Kadry Realu i Barcelony zbudowano za miliard euro
Transferowe podsumowanie Klasyku
W sobotę po południu świat futbol stanie, by obejrzeć jeden z najważniejszych meczów sezonu i jedno z największych wydarzeń sportowych na świecie. Mistrz Hiszpanii i mistrz Europy zmierzą się w pierwszym ligowym starciu trwających rozgrywek. Naprzeciwko siebie staną zespoły, które w sumie warte są 1,049 miliarda euro. Właśnie tylko dwaj giganci hiszpańskiej piłki wydali na swoje obecne kadry. Ta kwota byłaby dużo większa, gdyby nie spora liczba wychowanków. A nawet jeśli spróbować ich wszystkich wycenić, ile warci są Messi, Busquets czy Lucas?
Dosyć wyraźną przewagę w tej kwestii ma Real Madryt. Królewscy na stworzenie zespołu na ten sezon wydali w sumie 613,4 miliona euro. Prawie połowa tych pieniędzy została przeznaczona tylko na Cristiano Ronaldo (94 miliony euro), Garetha Bale'a (91 milionów) i Jamesa (80 milionów). Większość tych inwestycji została już zamortyzowana, a zawodnicy spłacili się z nawiązką. Najlepszy przykład to Portugalczyk, który od przyjścia w 363 meczach zdobył 377 bramek, osiągając średnią ponad gola na spotkanie. Takich liczb nie ma nawet Messi (469 trafień w 545 oficjalnych starciach).
Od 25 do 40 milionów euro wydano na kolejnych 10 zawodników. Wśród nich piątka to niepodważalni gracze dla Zidane'a (Kroos, Modrić, Benzema, Ramos i Pepe). Druga piątka to elementy, które są znaczące w danych okresach czy momentach (Danilo, Isco, Morata, Kovačić i Coentrão). MARCA dodaje, że nie jest to puste stwierdzenie, bo przy Zizou każdy ma swoje minuty i szanse. Dotyczy to również wychowanków. Nacho, który dorastał w szkółce Królewskich i nie kosztował klubu ani euro pod względem transferowym, jest w tym sezonie jest jednym z filarów ekipy, która zmaga się ze sporą liczbą urazów. Pozostali piłkarze kosztowali mniej niż 10 milionów euro. Wśród nich prawdziwe rynkowe okazje: transfer Keylora za 10 milionów euro, powrót Carvajala za 6,5 miliona czy pozyskanie Casemiro za 9 milionów euro.
Liczby nie kłamią i pokazują, że Katalończycy zbudowali swoją ekipę za mniejsze pieniądze. Wszystko dlatego, że drużyna ciągle opiera się na gwiazdach, które weszły do ekipy z cantery. Flagowy przykład to Lionel Messi, który na obecnym rynku wyceniany jest na ponad 200 milionów euro, a w Barcelonie jest od dziecka. Jakby oszczędności było mało, to na dzisiaj w teoretycznie najlepszym składzie Blaugrany jest trzech innych takich piłkarzy: Roberto, Busquets i Iniesta. Masip i Rafinha, którzy przeszli podobną drogę do pierwszej ekipy, odgrywają mniejsze role.
To wszystko nie znaczy jednak, że Barcelona nie wydaje pieniędzy. Największe wydatki poniesiono latem 2014 roku w związku z karą od FIFA. Wtedy dyrektor Zubizaretta zaszalał i pozyskał takich graczy jak Suárez (81 milionów euro), Rakitić (18 milionów) czy Ter Stegen (12 milionów), którzy grają w Katalonii do dzisiaj. Po tamtym okienku ekipę wzmacniały jednak takie nazwiska jak Turan, Vidal, Cillessen, Umtiti, Digne, Denis czy Gomes.
Oddzielną kolumnę poświęcono Neymarowi. Brazylijczyk przyszedł do Barcelony w 2013 roku. Jak mogliście przekonać się w dzisiejszym przeglądzie prasy, niektórzy w Katalonii ciągle wierzą, że kosztował on klub zaledwie 19 miliona euro (17 milionów wypłacone Santosowi plus 2 miliony za finałową trójkę w Złotej Piłce). Prezes Bartomeu trzyma się zdania, że cała operacja wyniosła 57,1 milionów euro (17,1 dla Santosu i 40 dla ojca zawodnika). MARCA w swoim podsumowaniu wpisuje kwotę 85,4 miliona euro, na którą składają się: wspomniane 57,1 miliona euro, 10,1 miliona jako premia za podpis, 4 miliony z tytułu marketingu zapisane w kontraktach, 2 miliony z tytułu skautingu, 2,5 miliona euro dla fundacji zawodnika, 7,9 za opłacenie prawa pierwokupu i 2 miliony za finałową trójkę Złotej Piłki. Sprawa tego transferu ciągnie się jednak po sądach w związku z korupcją i nierówną konkurencją oraz jest badana przez urzędy podatkowe. Wliczając już zapłacone kary, wartość pozyskania Brazylijczyka sięga dzisiaj 104 milionów euro.
Specjalną grafikę dziennika dołączoną do tego podsumowania możecie znaleźć tutaj.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze