Advertisement
Menu
/ wSQN.pl

Cristiano Ronaldo do kibiców Realu: „Pier***cie się!”

Kolejne fragmenty z biografii o Portugalczyku

Kiedy Cristiano Ronaldo przybył do Realu Madryt, Santiago Bernabéu wypełniło się do ostatniego miejsca. W nowym klubie witało go 80 tysięcy osób. Wydawało się, że kibice Królewskich pokochali go, zanim zdążył kopnąć dla nich piłkę po raz pierwszy. Jednak kiedy wstępne zachwyty fanów minęły, miłość do Portugalczyka okazała się bardzo trudna.

„Jest za mało hiszpański”
Kibice Realu Madryt wybierają się na mecz jak do opery. Oczekują wspaniałego spektaklu. W końcu płacą za to, więc wolno im wymagać. Niedopuszczalne jest dla nich, kiedy w 75. minucie piłkarz nie goni za piłką, chociaż jego zespół przegrywa 0:5. Kłóci się z sędzią i gestykuluje na potęgę? Niech nie liczy na wsparcie! Ma operować piłką, nie rękoma. W Hiszpanii liczy się ciężka praca. Jeśli nie walczysz, nie biegasz i nie dajesz z siebie wszystkiego, musisz być gotowym na lawinę krytyki.

Jak łatwo się domyślić, Cristiano nie pomagał kibicom Realu Madryt się polubić. Grał tylko ofensywnie, nie pomagał kolegom w obronie, mocno gestykulował, a w dodatku nie dziękował piłkarzom asystującym przy jego golach. Zaczęto określać go mianem „najemnika” – zdobywał gole, ale nie był częścią drużyny.

Oliwy do ognia dolewały czynniki niezwiązane ze sportem – pieniądze i wygląd. Hiszpańscy kibice wytykają piłkarzom ich bogactwo. Jeśli nie grają zgodnie z ich oczekiwaniami, często dostają łatkę zepsutych. – W oczach kibiców Realu Madryt Ronaldo ciągnął za sobą spory bagaż – czytamy w książce Guillema Balagué „Cristiano Ronaldo. Biografia”. – Czyż można bowiem zapomnieć, że klub wydał na niego 94 miliony euro? Jeśli chodzi o wygląd Cristiano, to większość hiszpańskich kibiców uważa, że pięknie wyrzeźbione mięśnie nie są niezbędne do wygrywania meczów. Większość reprezentantów Hiszpanii, którzy zdobyli mistrzostwo świata, miała poniżej metra osiemdziesięciu wzrostu.

Przeciwko wszystkim
Jeśli Real przegrywał, była to wina Cristiano. To nic, że mierzono się wtedy z FC Barcelona, która miała najprawdopodobniej najlepszy czas w historii swojego klubu. El Clásico sprowadzano do rywalizacji Messi–Ronaldo, więc kiedy Real schodził z boiska pokonany, wiadomo było na kogo zrzucić odpowiedzialność.

Pomimo ogromnej krytyki spływającej na niego Portugalczyk uparcie pracował dla swojego klubu. Nie zawodził w najważniejszych meczach, dzięki czemu sezon 2011/12 okazał się dla Realu rekordowy. Królewscy zdobyli 100 punktów, wyprzedzili Barcelonę o dziewięć oczek, a Ronaldo strzelił w lidze aż 46 goli.

– 21 stycznia 2012 roku, czyli po dwóch i pół roku od dnia swojej prezentacji, Cristiano otrzymał wreszcie pierwszą owację na stojąco. (…) Kibice wyrazili swoje uznanie dla jego bramki, ale też nagrodzili coś znacznie ważniejszego: jego zaangażowanie – relacjonuje Balagué w biografii. Owacje na stojąco nie wystarczyły jednak do tego, by relacje Portugalczyka z kibicami uległy poprawie.

„Nie jestem tu szczęśliwy”
Począwszy od kolejnego sezonu Ronaldo otwarcie dzielił się z mediami tym, że nie jest szczęśliwy w Realu. Chciał opuścić Królewskich. Jednym z głównych powodów tej sytuacji były jego trudne relacje z José Mourinho. Co ciekawe, kibiców Realu wcale nie smucił fakt, że najskuteczniejszy piłkarz ich klubu chce odejść. – Kibice (…) pokazują, że Cristiano jest tam tylko przejazdem. Jest częścią klubu, a może nawet jego zdecydowanie najlepszym piłkarzem, ale badania opinii prowadzone przez prasę sportową pokazują, że gdy pewnego dnia postanowi odejść, fani chętnie wskażą mu drzwi. Ich zdaniem ustępliwość klubu względem piłkarza jest niezdrowa i niepotrzebna – czytamy w książce Gulliema Balagué. Kiedy jednak Mourinho opuścił Real, Cristiano zdobył nową motywację, by zostać w Madrycie. Pomógł mu w tym nowy kontrakt i, oczywiście, większa pensja.

Polubić CR7
Wyniki badań opinii utwierdziły menadżera piłkarza – Jorge Medesa, że muszą popracować nad wizerunkiem Cristiano Ronaldo. Konta Portugalczyka na portalach społecznościowych zaczęły być rozważniej prowadzone, sam piłkarz zaczął wypowiadać się ostrożniej, a nawet jego gra wydawała się bardziej zespołowa. Po kolejnych sukcesach Realu; m.in. zwycięstwie w Lidze Mistrzów w 2014 r., kibice Królewskich zaczęli akceptować go jako członka drużyny, choć ich wyrozumiałość względem jego zachowania wzrosła nieznacznie. – Obecnie jest postrzegany jako nieodłączny element Realu Madryt, nadal jednak zdarzają mu się nazbyt teatralne zachowania, mogące irytować naszych najbardziej konserwatywnych fanów. Trzeba jednak podkreślić, że zdarza mu się to coraz rzadziej – czytamy w „Cristiano Ronaldo. Biografia”.

Domek z kart
Cała praca Jorge Mendesa nieomal poszła na marne tuż po odebraniu przez Cristiano Złotej Piłki w 2015 roku. Ronaldo zareagował wtedy przeciągłym „siiiiii”, co zostało odebrane jako nieodpowiednie zachowanie i sprzeciw wobec władz. Okrzyk ten został później wielokrotnie używany przez przeciwników Ronaldo, by go rozsierdzić. W tym samym czasie piłkarz rozstał się z Iriną Shayk, wieloletnią partnerką, co odbiło się na jego grze. Nie najlepsza postawa Ronaldo na boisku oznaczała krytykę w prasie i buczenie kibiców. Cristiano znowu zaczął kontrowersyjnie wypowiadać się w mediach, a sytuację pogorszył wyciek zdjęć z jego imprezy urodzinowej, która odbyła się tuż po sromotnej klęsce Realu z Atletico Madryt 0:4.

– Kilka dni później, na dziesięć minut przed końcem ligowego pojedynku z Levante, fani Realu raz jeszcze wybuczeli swoich idoli. Ronaldo buńczucznie wgapiał się wtedy w tłum i kręcił głową, mówiąc: Foda-se (pierdolcie się) – relacjonuje Balagué.

Zidane wszystko naprawi
Mijały miesiące, a relacje Ronaldo z kibicami się nie poprawiały. Pod koniec roku 2015, podczas ligowego meczu z Rayo Vallecano, Real przegrywał 1:2. Postawa ta nie podobała się kibicom, którzy zaczęli ogłuszająco gwizdać. Domagali się rezygnacji ówczesnego trenera Beníteza, pretensje mieli także do zarządu klubu. Ronaldo zaczął dawać im znaki palcem, że jego zdaniem nie mają racji. – W ten sposób tylko rozsierdził ludzi zebranych na trybunach. Kibice zafundowali mu porcję buczenia i gwizdów, jakiej nie doświadczył od pierwszego dnia swojego pobytu w klubie – pisze Balagué. Tuż po meczu CR7 zagroził odejściem z klubu.

Zarząd Realu nie chciał tracić Ronaldo, więc poszedł na ustępstwo i zwolnił kolejnego trenera – Beníteza. Jego miejsce zajął Zinédine Zidane. – Nikt nie miał wątpliwości, że Zidane darzy Ronaldo sympatią, której tak bardzo brakowało Portugalczykowi u Beníteza – czytamy w „Cristiano Ronaldo. Biografia”. Zidane’a cechowała wyrozumiałość. Ta postawa pomogła. Cristiano zaczął czuć się lepiej w Realu, więc i gra zespołu uległa poprawie.

80 procent fanów za jego odejściem
– Portal Forza Football przeprowadził ankietę, z której wynikało, że 36 procent fanów Realu Madryt byłoby gotowe sprzedać Ronaldo już najbliższego lata. Miesiąc później w podobnej ankiecie zgodę na sprzedaż piłkarza wyraziło 80 procent fanów – pod warunkiem, że ktoś dałby za niego 100 milionów euro – czytamy w biografii Ronaldo. Takie nastroje panowały wśród fanów Realu Madryt pod koniec 2015 roku.

Było to jednak zanim Portugalczyk strzelił decydującego gola w El Clásico na Camp Nou, zanim przesądził o kolejnej wygranej Realu w Lidze Mistrzów, zanim został królem strzelców tych rozgrywek, zanim zdobył mistrzostwo Europy i zanim otrzymał czwartą Złotą Piłkę. Dziś wiemy już, że CR7 po przedłużeniu kontraktu zostanie w Madrycie do 2021 roku. Oczywiście jeśli tylko w ciągu najbliższych pięciu lat nie wydarzy się nic, co ponownie wpłynie na relacje Ronaldo z klubem. Jeśli nie, Portugalczyk ma szansę stać się jedną z największych klubowych legend. A wtedy wszystkie zatargi z kibicami puszczone zostaną w niepamięć…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!