Portillo: Ligę wygra Real Madryt
Wywiad z byłym piłkarzem Królewskich
Javier Portillo udzielił wywiadu dziennikowi AS. Odpowiadał w nim głównie na pytania, dotyczące fatalnego finiszu w sezonie 2003/04.
Jeśli dwa tygodnie temu ktoś powiedziałby ci, że Real Madryt może wygrać ligę, uwierzyłbyś?
Jako madridista nigdy nie tracę wiary, ale sądziłem, że to prawie niemożliwe. W moich czasach przytrafiło nam się coś podobnego do tego, co przechodzi teraz Barcelona.
Jak przeżyłeś tamten upadek pod wodzą Queiroza?
Dla mnie to jest ciągle tajemnica, której nie jestem w stanie wyjaśnić.
Dlaczego?
Przez półtora sezonu graliśmy na rekord. Jednak wpadliśmy w dołek po finale Pucharu Króla, który przegraliśmy z Realem Saragossa w marcu, po golu Gallettiego w dogrywce. To był cios, wpłynęło to na nas.
Jak?
Nawet w tamtym finale najpierw prowadziliśmy, dlatego to było jeszcze trudniejsze do zniesienia. Tamten wieczór na Montjuic był punktem zwrotnym. Myślę, że zaczęliśmy wtedy mieć wątpliwości, a wcześniej wydawało się, że mamy wszystko w garści.
Czyli to sprawa psychiki?
Były także kontuzje. Ronaldo, na przykład, nie mógł zagrać w tamtym finale. Później przegraliśmy z Monaco, po zwycięstwie 4:2 w pierwszym meczu… Kadra była wąska i nie byliśmy w stanie osiągnąć celów.
Jedenastu plus Solari i ławka z wychowankami, takimi jak ty.
Wyeliminowali klasę średnią, jednak jedenastka składała się z najlepszych w Europie, z piłkarzy ze Złotymi Piłkami. Jednak brakowało nam zmienników i częstszego stawiania na wychowanków.
Tęskniliście za Del Bosque wtedy?
Słuchaj, sezon wcześniej pod jego wodzą strzeliłem 15 goli. Z Queirozem grałem już mniej. To samo przytrafiło się innemu wychowankowi. Prawda jest taka, że odeszli od nas McManaman, Makélélé, Geremi… Jednak można było też oszczędzać siły podstawowych zawodników, dając więcej szans wychowankom. Drużyna dotarła do mety wykończona. Spójrz, jak teraz Zidane dobrze zarządza Jesé czy Lucasem Vázquezem, jak to wszystko układa.
Zrozumieliście to, że Florentino zwolnił Del Bosque?
To się stało podczas lata. Nikt nie mógł się tego spodziewać…
Była zła atmosfera w szatni wtedy i to rozbiło drużynę?
Nie było żadnego problemu! Dobrze się dogadywaliśmy. Był Raúl, wielki kapitan, który ciągnął ten wózek i wymagał od ciebie maksimum. To była po prostu blokada, mentalna i w nogach. Wszystko zmierzało w dół. Chcieliśmy, ale nie wychodziło. Musieliśmy nawet zaciskać zęby, żeby nie wypaść z miejsc gwarantujących grę w Lidze Mistrzów. Przegraliśmy siedem z dziesięciu ostatnich meczów! Koszmar.
Kto wygra tę ligę?
Naprawdę uważam, że Real Madryt. Na dzisiaj, tak. Nie wiem, czy Barça ma jakiś problem w szatni, ale wydaje się rozbita. Atlético natomiast wiele meczów wygrało minimalnie.
Czym się obecnie zajmuje Portillo?
Jestem częścią sztabu trenerskiego w Hérculesie i robię kurs na dyrektora sportowego. Chcę się jak najlepiej przygotować do tego zawodu. Uwielbiam oglądać mecze drużyn ze szkółki.
Trudno było zostawić piłkę nożną?
Prawie tak samo trudno, jak zostawić Real Madryt (śmiech).
Tak?
Nie miałem szczęścia, zawsze był kogoś przede mną: Raúl, Morientes, Ronaldo, Owen, Van Nistelrooy… Jeśli chodzi o zakończenie kariery, czasami bardzo tęsknię za grą. W poprzednim sezonie postawiłem sobie cel po spadku. Nie zdołaliśmy awansować do Segundy, wyrzucili nas w niesprawiedliwy sposób z play-offów, więc zdecydowałem się odstąpić miejsca komuś, kto wniesie więcej do zespołu. Jednak teraz jestem zachwycony moim nowym etapem w życiu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze