Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Cristiano zapłacił tylko 4% podatku od 150 milionów euro

<i>El Mundo</i> o strukturze Portugalczyka

Dzień Klasyku, kolejne informacje o podatkowych rozwiązaniach Cristiano Ronaldo. Tym razem chodzi o wielkie oszustwo, o fikcyjne spółki, raje podatkowe, rozwiązania wykute przez najlepszych prawników. Football Leaks dało dostęp do takich dokumentów 12 europejskim gazetom. Te w dzień meczu z Barceloną publikują informacje, że Ronaldo ukrył i nie zapłacił odpowiednio podatku nawet od 150 milionów euro.

Na początku 2009 roku, przed przejściem do Realu Madryt, Ronaldo miał rozdzielić prawa do swojego wizerunku kilku firmom na Wyspach Dziewiczych, karaibskim raju podatkowych. Były to tradycyjne spółki fasadowe bez pracowników i aktywności. Przez sześć pierwszy lat firma Tollin Associates, w której jedyną realną rzeczą był adres, zebrała 74,8 miliona euro z tytułu dochodów reklamowych. W 2015 roku inne dwie karaibskie firmy z tym samym adresem, Adifore Finance i Arnel Services, kupiły prawa do wizerunku zawodnika za kolejne 75 milionów euro. Operację zrealizowano za pomocą Mint Capital, która powiązana jest z Peterem Limem. Cała kwota została na koniec zaksięgowana na szwajcarskim koncie zawodnika. Podsumowując ten akapit, Ronaldo zebrał 150 milionów euro z tego tytułu i dzięki specjalnym zabieg zapłacił w Hiszpanii tylko 5,6 miliona euro podatku, mniej niż 4% całej kwoty. Do tego zrobił to za jednym razem w 2014 roku, kiedy kończyły się jego przywileje podatkowe z tytułu Prawa Beckhama. To oraz seria inspekcji wobec klientów Jorge Mendesa sprawiły, że zmieniono strategię.


Obrazek tłumaczy cały proceder:
1) W 2009 roku Ronaldo przekazuje swoje prawa do wizerunku Tollinowi.
2) Tollin transferuje te prawa firmom MIM (firma z Irlandii) i Polaris (firma siostrzeńca Jorge Mendesa).
3) MIM i Polaris podpisują porozumienia z wielkimi markami jak Nike, Samsun i TAG Heuer.
4) Marki płacą MIM i Polarisowi.
5) MIM i Polaris większość środków przekazują Tollinowi. Tam pozostają przechowywane.
6) Pod koniec 2014 roku Ronaldo zgodnie z umową miał otrzymać wypłatę środków od Tollinu. (do tego na dole: Pod koniec 2014 roku Ronaldo sprzedał swoje prawa do wizerunku na okres 2015-2020 dwóm firmom offshore'owym na Wyspach Dziewiczych. W zamian otrzymał 75 milionów euro. Miał nie zapłacić podatku od 63,5 miliona euro).

Przez oświadczenie podatkowe w 2014 roku Portugalczyk odkrył przed fiskusem część swojej struktury na Wyspach Dziewiczych. Na światło dzienne wyszły metody Jorge Mendesa: pieniądze z kontraktów przechodziły przez Irlandię, którą można nazwać rajem podatkowym Europy, następnie wypłacono je na Wyspy Dziewicze, a wszystko kończyło na koncie w Szwajcarii. Przez to 3 grudnia 2015 roku wszczęto śledztwo wobec gwiazdy Realu Madryt. Po postępowaniach wobec dziesiątek zawodników otwarto kolejne wobec Ronaldo za nieprawidłowe odprowadzanie podatku od osób fizycznych nie będących rezydentami w latach 2011-2013. W centrum zainteresowania prawa do jego wizerunku i największego zagrożenie dla atakującego, czyli pozostawienie środków do samego końca w raju podatkowym.

Struktura Portugalczyka ma swoją datę otwarcia: 20 grudnia 2008 roku. Tego dnia sformalizowano przekazanie praw do wizerunku firmie Tollin Associates. Sześć miesięcy później fani witali zawodnika na Santiago Bernabéu. Od 1 stycznia 2009 roku do 31 grudnia 2014 roku Tollin miał być depozytariuszem środków za prawa do jego wizerunku. Piłkarz widniał w papierach jako odbiorca wszystkich środków poza 20 tysiącami euro rocznie opłaty stałej i nieprzewidywanymi dodatkami wydatkami. Kilka dni później Tollin wytransferował 100% pozyskanych praw dwóm firmom z Dublina, MIM i Polaris Sports. Na obie narzucono daniny w wysokości od 24% do 26,5%, które miały być prowizjami dla agentów i pośredników. Dzięki tej strukturze Mendes nagiął rozwiązania podatkowe na korzyść swoją i zawodnika. Z jednej strony wykorzystał wysokość podatku od firm w Irlandii (12,5%), z drugiej Wyspy Dziewicze pozwalały ukrywać prawdziwe przychody zawodnika.

Co więcej, agent w przypadku Ronaldo wykorzystał maksymalnie Prawo Beckhama, które wprowadzono w 2005 roku i które do 2015 roku pozwalało płacić sportowcom nierezydentom 24,75% podatku od dochodów zamiast 48%. Dzięki tej legislacji z części z 74,8 miliona euro zarobionych z tego tytułu w latach 2009-2014 Ronaldo odprowadzał tylko 20% podatku. Za resztę nie płacił w ogóle, bo uznawano je za dochody zagraniczne. Football Leaks pokazało, że wszystkie podatki opłacono w 2014 roku. W grudniu tego roku zamknięto ten proceder, ale Jorge Mendes wypracował już nową strukturę offshore'ową.

Zmiana w 2014 roku
Bez czekania na zakończenie roku i wygaśnięcie prawa Beckhama Mendes przeorganizował struktury swoich klientów. Prawa do wizerunku Ronaldo, które do 2014 roku posiadał Tollin, zostały sprzedane w jednym bloku na kolejne sześć sezonów. Wszystkie rozdzielono pomiędzy firmy z Wysp Dziewiczych. 80% z nich zarządzał na koniec Adifore. Pozostałe 20% powiązane ściśle z Hiszpanią wytransferowano do Arnela. Dzięki różnym zapisom i transferom Mendes sprawił, że płacono jedynie od 10% do 15% podatku i to tylko z niektórych kontraktów. 20 grudnia 2014 roku Ronaldo wystawił faktury wspomnianym dwóm firmom, za którymi stoi Peter Lim. Adifore musiało zapłacić 63,7 miliona euro, Arnel 11,2 miliona euro. W sumie 75 milionów euro za sześć lat, od 2015 do 2020 roku.


Obrazek: dochody reklamowe Cristiano w latach 2009-2014.

Prawa wyceniono więc na podobną kwotę do tej uzyskanej w latach poprzednich. Kiedy wytransferowano je na Karaiby, fiskus w Hiszpanii stracił je z radaru. 75 milionów euro wypłacone Portugalczykowi ostatecznie znalazło się na koncie numer 413416 w Genewie w Szwajcarii w banku Mirabaud. Zrobiono to właśnie w momencie, gdy Portugalczyk kończył płacić niższy 24,75% podatek. Co więcej, dotyczył on tylko 15% dochodu uzyskanego w Hiszpanii.

Kluczowe jest tutaj oświadczenie Cristiano w 2014 roku. Była to ostatnia szansa Cristiano, żeby wykorzystać swój status nierezydenta. Fiskus zaczął też naciskać na Mendesa. Trzeba było zmienić wszystkie struktury. W oświadczeniu z 30 czerwca 2015 roku Cristiano zgłosił do opodatkowania 11,5 miliona euro, które dotyczyły 20% przychodów uzyskanych w Hiszpanii w latach 2009-2014. Jednocześnie zarejestrował nową strukturę związaną z Arnelem. Opodatkował 11,2 miliona euro, czyli część z 75 milionów euro, jakie zapłacono mu za prawa do 2015-2020. Podsumowując, za 2014 roku Cristiano zgłosił do opodatkowania 22,7 miliona euro ze 150 zarobionych milionów za okres 12 lat. Ostatecznie fiskusowi wpłacił 5,6 miliona euro. Zapłacił więc w sumie za lata 2009-2020 4% podatku. Wszystko dzięki podwójnej strategii: wolnej interpretacji kontraktów i korzystaniu z Prawa Beckhama.

Śledztwo fiskusa
Na razie fiskus koncentruje się tylko na latach 2011, 2012 i 2013. El Mundo dowiedziała się, że możliwe jest stwierdzenie wielu nieprawidłowości tylko w tym okresie. Prawnik Rafael Villena twierdzi, że Ronaldo powinien od 2009 roku corocznie odprowadzać podatek od przychodów Tollina. Do tego nie powinien być w stanie wpisać do oświadczenia za 2014 rok zysków z lat 2015-2020. Sędzia Peter Duvinage dodaje, że jeśli faktycznie wszystko działo się w rajach podatkowych, jest to bardzo martwiące.

Teraz problemem dla Ronaldo robi się to, co zrobi fiskus. Czy zajmie się tylko tym, że zapłacono mniejszy podatek i zostanie nałożona grzywna? Czy zajmie się też strukturami na Wyspach Dziewiczych i wniesie do prokuratury o ukaranie Portugalczyka? Prawnicy w Hiszpanii twierdzą, że na razie udaje im się zrzucać odpowiedzialność zawodników z firm w rajach podatkowych. Problemem może być jednak to, kto faktycznie jest ich właścicielem i czy da się to udowodnić. Fiskus nie skomentował El Mundo wyników śledztwa, chociaż dziennik zarzucił organom podatkowym, że nie odkryły całego procederu do końca. Prawnik Julio Senn, który pracuje dla fiskusa, powiedział tylko, że śledztwo nie jest zamknięte.

Gestifute znało te oskarżenia i już wczoraj opublikowało na ten temat oświadczenie.

Te informacje otrzymało 12 mediów z Europy, a wszystko od Football Leaks dostał Der Spiegel. Nad śledztwem pracowało ponad 60 dziennikarzy. Hiszpanie dodają, że byli ofiarami nacisków i szantaży. El Mundo twierdzi, że cała wina leży po stronie Cristiano i jego ludzi, a Real pozostaje całkowicie czysty. W następnych dniach mają pojawiać się kolejne informacje w tej sprawie. Dzisiaj na stronie gazety są inne dwie wiadomości dotyczące podatków: Mourinho ukrywał pieniędzy w Nowej Zelandii za pomocą swojej żony, a Özil nie odprowadził podatków za dwa z trzech swoich sezonów w Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!