Gdzie w Realu grałby Gomes?
<i>MARCA</i> opisuje Portugalczyka
André Gomes to piłkarz box to box, ale największe zalety ujawnia, gdy wchodzi w strefę „10”. W środkowym korytarzu potrafi atakować i kontrować bez redukowania swoich zadań defensywnych. Strzela gole jako wbiegający z drugiej linii, asystuje i ma wpływ na grę. Nie jest sternikiem ani graczem opierającym się na szybkości, ale pomocnikiem, który potrafi rywalizować w różnych rytmach i dostosować się do tego, co postanowi rozgrywający. MARCA przedstawia dzisiaj grę Portugalczyka, który ma być coraz bliżej Królewskich.
Profil fizyczny
Gomesowi brakuje tego dodatkowego punktu regularności, żeby wejść na kolejny poziom. Potrzebne jest lepsze przygotowanie fizyczne, które pomoże mu dalej się rozwijać. Za kilka dni skończy 23 lata, ale ma już podstawy pod grę na wysokim poziomie. 190 centymetrów wzrostu czyni z niego dosyć duży słup w drugiej linii, który potrafi swoim długim krokiem szybko przejść przez formację. Niewielu zawodników z takimi warunkami w taki sposób radzi sobie z problemami w tej strefie.
Synonim dobrej postawy
Jego pierwszy sezon w Valencii był bardzo dobry. Przychodził z Benfiki, a jego transfer był ważnym osiągnięciem Petera Lima, bo już wtedy o Portugalczyka pytały wielkie kluby. Był takim Renato Sanchesem 2014 roku. U Nuno, przy zamyśle bronienia i kontrowania, pokazywał wiele zalet i praktycznie żadnych wad. Grał w środku pola i podłączał się do ataku. Jego wejścia w pole karne były zabójcze i korzystał na tym, że Parejo kreował grę, a Javi Fuego wszystko osłaniał. To działało, ale Nietoperze grały tak tylko do pierwszego trymestru.
Wycena Mendesa
EURO doświetliło trochę sezon, w którym Gomes gasł wraz z zespołem. Piłkarz nie błyszczy, gdy drużyna nie działa. Rok temu wyceniano go nawet na 80 milionów euro, tyle przynajmniej podawał Jorge Mendes. Teraz Valencia musi kogoś sprzedać, by zmniejszyć koszt utrzymania ekipy o 30 milionów euro. Cena za pomocnika nie przekracza 60-65 milionów euro.
Trzeci, nie czwarty pomocnik
Przyjście Enzo Péreza zmieniło role i rozkład sił. Kiedy on grał dobrze, André schodził na bok i zostawał fałszywym skrzydłowym, zostawiając flankę Gayi i mając za zadanie szukać przewagi w środku. Był czwartym środkowym pomocnikiem, a zmiana kierunkowa (przestał biegać do przodu w poszukiwaniu goli, a zamiast tego biegał horyzontalnie między liniami) zmniejszyła jego znaczenie, a wraz z nim zdolność do tworzenia różnicy.
Jego rola w Realu Madryt
Przyszedłby, żeby grać jako „10”, zostawiać prowadzenie gry „8”, a zabezpieczanie tyłów „6”. Casemiro jako środkowy defensywny pomocnik, Modrić za sterami, a Gomes wchodziłby w pole karne w drugie tempo. Benzema tworzy wolne miejsce. Cristiano to wykorzystuje, a jego rodak zostałby drugą opcją, która zamykałaby przestrzeń, której nie obejmowałby Ronaldo. Plan nie jest zły, bo Gomes to gracz lewego sektora. Po tej stronie jego akcje kończą się sukcesem o 20% częściej niż na drugiej flance.
Porządki u Królewskich
Kroos musiałby wtedy rywalizować o miejsce z Casemiro na pozycji numer „6”, chociaż zależnie od wyboru trenerów to byłyby zupełnie inne ekipy, co tworzy spore zagrożenie. O „8” Modriciem też rywalizowałby Kroos. Kovačić pozostałby tylko widzem, bo walczyłby z dwoma gigantami. Dzisiaj Modrić jest „10”, Gomes przychodziłby na tę pozycję. Do tego są jeszcze Isco czy James. Decyduje Zidane.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze