Advertisement
Menu
/ marca.com

Ojciec Jamesa: Mój syn musi być cierpliwy

Wywiad dla <i>Marki</i>

Ojciec Jamesa Rodrígueza, Wilson, udzielił wywiadu dla Marki. Kolumbijczyk wstawił się za swoim synem, mówiąc, że ten w każdym spotkaniu daje z siebie wszystko. Radzi mu przy tym, aby cierpliwie czekał na szansę w Realu.

Pan również był zawodowym piłkarzem, a pańską zaletą było uderzenie z dystansu.
Tak było, to prawda. Wykorzystywałem ten atut i trafiłem w ten sposób sporo bramek. Najlepszym golem, jakiego strzeliłem w karierze, był ten po uderzeniu niemal z połowy boiska na bramkę Navarro Montoyi. Wtedy występowałem w Deportes Tolima.

Wiemy już, po kim James odziedziczył swoje uderzenie.
Jasne! Ponieważ jest to sprawa genetyczna. Niezależnie od tego, czy będziesz sporo nad tym pracował, musisz po prostu się z tym urodzić. Już za dzieciaka trzeba mieć do tego predyspozycje. James nie robi tego tak źle (śmiech).

Jakie piłkarskie cechy przejął po panu James?
Osobowość, którą pokazuje na boisku, bo ja miałem taką samą. Co więcej, posiada charakterystykę, która jest podobna do mojej, szuka piłki i zawsze uczestniczy w akcji, żeby nie być od niej odciętym. James ma wielkie serce do gry, bo nie jest łatwo występować na jego pozycji.

Był pan równie dobrym piłkarzem, jakim jest James?
(Śmiech). Czasy są inne, nie można tego porównywać, choć jasnym jest, że rozwinął swą karierę znacznie bardziej niż ja. Kiedy grałem, nie było przedsiębiorstw, które mogły wyciągnąć jakiegoś zawodnika z kraju i wszystko było trudniejsze niż obecnie. James robi różnicę, a dzisiaj sportowcy są znacznie bardziej atletyczni niż wtedy, kiedy grałem ja.

Jaka jest największa piłkarska zaleta pańskiego syna?
Zawsze wie, jak się ustawić, do tego dochodzi to, jakie poświęcenie wkłada w każdy mecz. Nigdy nie widać, aby był zmęczony, zawsze daje z siebie sto procent.

Ogląda pan mecze Realu Madryt z powodu Jamesa?
Nie opuszczam żadnego z nich, ale nie tylko teraz. Robiłem już tak, kiedy był w Porto i Monaco. Jestem jego wielkim fanem.

Kiedy zauważył pan, że James może stać się tym, kim jest dzisiaj?
W momencie, w którym zdecydował się wyjechać do Argentyny, żeby grać dla Banfield. Wówczas wyobrażałem sobie, że taka chwila nadejdzie, potrzeba było tylko trochę zaczekać. Jego poświęcenie, skromność i dyscyplina postawiły go w tym miejscu, gdzie znajduje się obecnie.

Jak pan sądzi, co jest przyczyną obniżenia poziomu u pańskiego syna w tym sezonie?
Myślę, że to normalne, bo taki jest futbol. Kontuzje mają spory wpływ, a to z kolei sprawia, że piłkarz ma duże problemy z utrzymaniem stałego poziomu.

Uważa pan, że Zidane traktuje go tak samo jak Ancelotti?
Chodzi o to, że trenerzy są bardzo różni, a to, że nie gra obecnie, nic nie znaczy. Jest jednak ewidentne, że zmiana szkoleniowca nie była dla niego dobra.

Dlaczego z Realem gra tak różnie od tego, co pokazuje w reprezentacji Kolumbii?
Reprezentacja to inna sprawa, to miłość dla barw. Real Madryt to tak wielki klub… Zakładam więc, że musi chodzić o jakąś psychologiczną rzecz, ale James ma jeszcze sporo do pokazania w Realu.

Wciąż może się rozwinąć?
Z pewnością. Nie pokazał jeszcze całej swojej jakości piłkarskiej. To młody zawodnik, który wciąż będzie zbierać więcej doświadczenia. Nadal może zaprezentować więcej.

Jakie piłkarskie defekty ma pański syn?
Dla ojca nie ma żadnych (śmiech). Być może to, że nie gra dobrze prawą nogą.

Z jakiego powodu rozpoznaje się pana w Kolumbii?
Znano mnie już z powodu tego, jaki byłem jako piłkarz, ale obecnie ludzie poznają mnie częściej, dlatego że pomaga mi sława Jamesa.

Jak on się czuje jako ojciec?
Bardzo dumnie, bo wie, że spełnił marzenie, które miał od zawsze.

Radzi mu pan?
Z pewnością to, co każdy ojciec radzi swemu synowi. Mówię mu: „zrób to, zrób tamto…”. Nie jest tak, że rozmawiamy codziennie lub co dwa dni, ale tak, utrzymujemy stały kontakt. Rozmawiamy o różnych rzeczach i komentujemy życiowe sprawy. Mówimy ze sobą tak często, że mamy specjalny telefon, aby rozmawiać z członkami rodziny. Uważam, że mamy świetne stosunki.

Odwiedza go pan w Enviagado?
Oczywiście i zawsze zbieramy się w jego domu. Tym bardziej wtedy, kiedy przyjeżdża David Ospina i gromadzą się dwie drużyny. Zawsze gram razem z nim. Oczywiście kiedy jest faul, to on wykonuje wolnego.

Dobrze się pan z nim dogaduje?
Oczywiście. To, że rozstałem się z jego matką, kiedy był chłopcem, było podyktowane okolicznościami życiowymi i coś takiego może przydarzyć się każdemu ojcu i rodzinie. Dziękuję Bogu, że dobrze się z nim dogaduję. To bardzo dobry syn pod każdym względem.

Czy coś zmieniło się w pańskich stosunkach z synem, od kiedy żyje w Europie?
James nigdy nie zmieniał sposobu, w jaki się traktujemy. Nadal jest skromną osobą, którą był zawsze. Jest skoncentrowany i bardzo profesjonalny.

Jak James dogaduje się ze swoimi siostrami? (Wilson ma trójkę dzieci z trzema różnymi kobietami – przyp. red.).
Bardzo dobrze. Uwielbia je. Jedna żyje ze mną i uprawia łyżwiarstwo, zaś druga mieszka w Stanach Zjednoczonych. Kocha je bardzo i wspiera we wszystkim.

Jakich piłkarskich rad udzieliłby pan synowi teraz, kiedy nie gra za wiele?
Żeby miał wiele cierpliwości, mądrości i aby był dobrze przygotowany na moment, kiedy przyjdzie szansa. Cierpliwość i rozwaga. Futbol polega na poświęceniach i trzeba czekać na swoją chwilę.

Ma pan brata, która żyje w Barcelonie. Jest fanem Barçy?
(Śmiech). Nie, nie, nie. Musi być za Realem dla bratanka. Nazywa się Néstor Mauricio Rodríguez.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!