Operacja 2018
<i>MARCA</i> o widmie kary od FIFA
Real Madryt nie zapomina, że ciągle wisi nad nim kara za rzekome nieprawidłowości przy sprowadzaniu małoletnich zawodników. MARCA analizuje, że klub musi mocno popatrzeć na obecne lato przez przypadek, w którym od 1 września 2016 roku do 31 grudnia 2017 roku nie będzie mógł rejestrować nowych zawodników do gry w swoich zespołach.
Dziennik podaje, że Królewscy ciągle są przekonani o swojej niewinności, ale muszą przygotować się też na najgorsze. Na razie wszyscy czekają na orzeczenie Komisji Apelacyjnej FIFA, a potem klub może czekać jeszcze walka w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu. Florentino Pérez skomentował całą sytuację, gdy ostatnio odwiedzał siedzibę gazety. – Sprawa jest źle zaadresowana. Ukarano nas za 40 zawodników, z których 2 w ogóle nie istnieje, a 33 uważa się za źle zapisanych, bo procedura nie została rozpoczęta od federacji – powiedział prezes.
Argumentem klubu i RFEF jest to, że prawo w Hiszpanii nakazuje rejestrację małoletnich przez federacje terytorialne. – Po prostu twierdzą, że oni nie są zarejestrowani, a według naszych przepisów są. My nie mogliśmy zrobić tego inaczej. Wszyscy u nas tak rejestrują graczy. I to prawda, że na tej liście są synowie Zidane'a czy brat Garaya. To naprawdę szokujące. Jeśli chodzi o tych pięciu pozostałych, to dwóch z nich ma mniej niż 12 lat [wtedy przepisy o sprowadzaniu małoletnich graczy ich nie dotyczą]. W przypadku pozostałej trójki, jeden nie został nigdy u nas zapisany, drugi jest Rumunem, który nigdy nie wyjeżdżał z Hiszpanii, a ostateczną licencję dostał, gdy jego matka wyrobiła paszport, a trzeci to Holender, który został zapisany z datą prezentacji w klubie, ale nigdy nie otrzymał akceptacji. Więc jeśli przepisy są inne, to niech nie mówią tego nam, a powiedzą Federacji. Myślę, że tu chodziło ogólnie o wyrównanie różnych spraw wykonywanych przez inne kluby. W naszym przypadku to może być tylko błąd i mamy nadzieję, że zostanie on jak najszybciej naprawiony. Donos od innego klubu? FIFA działała tu z urzędu, co jest jeszcze dziwniejsze. Nie mam żadnej wątpliwości, że w odwołaniu przyzna się nam rację – stwierdził Florentino.
Klub musi jednak mimo wszystko przygotować się na najgorsze. Dlatego zdaniem dziennika tego lata trzeba wypełnić 25 miejsc w pierwszej drużynie, wydać pieniądze przeznaczone na dwa sezony i odpowiednio pozarządzać wypożyczeniami aż do początku 2018 roku [cały czas mówimy o przypadku, w którym FIFA utrzymuje całą karę, a na najbliższe lato zostaje ona zawieszona przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu]. Nie ma miejsca na żaden błąd, bo za rok może on okazać się bardzo kosztowny. MARCA rozpisuje ten przypadek na kilka aspektów: transferów, wypożyczeń, trenera i szkółki.
Transfery
Teraz albo… latem 2018 roku. Potencjalne kara od FIFA sprawia, że pozyskiwanie gwiazd czy nawet po prostu wzmocnień składu po 31 sierpnia trzeba będzie odłożyć na prawie dwa lata. Tegoroczne transfery muszą być przemyślane i pod względem jakości, i pod względem ilości. Królewscy pokazali już w 2009 roku, kiedy Florentino wrócił do klubu, że potrafią wydać latem pieniądze przeznaczone na więcej niż jeden okres. Wtedy do klubu w jedynym okienku zawitali Cristiano, Benzema, Kaká i Xabi Alonso, a ogólnie wydano około ćwierć miliarda euro.
