Advertisement
Menu

Koszykarze wdrapali się na szczyt

Real Madryt pokonał Estudiantes (88:96)

Movistar Estudiantes nie pozwoliło swym koszykarskim sąsiadom na oszczędzenie sił i łatwe zwycięstwo. Zaangażowana postawa, walka o każdą piłkę i sumienne wykorzystywanie błędów rywala nie wystarczyło jednak, aby ujarzmić ofensywną bestię. Real Madryt okazał się lepszy o osiem punktów (88:96) i jako jedyny w całych rozgrywkach ligowych ostał się bez porażki, co zapewniło mu po minionej kolejce pozycję samodzielnego lidera klasyfikacji.

Derbowy pojedynek tradycyjnie wydobył z koszykarzy Estudiantes ogromne pokłady motywacji, dzięki czemu rozpoczęli wieczór bardzo pomyślnie. Wyciągnięcie obrońców tytułu z drobnych kłopotów wziął tym razem na siebie nie Sergio Llull, a Anthony Randolph. Zupełnie zdominował wydarzenia na parkiecie i popchnął kolegów do serii piętnastu punktów z rzędu (od 17:12 do 17:27). Przeciwnik wciąż nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Mistrzowie zaprezentowali bardziej urozmaiconą grę w drugiej kwarcie, ale była ona mniej skuteczna, przyniosła mało punktów, a na dodatek odrodziła w głowach gospodarzy pomysł na sprawienie niespodzianki. Zestawem celnych rzutów z dystansu wysunęli się na pięć punktów przewagi i to oni mieli w przerwie więcej powodów do zadowolenia (42:37). Real Madryt nie po raz pierwszy schodził do szatni ze świadomością, że musi się poprawić.

Spoglądając w napięty terminarz, starcie z Estu winno być dla podopiecznych Pabla Lasa okazją do odpoczynku. Dość lekceważące podejście do rywala, zwłaszcza w obowiązkach defensywnych, nie pozwoliło trenerowi na zróżnicowanie rotacji składu i oszczędzenie zawodników grających najczęściej. Skoro potrzebna była reakcja, należało skorzystać z najgroźniejszej broni. Okazało się jednak, że o punkty zatroszczyli się zmiennicy.

Bardzo istotny po raz kolejny okazał się wkład Jaycee’ego Carrolla, zabójczo skutecznego w rzutach z dystansu (6 celnych na 7 oddanych), autora dwudziestu czterech punktów. Wyróżnić należy również świetną pracę pod tablicami Felipe Reyesa, dotychczas przesypiającego początek nowego sezonu. Pablo Laso nie może być do końca zadowolony z występu podopiecznych, ale postawione przed nimi zadanie wykonali. Co więcej, przy okazji wywalczyli także cenną pozycję lidera.


88 – Movistar Estudiantes (17+25+26+20): Jackson (21), Grimau (8), Savané (8), Page (11), Cook (11) – Fernández (7), Vicedo (-), Suton (1), Traoré (14), Brizuela (3), Wilson (4).

96 – Real Madryt (22+15+33+26): Llull (6), Carroll (24), Fernández (16), Randolph (18), Ayón (10) – Draper (2), Nocioni (-), Dončić (3), Reyes (10), Hunter (5), Taylor (2).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!