Joáquin: Szkoda, że nie przeszedłem do Realu
Pomocnik Betisu przed meczem
Piłkarz Betisu, Joáquin Sánchez, udzielił wywiadu dla El País, w którym rozmawia o najbliższym rywalu swojego klubu, Realu Madryt. Skrzydłowy stwierdza wprost, że jest mu szkoda, iż w przeszłości nie udało mu się trafić do zespołu Królewskich. Okazuje się zresztą, że jest fanem zespołu z Kastylii, a Luís Figo to jego idol.
Rozegrałeś dwadzieścia sześć spotkań przeciw Realowi. Grając z Betisem u siebie nie zaznałeś jeszcze porażki.
Myślę, że raz przegrałem w Pucharze Króla, ale tak, mamy raczej pozytywny balans z Realem u siebie. Z Betisem znów był remis. Strzelił mój brat, Juanito, a Amato chybił z karnego. Cóż, takie rzeczy potrafią być dla ciebie fatalne w skutkach, bo Real jest zespołem, który zawsze jest groźny i ma świetny skład.
W pierwszym spotkaniu, w jakim grałeś z Realem…
Wygraliśmy i strzeliłem. Pokonaliśmy ich 3:1 w Madrycie. Doskonale to pamiętam.
Tym, czego możesz nie pamiętać jest to, że tamtego dnia Zidane strzelił swoją pierwszą bramkę w lidze hiszpańskiej.
Nie, tego nie pamiętam. Byłem jeszcze młodzieńcem, kiedy Zidane tutaj zaczynał, prawda?
Jak wspominasz Zidane'a jako piłkarza?
Był cudowny. Co więcej, miałem to szczęście poznać go trochę bliżej jako osobę, bo wspólnie z nim brałem udział w kilku akcjach. Pamiętam, że raz poprosił mnie o koszulkę, bo obiecał ją komuś z rodziny. Bardzo mocno to zapamiętałem. Był piłkarzem najwyżej klasy, o wrodzonych zdolnościach. Przyjemnością było patrzeć, jak gra w piłkę, mieć go za rywala i cieszyć się tym. To był Real Figo, samego Zidane'a, Beckhama…
Figo, twój idol.
Zawsze nim był. To piłkarz, jakim chciałbym być, przykład od początku mojej kariery aż do dzisiaj. Jestem jego przyjacielem i jest kimś, kto poza byciem wielkim piłkarz, jest także świetną osobą. Dzieliłem z nim ważne momenty z mojego życia.
Trzymasz wiele koszulek Realu Madryt?
Kilka, ale okradli mi dom i zabrali niektóre. Złodzieje nie ukradli pieniędzy, ale zabrali mi moje koszulki Figo, Beckhama i jeszcze jedną Ivána Helguery.
W tamtej epoce toczyłeś niezłe pojedynki z Roberto Carlosem.
Dokładnie. To jeden z tych obrońców, z którymi najbardziej lubiłem się mierzyć. Kiedy robiłem jakiś ruch, w jego głowie zapalała się lampka, aby biec.
Real przyjeżdża osłabiony.
Real to zawsze Real. Nie ma Modricia, ale zagra Isco, który również jest bardzo dobry i z którym grałem w Máladze. Sergio będzie nieobecny, ale stoperami będą Pepe i Varane… Ostatecznie to świetna ekipa. Nie będzie oczywiście łatwo, ale wierzę w Betis i moich kolegów.
Mija siedemnasty sezon, jak jesteś wśród elity. Czy jesteś jedną z wiecznych osobistości hiszpańskiego futbolu jak Florentino Pérez?
Ale Florentino odszedł i potem wrócił! Skorzystałem z przewagi. Spotkałem go wielokrotnie, choćby przy okazji spotkań reprezentacji, gdy dzieliłem pokój z Raúlem lub Ikerem Casillasem, a on przychodził w odwiedziny. Szkoda, że nie przeszedłem do Realu.
A to dlaczego?
Chłopie, to wielka drużyna. Miałem szansę grać w Realu, a nie jest to samo, co śnić o tym, że się to robi. Nie udało się tego skonkretyzować przez życiowe okoliczności i straciłem dobrą szansę. Trudno, ostatecznie nie mogę narzekać, cieszyłem się swoją karierą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze