Laso: Mamy do dyspozycji cały skład

Pablo Laso spotkał się po środowym treningu z dziennikarzami. Opiekun madryckich koszykarzy odpowiedział na pytania dotyczącego najbliższego pojedynku z Barceloną.

– Kolejny wielki mecz tej grupy, w której każde starcie było finałem. Udajemy się na trudny teren. Barcelona to świetny zespół i zaprezentował to w trakcie całego sezonu. Pokonali nas w pierwszym meczu w ostatniej sekundzie. Musimy rozegrać znakomity mecz, aby wygrać – powiedział trener.

– Wszystkich piętnastu zawodników ma się dobrze. Oczywiście, że trudniej zarządzać drużyną złożoną z piętnastu niż z dwunastu. Łatwiej jest z dwunastoma. Doceniam to, że muszę rotować zawodnikami, decydować kto zostanie poza składem i jaki ciężar minut dostanie każdy z nich. Uważam, że dysponowanie piętnastoma to zawsze przewaga, jeżeli wiedzą, że każdy będzie w którymś momencie ważny. Do czwartku nie zdecyduję, kto wejdzie do składu, czy będzie siedmiu obwodowych, czy sześciu podkoszowych. Pozwala mi na to Euroliga. Pozwalają, bym do czwartkowego wieczoru nie podejmował decyzji.

– Drużyna jest już przygotowana. Praca nie odbywa się w jeden dzień. Tutaj każdy dzień ma swoją istotność. Miała ją pierwsza runda, Puchar, ma ją liga. Każdy dzień jest ważny, ale musimy mieć także świadomość, że drużyna musi się wciąż rozwijać.

– Rudy ma się lepiej. Przechodzi przez etapy normalne dla zawodnika, który nie grał przez trzy miesiące. Pierwszy mecz zawsze jest trudny, a on zagrał dobrze. Każdy dzień jest w jego wykonaniu lepszy, choć musi złapać rytm kolegów. Widzieliśmy go w niedzielę na parkiecie. Ma wiele do poprawy, ale wrażenia są dobre. Ograniczenie minut? Nie. Jeżeli jest gotowy do gry, jest gotowy do gry. Podczas sezonu z osiemdziesięcioma meczami prawie wszyscy są gotowi do rywalizacji, a utrata tak ważnego zawodnika, jak on, jest widoczna. Jego powrót do drużyny to dawka świeżego powietrza, ale to nie musi być wcale Rudy, który wygra nam mecze, zapewni ważne trafienia. Zawsze mówię, że tutaj nie wygrywa ani Rudy, ani Felipe, ani Sergi, ani Nocioni… Jest to sukces drużyny, potrzebujemy wszystkich.

– Zawsze mamy małe zmiany taktyczne, z których możemy skorzystać. Jestem pewny, że jutro będzie coś innego. Wszyscy są znakomitymi zawodnikami, ale praca taktyczna jest istotniejsza od aspektu fizycznego czy mentalnego, które powinny być na najwyższym poziomie, by pokonać taki zespół, jak Barcelonę.

– Jeżeli mowa o trzecich kwartach, nasze wyjście z szatni jest ważne w odrabianiu strat czy utrzymywaniu przewagi. Barcelona także jednak wiedziała, że ostatnia sekunda jest ważna. Spotkania trwają czterdzieści minut i zazwyczaj wygrywa je ten grający równiej. Przeciwko Barcelonie nie możesz liczyć tylko na dobre serie.

– Dwie porażki z rzędu nie mówią mi nic specjalnego, również o tym za bardzo nie myślę, ale tak jest: pokonali nas dwukrotnie i to w Palacio. Drużyny zmieniają się prawie co mecz, zależnie od zawodników, którzy występują. Mamy kontuzje, różne poziomy formy… Dla przykładu, nie graliśmy jeszcze przeciwko Barcelonie z Carlosem Arroyem, a jest on dla nich bardzo ważny. My natomiast nie mieliśmy Rudy’ego, a i sytuacja Llulla była inna. Drużyna Xaviego zasługuje na ogromny szacunek. Nie mogę myśleć o zatrzymaniu tylko jednego zawodnika, bowiem dysponuje ona wieloma groźnymi źródłami.

– Żaden zespół nie wygląda tak, jak w roku zeszłym czy innym. Mamy zmiany, kontuzje, wiele rzeczy. Nawet podczas jednego sezonu zawsze mamy ewolucję. Obecnie po raz pierwszy mamy do dyspozycji cały skład w komplecie i musimy dać z siebie to, co najlepsze.

– Nie interesuje mnie temat sędziowania. Zawsze, kiedy kończy się mecz, a później oglądam powtórki, mam wrażenie, że ta sytuacja była błędna lub właściwa. Nie lubię rozmawiać o arbitrach przed meczem. Mam się czym martwić.