Trzy drużyny, jeden lider

Niespodziewany tłok na szczycie klasyfikacji Ligi Endesa uczyni ostatnią kolejkę sezonu zasadniczego niezwykle atrakcyjną. Real Madryt stanął przed szansą na wskoczenie na fotel lidera, lecz liczyć musi na potknięcie graczy FC Barcelona Lassa w starciu z Iberostar Tenerife. Zwaśnione kluby mają taki sam bilans, ale w bezpośrednich konfrontacjach lepsi byli Katalończycy, o całe dwa punkty. Jeżeli obie drużyny zaliczą porażkę, skorzysta z tego trzeci Valencia Basket Club. Oczy madryckich kibiców będą zatem zwrócone nie tylko w stronę parkietu w Sewilli, gdzie ich zespół zmierzy się z tamtejszym składem, ale i na zachód kraju.

Baloncesto Sevilla jako jedna z niewielu drużyn nie ma już w tym sezonie o co walczyć, może jedynie o wyższą pozycję w środkowej części tabeli. Stracili szansę na awans do najlepszej ósemki, a od strefy spadkowej dzieli ich bezpieczna odległość. Andaluzyjczycy zrobią jednak wiele, by podziękować kibicom za kilkumiesięczne wsparcie i zakończyć sezon zwycięstwem nad znacznie silniejszym rywalem.

Sugerując się wynikami z minionych tygodni, koszykarze Realu Madryt w pełni zasłużyli na wdrapanie się na sam szczyt ligowej tabeli. Wygrali każdy z dziewięciu ostatnich meczów, zaprezentowali grę godną mistrza, a euroligowe niepowodzenie zostawili daleko za sobą. Najpewniej nie uda im się wywalczyć pozycji lidera, ale nawet bez niego rozpoczną play-offy uważani za jednych z faworytów. Triumf na krajowym podwórku jest ostatnim celem w tym sezonie i madrytczycy nie planują z niego tak łatwo zrezygnować.


Baloncesto Sevilla podejmie Real Madryt w niedzielę, o godzinie 12:30, w Palacio Municipal de Deportes San Pablo w Sewilli. Będzie to ostatnie spotkanie rundy zasadniczej Ligi Endesa.