Pol dla RealMadryt.pl: Etihad nie jest twierdzą nie do zdobycia
Redaktor naczelny Przeglądu Sportowego dla RealMadryt.pl
Przy okazji Dojazdówki udało nam się skontaktować z Michałem Polem, redaktorem naczelnym Przeglądu Sportowego. Z jednym z najbardziej znanych dziennikarzy w Polsce porozmawialiśmy o dzisiejszym starciu Realu Madryt z Manchesterem City.
Oglądałeś już Grę o Tron?
Właśnie nie, czekam na wieczór, musi być klimat. Uwinęli się już z tłumaczeniem?
Tak, tak, już rano były. Nie spoilować?
Nie, nie, błagam. Bez spoilerów.
Redaktor Klatus podpowiada, że straszne nudy.
Właśnie nie, na Twitterze czytałem informację od mojego ulubionego kibica Arsenalu, że gdyby cały sezon był tak dobry jak pierwszy odcinek, to byłoby rewelacyjnie, ale dodał, że nadzieja jest matką głupich.
(Michał Pol obejrzał już pierwszy odcinek i jest zachwycony. Powiedział, że na następny epizod czeka nie mniej niż na rewanż na Santiago Bernabéu – dop. red.)
Widocznie nasze timeline’y nieco się różnią, bo słyszeliśmy, że fatalny. Przechodząć do tematu, pojawiają się opinie, że dzisiejszy mecz będzie sprawdzianem „ligowym”, w którym mierzyć się będą Primera Divsión i Premier League. Według naszych informacji trochę bliżej ci do ligi angielskiej. Czy rzeczywiście można tak to traktować? Jeśli City przejdzie dalej, to znów usłyszymy, że najlepiej w piłkę gra się na Wyspach, a w Hiszpanii są tylko trzy kluby i to też nie do końca?
Co prawda najbardziej lubię oglądać ligę angielską, spędziłem tam mnóstwo czasu, widziałem Premier League z bliska na wielu stadionach i znam język. Nie mam jednak wątpliwości co do dominacji ligi hiszpańskiej. Napisałem zresztą dziś w felietonie, że hiszpańskiej drużynie wręcz wstyd odpaść z inną drużyną niż właśnie z Hiszpanii, zwłaszcza z ekipą angielską. To nie jest tylko kwestia dwóch lig, Real znalazł się w sytuacji, w której musi awansować. Niekoniecznie wygrać, ale z pewnością mieć ten finał. Odpadnięcie z Bayernem czy Atleti byłoby przykre, ale teraz po prostu nie wypada. City to nowicjusz na salonach, po raz pierwszy są tak wysoko w Lidze Mistrzów. Patrząc na ten sezon, szlachectwo zobowiązuje i Królewscy nie mogą oszczędzać się na ligę hiszpańską i musi wszystkie siły rzucić na jutrzejszy mecz.
Wiadomo, że ze zdrowiem Karima Benzemy i Cristiano Ronaldo nie było ostatnio najlepiej. Zidane powołał wszystkich zawodników, obaj są gotowi, ale do końca ich występy stały pod znakiem zapytania. Wpływ Portugalczyka na grę drużyny jest oczywisty, ale jak bardzo obecność Francuza może pomóc Los Blancos? Da się go zastapić?
Prędzej uwierzę, że zagra Ronaldo niż Benzema. Z jednej strony jest ryzyko, do tego to dopiero pierwszy mecz, nie jest tak, że ten mecz przesądzi o awansie. Nie ma potrzeby remontady. Może w takim wypadku bym zaryzykował. Francuz jest nie do zastąpienia, ale ostatnio bardzo podobał mi się Lucas Vázquez. Dlatego postawiłbym na tercet Lucas-Bale-Ronaldo, jeśli istniałoby ryzyko.
Sporo mówi się o Manuelu Pellegrinim, który spędził w Madrycie jeden sezon. Wiemy, jaki jest Chilijczyk na konferencjach prasowych, unika kontrowersji. Nie jest tajemnicą, że w Realu nie wszystko szło po jego myśli, przede wszystkim transfery. Czy ma on coś do udowodnienia przede wszystkim Florentino Pérezowi?
Być może, ale w europejskich pucharach zawiódł. Do tego była ta wpadka z Alcorcónem. Pamiętam ten mecz Pucharu Króla, ponieważ byłem wtedy w Madrycie i udało się porozmawiać z twarzą Castrol Edge, kiedy udało się porozmawiać z Cristiano Ronaldo. On akurat wtedy nie zagrał, unikał tego tematu. Na pewno Pellegrini ma prawo uważać, że nie dano mu szansy, ale myślę, że jest realistą. To nie jest José Mourinho, to jego przeciwieństwo. Na pewno będzie chciał coś udowodnić i wynagrodzić kibicom ten sezon. Wiemy, jakie słabości ma City, jaką ma kadrę. Trener nie jest w stanie przykryć wszystkich słabości. Weźmy choćby Yaya Touré, który nie tak dawno wrócił do gry, ale było widać, że jest ociężały. Zresztą ostatecznie i tak dziś nie zagra. Przede wszystkim ma problemy w defensywie. Mangala i Otamendi na stoperze – ten drugi nie gra tak, jak grał w Primera División, kiedy był najlepszym obrońcą ligi. Nie chce mi się wierzyć, że Real wyjedzie z Etihad bez strzelonej bramki. To nie jest twierdza nie do zdobycia.
Ostatnio byłeś w Londynie i spotkałeś tam Cesca Fàbregasa, Thierry’ego Henry’ego i Falcao. Rozmawiałeś z nimi o Lidze Mistrzów czy lidze hiszpańskiej?
Tak, Henry oczywiście postawił w La Lidze na Barcelonę. Przede wszystkim dlatego, że ma łatwiejszych rywali, ale też z powodu mniejszego obciążenia z powodu braku meczów Ligi Mistrzów. Cała trójka postawiła na hiszpańskie finały – i w Lidze Mistrzów, i w Lidze Europy. Nie jest to nieprawdopodobne.
Kto jest faworytem?
W meczu Realu z City oceniam szanse 60:40. Może gdyby nie Wolfsburgo, postawiłbym na 70:30, ale w tym drugim półfinale to raczej fifty-fifty. Nie musi to być przesądzone po pierwszym meczu. Real nie musi wygrać i na rewanż wyjść z nastawieniem na dopełnienie formalności.
Przed półfinałami macie w Przeglądzie Sportowym gotowe okładki?
(śmiech) Aż tak dobrzy nie jesteśmy. To przychodzi spontanicznie.
Nie macie gotowego Lewandowskiego?
Nie, nie. Czekamy na błysk. Gdyby grali jednego dnia i Cristiano Ronaldo strzeliłby hat-tricka, a Lewy bramkę przesądzającą o wyniku meczu, pewnie rzeczywiście na okładce byłby Robert. Na szczęście nie grają tego samego dnia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze