Casemiro: Moim sposobem na życie jest pokora
Wywiad dla dziennika <i>MARCA</i>
Liga Mistrzów wraca na Bernabéu, wraca też jej mistrz. W jego pierwszym meczu nie zabraknie Casemiro, który na razie notuje w Realu średnio Puchar Europy na sezon. W Lizbonie poczuł chwałę, w Mediolanie już ją tworzył. Chce to powtórzyć. Ma apetyt na dwunasty tytuł dla klubu i kolejne europejskie wieczory. Na tej drodze będzie najwierniejszym żołnierzem Zidane'a, chcąc cieszyć się swoim marzeniem.
Chyba w najlepszych snach w 2013 roku nie przypuszczałeś, że w Realu możesz przeżywać coś takiego, co masz dzisiaj, gdy jesteś niepodważalnym zawodnikiem jedenastki Zidane'a?
Po pierwsze, nie czuję się niepodważalnym graczem jedenastki. Czuję się członkiem drużyny, który próbuje pomagać grupie w osiąganiu celów. Wielu ludzi może uważać, że przeżywam sen i faktycznie tak jest. Dziękuję Bogu każdego dnia za to, co przytrafia mi się w życiu. Każde dziecko i każdy piłkarz na świecie marzy o nakładaniu koszulki Realu, czuję się zaszczycony. Moją odpowiedzią na taką szansę od życia jest po prostu oddawanie duszy temu trykotowi.
Opowiedz nam o swoich początkach w Realu. Były trudne?
Odkąd postawiłem pierwszy krok w Valdebebas, wiedziałem, że przyszedłem do największego klubu na świecie. Każda zmiana jest trudna, ale zabrałem ze sobą narzeczoną, która dzisiaj jest już moją żoną. Ona była dla mnie wielkim wsparciem. Kiedy przyjechałem do Madrytu, czułem, że nie mogę wypuścić tej szansy.
Kiedy słyszysz, że są drużyny gotowe zapłacić za ciebie 50 milionów euro, to co sobie myślisz?
Że nigdy nie chcę stąd odchodzić. Moja rodzina i ja jesteśmy szczęśliwi w Madrycie i tym klubie na tyle, że niemożliwym jest dla mnie myślenie o innej ekipie czy miejscu niezależnie od pieniędzy, jakie by się z tym wiązały.
Wszystko zaczęło się od Mou i meczu z Betisem. Co wtedy powiedział ci Portugalczyk?
Okazał mi wielkie zaufanie. Powiedział, żebym grał spokojnie, że już świetnie znam futbol. Na koniec mi gratulował. Zawsze będę mu wdzięczny za to zaufanie.
Casemiro jest teraz bardzo popularny, wszyscy o tobie mówią. Jak byś siebie określił? Jakim jesteś człowiekiem i piłkarzem?
Nie sądzę, że jestem popularny. Wiem tylko, że ludzie są szczęśliwi z tego, ile daję na boisku dla drużyny i reprezentacji. Bronienie barw Realu i Brazylii to największy zaszczyt na świecie. Casemiro to po prostu chłopak, który nie chce pozwolić uciec temu marzeniu i cieszy się nim na maksa. Jestem też świadomy każdego dnia, że marzenia i różne mody mogą zawsze się skończyć, więc oddaję życie w każdym momencie, żeby to wszystko trwało jak najdłużej.
W Realu wyróżniamy dwa tria pewniaków. Jest BBC, jest też to stworzone przez Kroosa, Modricia i ciebie. Opowiedz mi o nich.
BBC to po prostu magia. Często tworzą akcje czy bramki, z których ja sam cieszę się na boisku jak zwykły madridista. Dla mnie Kroos i Modrić są imponujący. Luka tworzy perfekcyjne podania, przełamuje linie rywala jak nikt inny i do tego ma imponujący strzał. A Kroos bardzo łatwo organizuje grę. Zanim dostanie piłkę już ma rozstawione wszystkie pionki na szachownicy i ma wyznaczoną kolejną akcję.
Koledzy twierdzą, że są lepsi i grają lepiej, bo z tobą na boisku są szczęśliwi i mogą pokazywać pełnię swoich talentów.
Ja jestem zadowolony, gdy mogę poświęcać się dla kolegów, bo oni za mój wysiłek odpłacają mi golami i pięknym futbolem. Nie wiesz nawet jak cieszę się, gdy odbiorę piłkę, a Bernabéu mnie oklaskuje. Po przyjściu do Realu opowiadano mi o Juanito, o Goyo Benito, o tym Realu walki... Oby któregoś dnia ludzie opowiadali, że Casemiro reprezentował ten Real walki i pokazywania duszy na boisku.
W klubie mówią jasno: mamy najlepszego defensywnego pomocnika na świecie.
Nie wiem, czy jestem najlepszy na świecie, ale na pewno klub może chwalić się tym, że w Casemiro ma zawodnika, który każdego dnia kładzie się spać z poczuciem, że jego zachowanie i zaangażowanie jest na wysokości Realu Madryt. Wiem, jak wiele znaczy ten klub na murawie i poza nią. Wiem, że muszę być wzorem zawodnika. Od początku powtarzano mi, że ten klub jest wyjątkowy i nie mogę zawieść. Nie ma lepszego uczucia niż oddawanie życia za tę koszulkę.
Wydaje się, że z każdym dniem grasz coraz lepiej, że cały czas się rozwijasz, że nie masz granic.
Uważam, że mocno się rozwijam, bo moje otoczenie to najlepsi zawodnicy na świecie. Moi koledzy są tak świetni i wymagają tak wiele, by móc z nimi grać, że nieuniknione jest to, iż każdy zawodnik w tej koszulce rozwija się. Taka szatnia czyni lepszym każdego gracza na świecie.
Wszyscy wiedzą, że Florentino cię uwielbia, że postawił na ciebie i że macie świetne stosunki.
Bardzo go szanuję i jestem mu wdzięczny. Zawsze mówiłem, że on i Ramón Martínez sprowadzili mnie do Realu i że dzięki prezesowi jetem tym, kim jestem w tym klubie. Kiedy wielu wątpiło w Casemiro, on na mnie postawił i powiedział, że nigdzie nie idę. Czuję wielką sympatię z jego strony i mocno go słucham. Teraz sprawy idą świetnie, a jego przesłanie dla mnie jest jasne: „Teraz gdy masz pochwały ze wszystkich stron, okaż jeszcze więcej pokory i pracy niż kiedykolwiek”.
Czujesz się władcą środka pola Realu?
Nie. Czuję się tylko władcą mojej odpowiedzialności za tę koszulkę. Jestem piłkarzem, który chce odwdzięczyć się za zaufanie klubu i Zidane'a pracą i poświęceniem. Staram się, żeby środek Realu był lepszy, gdy gra Casemiro.
Co wyróżnia Zidane'a na tle poprzednich trenerów?
To odnośnik dla wszystkich na murawie i poza nią. Uczysz się w każdej rozmowie z nim. Zawodnik zawsze czuje wobec niego dług, zdobył nas swoją pokorą. Jest jakby członkiem drużyny. Osobiście wiele mu zawdzięczam, bo na mnie postawił i wie, że go nie zawiodę.
Real jest w gazie, objęliście pozycję lidera La Ligi. Czujecie się niepokonani?
Ten, kto czuje się niezwyciężony, przegrywa kolejny mecz. Dlatego w Realu nie czujemy się niepokonani, a po prostu pracujemy dalej, żeby wygrywać. Klub wymusza na tobie zwyciężanie we wszystkim.
Dobra atmosfera to klucz do sukcesu?
Rzeczywistość jest taka, że faktycznie tak jest. Sądzę, że to klucz do osiągania celów. Szatnia Realu jest jak rodzina. Atmosfera jest fantastyczna i wszyscy mamy wspólny cel: wygrać jak najwięcej trofeów. Czujemy głód, jesteśmy zaangażowani i mamy to zjednoczenie oraz perfekcyjną scenerię, żeby wygrywać.
Czy także uważasz, że macie pewien dług do spłacenia lidze?
Ja jestem z tych, którzy uważają, że chcą wygrać La Ligę, Ligę Mistrzów, Puchar i klubowy mundial. Casemiro chce zdobyć wszystkie tytuły.
Mimo wszystko ta wyjątkowa magia towarzyszy Lidze Mistrzów. Ty już byłeś częścią zwycięskich ekip. Dwa lata w Realu, dwa tytuły w Europie. W ostatnim brałeś udział na boisku. Co czułeś w Mediolanie? O kim myślałeś?
Cóż, przypomniałem sobie o wszystkich ludziach, którzy pomogli mi tutaj dojść. O rodzinie, przyjaciołach... Kiedy Cristiano trafił piątego karnego, dotknąłem nieba. Jedną sprawą jest zdobycie Pucharu Europy, ale czymś innym jest zdobycie go z Realem Madryt.
Jutro zaczynacie drogę ku obronie tytułu.
Oczywiście. To, że posiadamy jedenaście Pucharów Europy, wymusza na nas pójście po więcej. To rozgrywki, które uczyniły ten klub wielkim i jesteśmy zobowiązani do walki o zwycięstwo w każdym roku.
Bernabéu i Liga Mistrzów, jest coś bardziej spektakularnego?
Dla mnie nie. Bernabéu kocha Ligę Mistrzów i w te wieczory stadion zamienia się po prostu w czystą magię.
Czujecie się na siłach, żeby wygrać w tym sezonie wszystkie rozgrywki?
Czujemy, że możemy walczyć o wszystko. Dla mnie mamy najlepszą kadrę, w jakiej kiedykolwiek byłem. Trudno być graczem pierwszego składu w Realu Madryt i mamy tylu graczy z ogromnymi umiejętnościami, że na pewno ta ekipa będzie walczyć o wszystko.
W Brazylii zostałeś ostatnio bohaterem narodowym. Jeden z dzienników pisał o Casemito, a selekcjoner właśnie ciebie chwalił najmocniej. Co czujesz?
Dumę i wdzięczność. Gra w kadrze to coś maksymalnego dla każdego Brazylijczyka i naprawdę czuję ogromną sympatię i wsparcie ze strony wszystkich rodaków. Uważam, że mamy obowiązek przywrócić Brazylii wielkość, jaką zawsze miała.
Rodzina
Gdy teraz jesteś już gwiazdą Realu Madryt, pamiętasz lepiej niż kiedykolwiek, ile kosztowało cię zostanie piłkarzem? Pamiętasz o tych trudnościach z dzieciństwa?
Ani dzisiaj, ani nigdy nie będę uważać się za gwiazdę Realu Madryt. Pochodzę z bardzo skromnej rodziny i od małego mama wpajała mi, ile kosztują różne rzeczy i że trzeba pracować, by prowadzić rodzinę do przodu. Życie nie jest łatwe i moim sposobem na życie jest pokora. Zawsze się tak zachowywałem.
Jaka życiowa rada jest ciągle obecna w twoim życiu?
Że praca przynosi pewne efekty i że na sukces trzeba pracować każdego dnia z odpowiednią pokorą.
Jak przeżywasz to spełnienie marzenia o zatriumfowaniu w Realu?
Staram się cieszyć każdym dniem. Jako że nie chcę, aby to kiedykolwiek się skończyło, wiem, że muszę oddawać życie za ten herb na każdym treningu i w każdym meczu. Tak właśnie robię. Wiem, że muszę pracować na maksymalnych obrotach każdego dnia.
Jak ważna w tym sukcesie była dla ciebie rodzina?
Całkowicie. Rodzinie zawdzięczam wszystko. Moja matka oddała życie, żebym tutaj doszedł. Pamiętam o tym każdego dnia i staram się odwdzięczyć za poświęcenie, jakiego dokonała, żeby jej syn spełnił marzenie o grze w piłkę. Nic nie czyni mnie szczęśliwszym, niż zobaczenie, że moja rodzina jest ze mnie dumna. Dlatego dzisiaj cały czas wiem, że muszę bardzo ciężko pracować, bo nie chcę, żeby ten sen w Realu Madryt się skończył.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze