Marcelo może wrócić już w następnym tygodniu
Cudowny powrót Brazylijczyka do normalnej pracy
Tydzień temu w sobotę Marcelo schodził z boiska w meczu z Málagą ze łzami w oczach. Dwa dni później okazało się, że doznał naderwania mięśnia II stopnia i pozostanie poza grą przynajmniej 3-4 tygodnie. To mocno osłabiło już wybrakowaną obronę Królewskich. Tydzień wcześniej podobnego urazu doznał Carvajal. Obu defensorom za wstępny cel wyznaczono powrót na pierwsze starcie z Napoli.
Dziennikarze zostali wczoraj mocno zaskoczeni, gdy weszli na taras widokowy na otwarte 15 minut treningu. Marcelo bawił się z piłką na murawie, wykonując przeróżne triki i w ogóle nie oszczędzając kontuzjowanej lewej nogi. MARCA twierdzi, że to wydarzenie wskazuje raczej na powrót zawodnika w następnym tygodniu, a nie miesiącu. Wszystko jednak tonował na konferencji prasowej Zidane, który podkreślił, że sam Marcelo poczuł się na tyle dobrze, że pracował na murawie z piłką już drugi dzień dobrze. Francuz dodał, że sytuacja wygląda doskonale, ale nikt nie będzie wykonywać głupich ruchów i na siłę przyśpieszać powrotu.
MARCA stwierdza, że Marcelo pewnie będzie gotowy na Napoli, a może nawet wcześniej. Wczoraj jednak wiele osób zaczęło pytać, czym tak naprawdę jest jego cudowny powrót do pracy na murawie: czy forsowaniem i ryzykowaniem w trudnej sytuacji pomimo słów Zidane'a, czy może po prostu przeszacowaniem urazu z ostrożności i na przykład szybszym zaleczeniem urazu mięśniowego 1. stopnia? Wszystko jest tym bardziej zagadkowe, że Carvajal, który tydzień wcześniej doznał dokładnie tej samej kontuzji w prawej nodze, nie pojawił się jeszcze na murawie, by nawet wykonać przebieżkę bez piłki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze