Advertisement
Menu

Mistrzowie pozbawieni chęci do gry

Real Madryt przegrał z Olympiakosem

Rywalizacja o wejście do ćwierćfinałów Euroligi z każdą kolejką staje się dla koszykarzy Realu Madryt coraz trudniejsza. Wszystko na ich własne życzenie. Mistrzowie zaliczyli trzeci słaby występ z rzędu, tym razem ulegając na wyjeździe Olympiakosowi (99:84). Sytuacja w grupie stała się wyrównana do tego stopnia, że aż pięć drużyn może pochwalić się identycznym bilansem: Olympiakos, Chimki, Barcelona, Real Madryt i Brose Baskets. Awansują tylko dwie.

Królewscy zaliczyli w Pireusie trudny początek, podczas którego musieli przedzierać się nie tylko przez uporządkowaną obronę przeciwnika, ale i przez tysiące greckich gardeł, wywierających na nich presję jeszcze przed rozpoczęciem gry. Madrytczycy gubili się w rozegraniu piłki, brakowało im zdecydowania, a większość akcji kończyli na siłę. Dziesięć punktów straty (14:4) było pierwszym sygnałem ostrzegawczym, po którym gra nieco się poprawiła. Tylko na chwilę.

Olympiakos bardzo szybko ponownie doszedł do głosu i odzyskał dwucyfrową przewagę (32:19). Czuł się bardzo swobodnie i potrafił wykorzystać mnożące się błędy gości. Ci grali trochę nieśmiało, często rzucali za trzy (z marnym skutkiem), gubili piłkę (siedem strat do przerwy). Najwięcej jednak tracili w walce o zbiórki. Nie byli ani zaangażowani, ani skoncentrowani na grze. Trudno uwierzyć, że w taki sposób chcieli walczyć o awans do ćwierćfinałów z tak silnym rywalem.

Pojedynek miał jednakową stawkę dla obu zespołów, lecz tylko jeden z nich potrafił zaprezentować, jak była ona wysoka. Pierwsza połowa zakończyła się trójką Vassilisa Spanoulisa i aż dwudziestoma punktami różnicy (53:33). Real Madryt nie wybierał się jeszcze w podróż powrotną, bowiem jeżeli ktoś mógł odrobić takie straty, to właśnie on. Niestety, nie tego wieczoru. Dwa przewinienia techniczne, jedno niesportowe, złość, zrezygnowanie i brak pomysłu na grę. Właśnie w takim stylu madrytczycy wznowili grę po przerwie.

Obrońcy tytułu odnaleźli w sobie szczątki motywacji i postarali się o kilka celnych rzutów z dystansu, jednak nie zmieniło to sytuacji na tablicy wyników (73:54). Walczyli do ostatniej piłki, ale już nie o zwycięstwo, a o to, by przegrać z jak mniejszą stratą, co mogło im pomóc w końcowej klasyfikacji. Pokonali Olympiakos u siebie dwunastoma punktami i starali się przegrać przynajmniej jednakową różnicą, jednak nawet tu zawiedli. Licznik zatrzymał się na piętnastu.


99 – Olympiakos BC (23+30+20+26): Mantzaris (19), Spanoulis (18), Papanikolaou (8), Printezis (17), Milutinov (4) – Johnson-Odom (3), Hunter (5), Papapetrou (7), Strawberry (5), Warrick (8), Hackett (5).

84 – Real Madryt (17+16+21+30): Llull (17), Carroll (11), Mačiulis (6), Reyes (6), Ayón (7) – Rivers (17), Fernández (-), Nocioni (9), Rodríguez (11), Lima (-), Taylor (-).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!