Cepsa rozsądku
Felieton czytelnika portalu
Poniższy tekst jest wyłącznie opinią czytelnika portalu. Nie jest oficjalnym stanowiskiem redakcji RealMadryt.pl.
Przebudowa stadionu Realu Madryt staje się faktem. W pełni kryty obiekt ma być gotowy za trzy lata. Na jego terenie – centrum handlowe lub hotel – wszystko w zależności od tego, co okaże się korzystniejsze. Wizualizacje obiektu? Kosmos. Kosmos, który ma zostać sfinansowany w całości przez sponsora. Mówi się o 400 milionach euro. Szacunki są o tyle istotne, że idzie za nimi zmiana nazwy stadionu. Już nie będzie Santiago Bernabéu, lecz prawdopodobnie Cepsa Bernabéu. Słychać o profanacji czy włażeniu w brudnych buciorach w złotą historię klubu. Dla niektórych to idealny powód, żeby pomachać Pérezowi białymi chusteczkami.
W końcu przyszedł moment, w którym Real Madryt musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, co dalej ze stadionem. Temat w Hiszpanii wyjątkowo nośny, bo podobne decyzje podejmowały władze Atlético oraz Barcelony. Z Calderón ligowe pożegnanie już mieliśmy – nasz sąsiad zdecydował, że przenosi się na nowy obiekt. Barça, tak jak Real, stawia na przebudowę. Można zadać pytanie, czy obecne władze Realu zapiszą się czarnymi zgłoskami w historii, jeśli decyzja o zmianie nazwy obiektu okaże się ostateczna. Co więc można powiedzieć o Los Colchoneros, którzy przeniosą się na zupełnie nowy stadion? To mimo wszystko chyba bardziej zdecydowany krok podyktowany kwestiami komercyjnymi. Czy Bayern Monachium, Arsenal lub Juventus zniszczyły swoje dziedzictwa, rezygnując z rozbudowy dotychczasowych obiektów i wybierając opcję budowy nowego domu? No nie. Takim strasznym faktem dla kibiców pierwszych dwóch drużyn jest fakt, że grają na stadionie mającym w nazwie sponsora? (odpowiednio Allianz oraz Emirates). Pewnie też nie.
A może decyzja o rozbudowie stadionu w obecnej formie jest najlepszą z możliwych opcji? Klub nie dorzuci się specjalnie do tej inwestycji – to chyba dobrze. Mówimy w końcu o potężnych kwotach, które prędzej czy później trzeba by wyłożyć. I przede wszystkim zostajemy na Bernabéu. Może już z Cepsą w nazwie, ale to dalej będzie Bernabéu. Nie trzeba chyba przytaczać wielu argumentów, żeby stwierdzić, że przeniesienie się na nową działkę byłoby dla klubu korzystniejsze finansowo i organizacyjnie. Plany modernizacyjne obecnego stadionu napotykały potężne problemy również dlatego, że trzeba było sprostać wymaganiom stawianym przez plany przestrzenne. Budowa nowego obiektu na obrzeżach miasta dałaby z pewnością dużo większą swobodę oraz ułatwiłaby realizację wszystkich związanych z tym zamierzeń.
Real Madryt jest przedsiębiorstwem działającym na specyficznym rynku. Klub z roku na rok mierzyć się musi z coraz bardziej zamożną konkurencją. To już nie tylko Anglia ze swoimi astronomicznymi dochodami z tytułu praw telewizyjnych, dystansująca pod tym względem pozostałe ligi. Coraz większe znaczenie odgrywać zaczyna kapitał z Bliskiego Wschodu czy Azji (Manchester City czy PSG to wierzchołek góry lodowej). Zwycięstwa w Lidze Mistrzów w żaden sposób nie gwarantują dominacji ekonomicznej. Coraz więcej słychać głosów, że to Manchester United ma wrócić na tron najbardziej wartościowej marki piłkarskiej świata. Jednak nijak się to ma do sukcesów klubu na arenie międzynarodowej. Rywalizacja w świecie piłkarskim osiąga granice absurdu. Pięć lat temu nikt nie mógł przewidzieć, że za prawie 30 letniego napastnika trzeba będzie zapłacić 90 milionów euro (Higuaín) a za środkowego pomocnika – 120 (Pogba). Kwoty za młodzików, którzy dopiero wchodzą na najwyższy poziom, już dawno przekroczyły granice rozsądku (Milik!). Bądźmy jednak uczciwi – klub z Concha Espina ma sporo za uszami jeśli chodzi o windowanie cen piłkarzy (Illarramendi). Musimy jednak zdać sobie sprawę z faktu, że kluby nie będące na utrzymaniu miliarderów z Bliskiego Wschodu muszą szukać kolejnych sposobów zarabiania pieniędzy. Łańcuszek jest oczywisty: pieniądze – piłkarze – sukcesy – popularność – pieniądze – piłkarze. Problemy finansowe są przyczynkiem do kolejnych, a AC Milan jest tego najlepszym przykładem.
Nasza kadra jest cudowna, jednak czy byłaby taka bez potężnych nakładów finansowych przeznaczanych na transfery? Nie. Ostatnia seria odnawiania kontraktów to również potężny wydatek dla klubu – w skali tych kilku kontraktów śmiało możemy mówić o kilkudziesięciu milionach euro brutto rocznie. Real musi podejmować rywalizację o bycie liderem na niwie sportowej, a także marketingowej i organizacyjnej. Tego oczekują również fani, wymieniając kolejne futbolowe gwiazdy, które ich zdaniem powinny grać na Bernabéu. Kibic, zwłaszcza Realu Madryt, jest niezwykle wymagający. Oczekuje pewnego rodzaju dziewictwa klubu – jest przeciwny sponsorom na koszulkach, zmianom nazw stadionów czy wielu akcjom komercyjnym. Nie chce również, żeby klub był utożsamiany z bliskowschodnim kapitałem. Chce za to ciągłych zwycięstw, najlepszych piłkarzy świata i kolejnych trofeów. I tutaj pojawia się kluczowe pytanie. Czy Real byłby w stanie sam sfinansować przebudowę stadionu, utrzymując przy tym przez kilka lat prymat sportowy i odpowiednią konkurencyjność przy kupowaniu nowych graczy? Moim zdaniem nie. W przypadku klubów zarządzanych na zasadach takich jak Real czy Barca, grających w takiej a nie innej lidze, gdzie nie można liczyć na niekończące się źródło petrodolarów, raczej się nie da. Wysupłanie 400 milionów euro wiązałoby się ze zmianą polityki, chociażby transferowej, na kilka sezonów. Tutaj aż prosiło się o znalezienie idealnego rozwiązania. Władze klubu, w moim postrzeganiu sprawy, taki środek znalazły, decydując się na przebudowę obiektu w obecnym kształcie.
W Realu Madryt to kibic jest najważniejszy – socios decydują o wszystkich kluczowych sprawach, również o tym, kto będzie prezesem. To jest największy skarb – jak długo pozostanie obecny model funkcjonowania, tak długo nasz klub będzie wyjątkowy. Na pewno nie zmienią tego logotypy na koszulkach czy Cepsa w nazwie Bernabéu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze