Isco: Trzy lata w Realu to osiem lat w innym klubie
Hiszpan w wywiadzie dla <i>ABC</i>
Isco udzielił wywiadu dziennikowi ABC. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy.
Zdobyłeś bramkę na wagę remisu na Wembley. Nawet Anglicy cię oklaskiwali.
Jestem szczęściarzem, bo przyjmuje się mnie dobrze na wszystkich stadionach. Na Wembley również bardzo mi się podobało. Mocno świętowałem bramkę z powodu tego, jak doprowadziliśmy do remisu i koszulki, jaką reprezentuję.
Nie grasz w pierwszym składzie u Lopeteguiego, ale występujesz teraz w Realu Madryt. Nadchodzą derby, a ty nigdy nie pokonałeś Atlético w lidze, chociaż wygrywałeś z nimi w finałach Ligi Mistrzów. To dla ciebie wyzwanie?
Trzeba podejść do meczu na Calderón jak do finału, bo jesteśmy Realem Madryt i nie możemy tak długo pozostawać bez zwycięstwa nad Atlético w lidze. Nie możemy też tak długo pozostawać bez mistrzostwa. Trzeba umocnić pozycję lidera. Jedziemy po trzy punkty, a wygra ten, kto popełni mniej błędów.
Więc celem jest La Liga?
To coś dziwnego, że Real tak długo jej nie wygrywa i jest to jeden z naszych głównych celów, bez zapominania o Lidze Mistrzów. Możliwe jest, że w tych trzech ostatnich latach nie zdobyliśmy żadnego mistrzostwa z powodu własnych błędów i braku regularności. Dzisiaj jesteśmy liderem, nie przegraliśmy spotkania, chociaż zaliczyliśmy kilka remisów. Jednak drużyna potrafiła sobie z tym poradzić i teraz jesteśmy w dobrej sytuacji. Walczymy o każdy tytuł do końca, jesteśmy Realem, ale ja mam szczególne nadzieje związane z ligą, bo nigdy jej nie wygrałem. W Lidze Mistrzów jesteśmy drudzy z opcjami na pierwsze miejsce. Gramy też w Pucharze. Idziemy do końca po wszystko, mamy do tego ekipę i jesteśmy zdolni to zrobić.
Mimo wszystko to Puchar Europy jest takim fetyszem dla klubu.
On ma największy wydźwięk, jest najpiękniejszy, a Real wygrywał go 11 razy, co jest łatwe tylko w wymowie. To naprawdę coś niesamowitego. To jest właśnie dobre w Realu, że nigdy nie staje, że zawsze chce iść dalej. My idziemy po 12. Puchar.
Jesteście liderem w lidze, nie przegraliście w tych rozgrywkach od lutego, a i tak wysłuchujecie krytyki. Czy ludzie doceniają pracę tej drużyny?
Wobec Realu stosuje się inne standardy, bo jesteśmy liderem, a nikt nie docenia naszych zasług. Mówią, że źle bronimy, że remisujemy dużo spotkań, ale nie słyszę takich zarzutów wobec innych ekip, które w tabeli są za nami. Real skupia uwagę wszystkich, to główny punkt do krytykowania. Piłkarze w tym klubie muszą nauczyć się z tym żyć i odwracać takie sytuacje.
Zidane przegrał w sumie tylko dwa mecze, z Atlético i Wolfsburgiem. Czy nie docenia się odpowiednio także jego pracy?
Nie mówi się o tym, bo w przypadku Realu nie ma za dużego obiektywizmu. Ta drużyna to ofiara wielkiej krytyki i niewielu pochwał. Kiedy gramy dobrze, to wyciąga się jakieś zachowanie pojedynczego piłkarza, patrzy się, że nie zagrał ten czy tamten. Szuka się polemiki tam, gdzie jej nie ma. To bardzo nam szkodzi, ale jesteśmy mocni i mamy wielkie serca.
Jak wygrać tę ligę?
Mamy na to jasny plan. Trzeba biegać i walczyć więcej od rywali, bo nikt nie zdobył mistrzostwa bez cierpienia.
Co jest najlepsze w Realu Madryt?
Że jest tu ogromna ilość talentu. Każdy zawodnik może rozstrzygnąć ci spotkanie. Najlepsze jest to, że mamy ten styl rozgrywania piłki, ale kiedy ten styl nie daje wyników, to przeprowadzamy niszczące kontry. Mamy piłkarzy, którzy robią pół dotknięcia piłki i strzelają gola. Nie możemy jednak pozwolić lidze uciec w kolejnym roku. Mamy ogromną jakość, mamy piłkarzy z siłą, inni są szybcy, mamy okazje i musimy je wykorzystywać. Tej zdolności do rozstrzygania starć w jednej akcji nie ma za wielu rywali.
Co jest najlepsze Atlético?
To blok, to zespół z zaangażowaniem. Wszyscy walczą, wszyscy biegają, wszyscy mają jasny pomysł na swój futbol. To mocno inna piłka od naszej, ale w swoim stylu są najlepsi.
Jak możesz opisać Simeone?
Liczby go popierają. Przyszedł do Atlético, które było na ziemi niczyjej i uczynił z niego jedną z najlepszych ekip w Europie, giganta.
A kim jest Zizou?
Przyjacielem dla wszystkich. Wie, czego potrzebuje zawodnik, jak z nim rozmawiać, bo sam był graczem. To jeden z wielkich. Przyszedł, gdy szatnia miała trudny okres, ale podniósł ją, zmotywował i sprawił, że wygraliśmy Ligę Mistrzów dzięki zmianom taktycznym, które zadziałały. Zrobił krok do przodu. Kiedy musi coś jasno powiedzieć, to nie boi się tego i wypowiada się bardzo wyraźnie. To jest potrzebne w szatni.
Kiedy Zidane pracował z Ancelottim, już wtedy dawał ci mnóstwo rad.
Rozmawialiśmy dosyć dużo. Mówił mi, jak powinienem się poruszać, żeby móc być lepszym piłkarzem. Patrzył na wszystkich. On wchodzi w skórę zawodnika. Masz dołek, a on wie, co zrobić, żeby cię podnieść na duchu. Widać, że grał i że przez tyle lat należał do elity.
W szatni woła się na ciebie „Magia”.
Tak zaczęli na mnie wołać Casillas i Ramos, a ostatecznie wszyscy tak na mnie mówią. Ja na Sergio wołam „Churu”, to przezwisko nadał mu Saviola.
Pepe w tym nie uczestniczy?
Jasne, że uczestniczy. Jest bardzo zabawny, to sama radość. Zaskakuje cię, bo kiedy przychodzisz do Realu, nie spodziewasz się, że Pepe jest właśnie taki.
Florentino też tak na ciebie woła?
Nie. Kiedy widzę prezesa, on wyśpiewuje mi „Isco, Isco, Isco!”.
W 2013 roku przychodziłeś tu triumfować. Udaje ci się to?
Miałem bardzo dobre momenty i nie tak dobre, ale czuję się dumny z moich osiągnięć. Wygrałem wiele tytułów, rozegrałem tu praktycznie 170 meczów, więc nie mogę powiedzieć, że występuje rzadko. W lidze mam ciągłość gry i radzę sobie dobrze. Chcę dalej wygrywać tytuły.
Przyszedłeś i wygrałeś Ligę Mistrzów. Dzisiaj masz już dwa takie trofea. Co o tym sądzisz?
Liga Mistrzów to marzenie każdego zawodnika, kiedy zaczyna grać. W momencie podnoszenia trofeum myślisz o sobie jako dziecku, które o tym marzyło. Przed podpisaniem umowy z Realem mówiono mi, że drużyna dawno nie wygrała Pucharu Europy i trzeba to natychmiast zmienić. Udało się w sezonie, w którym przyszedłem. Moja rodzina była w Lizbonie. Sen.
W poprzednim roku nikt nie stawiał na was euro, a przyszedł jedenasty Puchar Europy. Zaraz po nim zaczęto mówić o dwunastym. Czy ten klub nie potrafi cieszyć się sukcesem?
Tutaj nikt nie staje. Wygraliśmy w Mediolanie La Undécimę, a w samolocie prezes już prosił o La Duodécimę. Nie będzie łatwo, ale w poprzednim sezonie nikt nie dawał na nas tego euro, ale na podstawie jaj i wiary w samego siebie udało się wygrać. Właśnie wtedy Real radzi sobie najlepiej. Najlepiej gra, gdy nikt w niego nie wierzy, nikt nie ma zaufania do drużyny i nie widzi żadnej szansy, że uda się coś osiągnąć. Wtedy stajemy na wysokości zadania, robimy krok do przodu i pokazujemy, że jesteśmy najlepsi. Trudności nas motywują. Real rośnie przy przeciwnościach. Trzy lata tutaj to jak osiem w innym klubie. Zawsze jesteś w centrum zainteresowania i to naprawdę cię wzmacnia.
Znajdujesz się na liście piłkarzy, z którymi klub chce podpisać nowe umowy.
Zostają mi jeszcze dwa lata i jeśli mam być szczery, to o tym nie myślę. Skupiam się na wywalczeniu miejsca w składzie i na tytułach. Jeśli klub uzna, że trzeba odnowić porozumienie, zrobimy to. Chcę zostać tu na wiele lat i potem wrócić do Málagi, bo mam wobec tego klubu dług.
Ramos i Casillas zorganizowali ci swego czasu otrzęsiny w zespole. Na czym polegały?
Otrzęsiny w 2013 roku wykonano dzień przed meczem z Galatasarayem, we wrześniu. Musiałem zaśpiewać i zatańczyć na krześle. Wybrałem „Aserejé”.
Dostałeś brawa?
Jasne, byłem doskonały. Gareth zaśpiewał „Yellow Submarine”m Jesé wybrał reggaeton, Casemiro coś brazylijskiego.
Jak rozumiesz się z Bale'em i Kroosem?
Oni nauczyli się trochę hiszpańskiego, a ja opowiadam jakieś głupoty po angielsku. Śmiejemy się z ich błędów w hiszpańskim i moich w angielskim. Nieźle sobie tam wymyślam rzeczy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze