Cristiano i Pepe zagrają o dublet
Dziś wielki finał EURO
Portugalia od wielu lat całkiem nieźle radzi sobie na dużych imprezach. Jeśli noga jej się powija, zwykle nietrudno znaleźć winnych. Cristiano Ronaldo zarzuca się egoizm i brak bycia realnym liderem na boisku. Liczby mówią jedno, krytycy drugie. Nie inaczej było podczas trwającego jeszcze EURO. Po pierwszych dwóch meczach to na 31-latku spoczywała największa odpowiedzialność i to on zgarniał największy ochrzan od mediów z całego świata.
W trzecim meczu odpalił. W starciu z Węgrami wreszcie przypominał samego siebie, a nie gracza, który dostosował się do typowego portugalskiego napastnika. W fazie pucharowej także było solidnie. Trzy spotkania, w tym dwa, w których faktycznie można powiedzieć, że był jednym z bohaterów kadry Fernando Santosa. Jeśli wciąż mogą pojawiać się głosy, że Portugalia na awans do finału nie zasłużyła, Ronaldo ten awans wygryzł swoją ambicją, umiejętnościami i charakterem. Nawet w meczu z Polską, kiedy jasno było widać, że Cristiano złapał mały dołek, był kluczowy choćby pod względem zdolności przywódczych.
W ekipie Portugalii dziś powinniśmy ujrzeć także innego piłkarza Realu Madryt, Pepe. W półfinale nie mógł zagrać z powodu przemęczenia, ale po wczorajszym treningu wszystko wskazuje na to, że za kilka godzin będzie gotowy, by walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. Dla niego to także wyjątkowe spotkanie. W ciągu kilku ostatnich lat zaliczył mnóstwo dołków – od bandyckich wybryków, przez odsunięcie od pierwszego składu, po bardzo poważną kontuzję. Ale – jak zawsze – podniósł się.
W wieku 33 lat osiągnął po raz kolejny życiową formę, sięgnął po drugi w karierze Puchar Europy z Realem Madryt, ale ciągle chce więcej. Więcej oznacza trofeum w barwach reprezentacji Portugalii. A przecież i historia jego występów w tej drużynie nie jest taka prosta, w Portugalii zamieszkał przecież dopiero w 2001 roku.
Po drugiej stronie dwójki madridstas również staną wielcy piłkarze. Antoine Griezmann i Paul Pogba to marzenie wielu europejskich klubów i niewykluczone, że nawet działacze Realu Madryt od długiego czasu uważnie obserwują tego drugiego. Poza nimi gospodarze mają kim się chwalić, a ostatnio ekipa Didiera Deschampsa zaczęła błyszczeć także dzięki tym piłkarzom, którzy wcześniej nie zawsze łapali się do pierwszej jedenastki. Kilka delikatnych roszad w starciu z Islandią spowodowało, że selekcjoner znów miał duży ból głowy. Ale akurat tego typu ból chciałby mieć każdy trener na świecie.
Cristiano Ronaldo kontra Antoine Griezmann. Pepe kontra Samuel Umtiti (prawdopodobnie wkrótce przejdzie do Barcelony). Portugalia kontra Francja. Pierwsza wciąż nie zapomina o imprezie w domu, w 2004 roku, gdzie mimo dotarcia do finału mówiono o dużym zawodzie. Teraz pojawia się wiele głosów, że role się odwrócą. Gospodarz znów może otrzymać bolesny cios od ekipy, która może nie gra przepięknie, lecz przede wszystkim skutecznie. O skuteczność ma zadbać Cristiano Ronaldo, o całą resztę – drużyna. Portugalscy madridistas liczą na dublet i dwa trofea w najważniejszych trofeach w 2016 roku.
Transmisja w Polsce
21:00 Portugalia – Francja (TVP1, Polsat, Polsat Sport, Polsat Sport 2, Das Erste)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze