym stanie?
Oczywiście, dlatego nad tym pracujemy. Już przebudowaliśmy jedną trybunę i mieliśmy kończyć tę, która jest teraz uszkodzona. Ta trybuna miała być poddawana pracom od grudnia i mieliśmy wszystko już kończyć, ale organizacja związana z jedną z partii odwołała się od decyzji dotyczącej tego procesu, wstrzymała prace i nie mogliśmy nic robić. Gdyby nie to, nie byłoby tej sytuacji i dzisiaj byśmy o tym nie rozmawiali.
Więc teraz kiedy zaczniecie te prace?
Musimy znieść to zawieszenie. Wierzymy, że stanie się to na dniach. Zobaczymy po analizie sytuacji, czy będziemy mogli zacząć od razu, czy trzeba będzie poczekać na zakończenie sezonu. Przy tym chcę powiedzieć coś ludziom z Realu, którzy podobno mówili pewne rzeczy przeciwko nam. Ta trybuna z uszkodzeniami przyjmuje też fanów gości. Ta dziura, którą wszyscy zobaczyli, powstała akurat nad ich sektorem. Dlatego nawet nazywanie tego zuchwalstwem to niedomówienie, bo ktoś podobno mówił swoim kibicom, żeby przyjeżdżali, a wtedy mieliby największe uszkodzenia nad swoimi głowami. Popatrzcie, jakie to jest naprawdę nierozsądne.
Czy rozczarowało pana zachowanie Realu Madryt?
Chcę naprawdę wierzyć, że dyrekcja Realu nie miała z tym nic wspólnego. Do tego momentu oficjalnie działacze Realu wykazywali się wielkim rozsądkiem i wolę stwierdzić, że ich pracownicy mogli wygadywać te głupoty bez świadomości, do czego mogą doprowadzić. Ze mną jednak nikt się nie kontaktował.
Są ludzie, którzy twierdzą, że po prostu pomógł pan Celcie.
Załamanie pogody w ten weekend było naprawdę ciężkie dla całego regionu. Są miejsca, gdzie ciągle nie wróciło światło. Ale pewnie to ja wszedłem na ten dach z młotkiem i wybijałem części dachu. To naprawdę potężne bzdury. Chcę po prostu doradzić wszystkim, żeby nigdy nie igrali z bezpieczeństwem ludzi, bo trafi się ktoś słabszy mentalnie, a wszystko skończy się katastrofą.
Co powie pan przy najbliższej okazji Florentino?
Mam z nim dobre stosunki. Chcę wierzyć, że on nie ma nic wspólnego z tymi plotkami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze