Kolejna próba przerwania wyjazdowej niemocy

Castilla w poprzednim tygodniu rozegrała dwa dobre mecze. Na wyjeździe z Barakaldo była o krok od przełamania złej passy i sięgnięcia po komplet punktów. W weekend, już na własnym stadionie, pokonała Sestao River i nieco zbliżyła się do czołówki. Dzisiaj Królewscy znów zagrają w Kraju Basków i kolejny raz pojechali tam w osłabionym składzie. Ostatnio powodem były mecze pierwszej drużyny w Lidze Mistrzów i Juvenilu A w Lidze Młodzieżowej UEFA. Teraz problemem dla Solariego są spotkania reprezentacji, przez które kilku zawodników nie jest do jego dyspozycji. Mowa tutaj o Luce Zidanie, Martinie Ødegaardzie, Achrafie Hakimim i Philippie Lienharcie.

Arenas Club w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze. Zgromadził do tej pory o jeden punkt więcej niż Castillla i zajmuje miejsce na najniższym stopniu podium. Baskowie mają za sobą trzy zwycięstwa z rzędu i są faworytami w starciu z rezerwami Realu Madryt. Obecny sezon jest dla nich dopiero trzecim w Segunda División B, ale trzeba ich brać pod uwagę w walce o awans. Warto przypomnieć, że Arenas grał kiedyś na poziomie Primera División, gdzie zdarzyło mu się nawet stanąć na podium. Jednak są to czasy bardzo odległe – lata 20. i 30. Później ta drużyna nie potrafiła wrócić do dawnej świetności.

Królewscy dalej nie wygrali ani jednego meczu na wyjeździe i, na pierwszy rzut oka, trudno się spodziewać, że przełamanie nastąpi jutro. Rywal jest mocny, a kadra Castilli osłabiona. Nadzieję na sukces może dawać ostatnie starcie z Barakaldo. Tam również Blancos nie byli faworytami i grali bez najlepszych zawodników, a jednak potrafili stanąć na wysokości zadania i rozegrać dobre spotkanie. Zabrakło im wtedy szczęścia i może nieco zimnej głowy. Jeśli wyciągnęli z tego odpowiednie wnioski, może w końcu uda im się przywieźć do Madrytu trzy punkty z wyjazdu.

Real Madrid TV tym razem nie będzie transmitować meczu Castilli.