Navas: Musimy utrzymać mentalność

Keylor Navas udzielił wywiadu dla telewizji BeIN Sport. Bramkarz Realu Madryt rozmawiał na temat ogólnych wrażeń co do zespołu, jak również swoich początków w Hiszpanii. Okazuje się, że celem Kostarykanina od początku była gra dla zespołu takiego jak Blancos.

Kiedy zjawiłeś się w Albacete, mogłeś sobie wyobrazić, że pewnego dnia zastąpisz między słupkami Ikera Casillasa?
Kiedy się gdzieś pojawiam, zawsze staram się myśleć o dużych rzeczach. Oczywiście, kiedy przychodzisz, starasz się dać z siebie to, co najlepsze, dla zespołu, w którym jesteś. W moim wypadku było to Albacete. Przejście do dużego klubu widziałem jednak jako coś, co chciałem zrobić. A jaki klub jest lepszy niż największy na świecie? Dla mnie to przywilej.

Jakie były wówczas twoje cele?
Grałem w drugiej lidze, a moim celem była gra w pierwszej. Wiedziałem, że muszę iść dalej krok po kroku, że muszę dobrze spisywać się w drugiej lidze tak, aby zespoły z najwyższej mogły mnie zauważyć. Od tamtego czasu dojście do pierwszej klasy rozgrywkowej było moim celem, potem zaś przejście do dużego zespołu.

Wraz ze zmianami na stanowisku trenera z Zidane'em, Benítezem i Ancelottim zmienił się sposób treningu bramkarzy? Czy pozostał on mniej więcej taki sam?
Cóż, wszystko zależy od trenera bramkarzy, którego masz na daną chwilę. Miałem okazję mieć trenerów o naprawdę wysokich umiejętnościach. Dlatego więc daje z siebie wszystko i na ten moment jestem naprawdę szczęśliwy.

Co takiego Real Madryt musi zrobić, aby wygrać w tym roku Ligę Mistrzów?
Musimy utrzymać taką samą mentalność, wierzyć w siebie i ciężko pracować. Wiemy, że to trudne rozgrywki, ale jesteśmy Realem Madryt. Jeśli zespół nadal będzie skoncentrowany i będzie konkurować z innymi, to myślę, że możemy wygrać ważne mecze, które nam zostały, co jest istotne.

W wypadku, w którym grałbyś w finale Ligi Mistrzów, jakiego rywala byś chciał?
Dla mnie to wszystko jedno, każdy zespół, który został, jest na topowym poziomie. Musimy się jednak skupić na tym, co my sami możemy zrobić, starać się mylić jak najrzadziej. I mam nadzieję, że będziemy w finale i wygramy go.

Udało ci się zachować czyste konto w Lidze Mistrzów przez 720 minut, niezłe osiągnięcie, prawda?
To było naprawdę dobre, jestem szczęśliwy. Dzięki Bogu sprawy potoczyły się tak dobrze. Moi koledzy z zespołu bardzo pomagają, dla mnie to fundamentalne. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze trochę przedłużyć tę passę.