Teraz sytuacja jest jednak trochę inna, bo Real ma kadrę wypełnioną gwiazdami i różnymi mistrzami, a w ostatnim sezonie drużyna wygrała Ligę Mistrzów. Mimo wszystko ekipa musi się rozwijać. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na „galaktycznego zawodnika”. Na dzisiaj wszyscy patrzą na Pogbę. Barcelona na karę zareagowała, sprowadzając Luisa Suáreza. MARCA pisze o gwieździe, która przykryje dwa letnie okienka. Transfery do klubu to jednak nie wszystko, trzeba będzie uważać na każdą sprzedaż, bo niepokrytą pozycję będzie można potencjalnie skorygować dopiero w styczniu 2018 roku.
Wypożyczenia
Dlatego kolejny rozdział traktuje o wypożyczeniach, które mogą zastąpić sprzedaż. Dotyczą one nie tylko młodych zawodników. Klub może dzięki takiemu zabiegowi pozostać właścicielem każdego piłkarza i wzmocnić się kimkolwiek z takiej listy za rok, w trakcie trwania kary. Tego lata do klubu na takiej zasadzie wracają: Coentrão, Silva, Asensio, Czeryszew, Llorente, Burgui, Medrán, Vallejo, Mascarel, Hermoso i Raúl de Tomás. Jeśli jakimś cudem kara będzie obowiązywać już od tego okienka – co jest jednak praktycznie wykluczone – to wszyscy będą mogli wzmocnić pierwszą ekipę.
Wzorowym przykładem do odpowiedniego rozegrania takiej sytuacji jest Jesé, którego przyszłość jest mocno niepewna. Klub może postawić na jego odejście, żeby mógł występować dużo częściej, ale jednocześnie zapewniłby sobie jego potencjalny powrót na kolejny sezon. W podobnych sytuacjach mogą znaleźć się Silva, Ødegaard i Mayoral.
MARCA dodaje, że taka sytuacja działa tylko wobec wypożyczeń. Sprzedaż z prawem odkupu nie omija kary, więc jeśli kara obowiązywałaby już od najbliższego okienka, to odkupiony Morata nie mógłby występować w Realu Madryt aż do 1 lipca 2017 roku.
Szkółka
Oczywiście wszyscy skupiają się na pierwszej drużynie, ale potencjalna kara obejmie cały klub, więc także całą canterę. Jeśli sytuacja kadry Zidane'a wydaje się trudna i potrzeba wielu przemyśleń, to ta dotycząca niższych kategorii jest naprawdę złożona. Klub przez cały 2017 rok potencjalnie nie będzie mógł wzmacniać różnych ekip juniorskich największymi talentami, więc także w tym przypadku najbliższe okienko może być bardzo ważne i wyznaczyć kierunek cantery na dłuższy okres. Królewskim pozostanie oczywiście opcja ze skupowaniem piłkarzy i wypożyczaniem ich do innych organizacji, ale nikt nie ma wątpliwości, że najlepszy rozwój tacy gracze otrzymaliby w Valdebebas. Klub mimo wszystko ma być w tym aspekcie optymistą i wierzyć w swoje szkolenie. Warto przypomnieć, że w przypadku potwierdzenia kary, zawodnicy z listy FIFA nie będą mogli rozgrywać meczów w barwach Realu do 1 stycznia 2018 roku. Obecnie w klubie pozostaje ponad 20 piłkarzy, którzy znaleźli się w raporcie.
Trener
Sztab trenerski to jedyny podmiot, którego nie dotyka zawieszenie. W czasie obowiązywania kary klub może dokonywać dowolnych zmian na ławce i sprowadzać kogo chce. Mimo wszystko Królewscy oczywiście stawiają na Zinédine'a Zidane'a. Francuz poprowadzi zespół w następnym sezonie, ale jeśli z jakiegoś powodu któraś ze stron będzie chciała zerwać kontrakt, który notabene obowiązuje do czerwca 2018 roku, będzie można to zrobić bez obaw o konsekwencje zostawienia ekipy bez sztabu trenerskiego. Ta sama sytuacja dotyczy sztabów trenerskich w całej szkółce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze