Ani euro z budżetu klubu na nowe Bernabéu

Już jutro odbędzie się walne zgromadzenie socios Realu Madryt, czyli jego faktycznych właścicieli. Jednym z głównych tematów będzie przebudowa stadionu, której projekt został na nowo rozpoczęty po niekorzystnej dla klubu decyzji sądu dotyczącej zamiany gruntów z miastem. Więcej o nowym Bernabéu rozpisuje się dzisiaj madryckie ABC.

Przebudowany obiekt ma generować pieniądze w każdej godzinie dnia. Poza byciem domem dla najlepszej ekipy na świecie ma być też wielofunkcyjnym centrum handlowym. Do tego ponad 80 tysięcy miejsc, w pełni zadaszone boisko, doskonałe połączenie z Internetem, taras widokowy na miasto, powiększone muzeum i imponująca fasada, na której będą wyświetlane różne materiały związane z Realem Madryt. Ciągle nie ma ostatecznej decyzji co do hotelu. Wykończenie tego projektu będzie wypełnieniem ostatniej obietnicy wyborczej Florentino Péreza z 2000 roku. Kluczowym aspektem tego projektu jest oczywiście jego sfinansowanie. Potrzeba na to 400 milionów euro. W całości ma to pokryć International Petroleum Investment Company z Abu Zabi, które w zamian otrzyma prawo do nadania nazwy przebudowanemu obiektowi.

Podpisane jest już porozumienie o współpracy i w najbliższej przyszłości powinno dojść do zatwierdzenia umowy o faktycznym sponsoringu stadionu. Dziennik pisze o 15-letnim kontrakcie. W zamian za człon dodany do Bernabéu inwestorzy zobowiązują się w całości pokryć koszt prac, które wstępnie będą odbywać się przez trzy lata od czerwca przyszłego roku. Wyłożenie tak dużych pieniędzy w tak krótkim okresie będzie zrekompensowane przez klub właśnie tak długą umową. Ciągle nie ma decyzji, czy obiekt będzie nazywał się IPIC Bernabéu, czy może Cepsa Bernabéu. Cepsa to hiszpański koncern naftowy, który 5 lat temu został przejęty przez IPIC. Dzięki porozumieniu klub nie wyłoży na przebudowę ani euro.