Decyzja Jamesa odsunęła Gomesa od Realu Madryt
Madryckie dzienniki o całej operacji
André Gomes zagra w Barcelonie. Jeden z wielkich celów Królewskich do wzmocnienia środka pola podpisze kontrakt z Katalończykami. Oficjalnie ogłoszono to wczoraj tuż przed północą, gdy nawet minuty wcześniej wszyscy byli przekonani, że Portugalczyk wyląduje w stolicy Hiszpanii. Dlaczego tak się stało? Madryckie dzienniki mają swoją odpowiedź.
MARCA twierdzi, że od początku lata Barcelona także chciała Gomesa, ale oferowała jedynie 35 milionów euro, gdy Real pukał do drzwi z wyjściową propozycją w wysokości 50 milionów euro. Co zdecydowało o zwrocie w tej operacji? Po pierwsze, decyzja samego Realu, który przed wydaniem takiej kwoty musiał najpierw zrobić miejsce w kadrze. Kiedy planowano sprowadzenie pomocnika, wliczono już w letni budżet odejście Jamesa za około 85 milionów euro. Kolumbijczyk wysyłał sygnały, że opuszcza klub, więc działacze zaczęli szukać jego następcy. Pogba i Gomes byli wybrańcami, ale przez stosunek jakości do ceny Real miał mocniej ruszyć po gracza Valencii.
Wszystko zmieniło się, gdy Jorge Mendes zakomunikował klubowi, że James zamierza zostać i walczyć o pierwszy skład. Nagła zmiana zdania atakującego, który dzisiaj wręcz odmawia odejścia, wprowadziła nerwy u Gomesa i wtedy pojawiła się Barcelona. Katalończykom udało się zamknąć tę operację, jak pisze dziennik, w mrugnięciu oka. Najpierw porozumiano się z zawodnikiem, który bał się, że ucieknie mu szansa na występy w wielkim klubie. Następnie skontaktowano się z Valencią, która zgodnie z wcześniejszymi informacjami koniecznie musi zmniejszyć koszt utrzymania ekipy. Ostatecznie Blaugrana zapłaci za Portugalczyka 35 milionów euro, a 20 milionów zostało zapisane jako zmienne, które jednak mają być dosyć łatwe do osiągnięcia. Niewykluczone, że w związku z tą operację do Valencii przejdzie jeszcze jakiś zawodnik Barcelony – mówi się o Bravo, Tello lub Vermaelenie.
Z kolei AS twierdzi, że Valencia w pewnym momencie zaczęła prosić Real o włączenie do tej operacji jakiegoś zawodnika. Dziennik pisze o Nacho, Kovačiciu, Asensio czy Jesé [MARCA wspominała, że Nietoperze naciskały na wypożyczenie Mayorala]. Królewskim nie spodobała się ta postawa i mieli odpuścić tę operację. AS dodaje, że zrobili tak również dlatego, że James zdecydował się na pozostanie w Realu Madryt. To ochłodzenie sytuacji miała wykorzystać Barça. Katalończycy na początku lata nie zgodzili się zapłacić Valencii 65 milionów euro, ale zbili teraz tę cenę przez wycofanie się Królewskich z wyścigu.
Barcelona wyprzedziła Real, Juventus, PSG czy Chelsea. Katalończycy zrobili kolejny mocny krok w tym okienku i do wzmocnienia ma pozostawać im już tylko atak. Tymczasem Królewscy po utracie Portugalczyka na rzecz największego rywala na razie wysyłają jedynie sygnały o zachowywaniu całkowitego spokoju.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze