Marzenia o triplete tradycyjnie odłożone
Celta Vigo – Real Madryt 2:2
Real Madryt żegna się z rozgrywkami Pucharu Króla. Królewscy zawiedli dziś na Estadio Balaídos i nie dali rady odrobić strat z pierwszego meczu. Zremisowali 2:2 i zostawili za po sobie kiepskie wrażenie.
Królewscy rozpoczęli mecz z animuszem i bardzo szybko potrafili zamknąć Celtę na swojej połowie. Próbowali szybciej atakować, ale gospodarze solidnie radzili sobie w defensywie. Najlepszą sytuację goście mieli w 26. minucie, kiedy Cristiano Ronaldo najpierw uderzył piłką w poprzeczkę, a chwilę później w słupek. Ogromny pech Los Blancos dał o sobie znać tuż przed przerwą. Kiko Casilla obronił w sytuacji sam na sam, ale piłka przez niego odbita trafiła we wracającego Danilo i wpadła do siatki. Real nie grał źle, ale w końcówce stracił koncentrację i na własne życzenie dał Celcie wielki zastrzyk nadziei.
Jednym z najsłabszych aktorów pierwszej połowy był Cristiano Ronaldo, który marnował niemal wszystkie piłki z serii nie najłatwiejszych. Miał problemy z dryblingiem, przyjęciem piłki, a do tego w najważniejszej sytuacji nie dopisało mu szczęście. Po siedemnastu minutach drugiej części meczu Portugalczyk podszedł do stojącej piłki z prawie trzydziestu metrów i się nie pomylił. Posłał bardzo mocny strzał w dalszy róg bramki Sergio Álvareza i wyrównał stan meczu.
Zinédine Zidane długo czekał ze zmianami, jednak w końcu wprowadził Lucasa Vázqueza i Álvaro Moratę. Real Madryt, tak jak przez długą część pierwszej połowy, potrafił zamknąć Celtę i długo atakować jej bramkę. Notorycznie brakowało jednak dokładności. Do ataku włączali się nawet obrońcy – Nacho czy Ramos, ale im bliżej było bramki Sergio, tym było gorzej. W końcówce gospodarze dokończyli dzieła zniszczenia i po raz czwarty w dwumeczu pokonali Casillę. Wtedy było już wiadomo, że pierwsza próba remontady w tym sezonie zakończy się niepowodzeniem. Gol na 2:2 autorstwa Lucasa Vázqueza dał nieco większe emocje w końcówce, ale rezultat już się nie zmienił.
Real Madryt musiał mierzyć się z ogromnymi brakami w kadrze, jednak to nie może być wymówką. W dwumeczu wygrał zespół dojrzalszy, grający bardziej odpowiedzialnie, pewniej w defensywie. Celta nie zagrała dziś wielkiego meczu w ofensywie, ale ich solidność w tyłach przyniosła wiele trudu Królewskim, którzy w defensywie nie potrafili zachować koncentracji przez cały mecz. Marzenia o triplete – jak co roku – odkładamy na kolejny sezon.
Celta Vigo – Real Madryt 2:2 (1:0)
1:0 Danilo 44' (gol samobójczy)
1:1 Ronaldo 62'
2:1 Wass 85'
2:2 Lucas Vázquez 90' (asysta: Benzema)
Celta Vigo: Sergio; Hugo Mallo, Roncaglia, Cabral, Jonny; Marcelo Díaz, Radoja, Wass (87' Sergi Gómez), Iago Aspas (93' Fontás), Guidetti, Bongonda (84' Jozabed).
Real Madryt: Casilla; Danilo, Casemiro (89' Mariano), Ramos, Nacho; Kovačić, Isco (80' Morata), Kroos; Asensio (76' Lucas Vázquez), Benzema, Ronaldo.
Pierwszy mecz: 2:1.
Awans: Celta Vigo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze