Drugie miejsca prawie nigdy nie wygrywają
Historia nie stoi po stronie Królewskich w Lidze Mistrzów
Od kilkunastu dni dziennikarze, kibice i nawet sami piłkarze oraz działacze zastanawiali się, czy walka o pierwsze miejsce w grupie w ostatnim meczu z Borussią Dortmund ma faktycznie sens, skoro z drugiej lokaty można trafić na teoretycznie łatwiejszych rywali. Debata dobiegła końca wczoraj, gdy Królewscy zremisowali na Santiago Bernabéu z niemieckim zespołem i faktem stało się, że w poniedziałkowym losowaniu nie trafią na Bayern Monachium, Manchester City czy PSG. O ile ominięcie tak renomowanych firm jest bez wątpienia plusem, o tyle można też doszukać się w tej sytuacji kilku minusów.
Awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów z drugiego miejsca oznacza przede wszystkim utratę atutu własnego boiska. Już dziś wiadomo, że Los Blancos zagrają rewanżowe spotkanie na boisku rywala, co nigdy nie jest komfortową sytuacją. Losowanie gospodarzy i gości odbywa się dopiero od ćwierćfinałów. To właśnie one uświadamiają, w jak niewygodnym położeniu Królewscy są już w początkowej fazie pucharowej. Wystarczy przypomnieć sobie choćby mecze 1/4 finału z 2014 roku, gdy w rewanżu na własnym boisku Borussia Dortmund o mały włos nie doprowadziła do dogrywki, mimo że Królewscy jechali na Signal Iduna Park z trzybramkową zaliczką. Wówczas w sukurs musieli przyjść Casemiro i Henrich Mychitarian, który nie potrafił trafić do pustej bramki.
Historia również nie stoi po stronie Realu. Ostatni klubem, który awansował do 1/8 finału z drugiego miejsca w grupie i wygrał Ligę Mistrzów, był Inter prowadzony przez José Mourinho w 2010 roku. Kolejne sześć edycji rozgrywek zawsze wygrywał zespół, który kończył fazę grupową na pozycji lidera. Od sezonu 2003/04, gdy Liga Mistrzów zmieniła format rozgrywek i drużyny rywalizują tylko w jednej fazie grupowej, podobna sztuka udała się tylko FC Porto (2004) i Liverpoolowi (2005). Pozostali triumfatorzy, w tym dwukrotnie Królewscy, zawsze rozpoczynali fazę pucharową z pole position.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze