Advertisement
Menu
/ cadenaser.com

Valdano: Cristiano to raczej lider sportowy niż społeczny

„Filozof futbolu” analizuje sobotnie derby

Były dyrektor sportowy Realu Madryt, Jorge Valdano, jak co niedzielę był gościem wieczornej audycji audycji El Larguero na antenie radia Cadena SER, gdzie analizował rozegrane w sobotę derby Madrytu.

Skomplikowany mecz
– Mecz był wyrównany. To nie tak, że Atlético raz po raz groźnie kontratakowało. Inicjatywa należała do Realu, zabrakło jednak głębi w grze, bo zawodnicy, którzy są za nią odpowiedzialni, nie zagrali dobrego meczu. Cristiano miał dwie świetne okazje, Griezmann trafił, Cristiano nie. Myślę, że sędzia powinien tez odgwizdać dla nas rzut karny. Z drugiej strony, w ciągu 90 minut Real nie był w stanie przebić się przez szyki obronne Atlético.

Nieoceniona wartość dryblingu
– Nie było ani jednego zawodnika, który byłby w stanie wygrać jakiś pojedynek jeden na jeden, a to kluczowe, przy tak zorganizowanej obronie. A przecież w Realu są zawodnicy o takich możliwościach. Jeśli wystawiasz w składzie Isco czy Jamesa, to właśnie z myślą o tym, by zrobili różnicę wykorzystując swój drybling i zaburzyli organizację gry piłkarzom rywala. Żadnemu z nich się to nie udało. Podaniami można dojść do trzech czwartych boiska, a potem, by dostać się w szesnastkę, potrzeba kreatywności, wyobraźni, umiejętności wygrania pojedynku jeden na jeden, w tym aspekcie futbol jest niezmienny. Kiedyś Cruyff powiedział, że nie istnieje system taktyczny zdolny oprzeć się dobremu dryblingowi. To fakt niepodlegający dyskusji. Zła wiadomość jest taka, że dryblerów jest coraz mniej. W Realu Madryt są, ale brakuje im pewności siebie.

Zaufanie i pewność siebie
– Trzeba przyznać, że wszystko, co do tej pory powiedział Zidane na konferencjach prasowych, miało za zadanie wzmocnić pewność siebie zawodników. Podobnie jak on, ja też nie uważam, że przyczyną słabszej dyspozycji jest złe przygotowanie fizyczne piłkarzy. Problemem jest zaufanie do własnych możliwości, a raczej jego brak. Na Bernabéu nie można wychodzić bez pewności siebie, bo jeśli masz jej bardzo mało, to stadion odbierze ci jej resztki. Mówimy o zawodnikach, którzy warci są fortunę. Oni sami muszą zdobyć się na wysiłek, żeby wrócić na swój poziom. Trener musi ustalić poziom treningu, ale to zawodnicy muszą zadbać o to, żeby wypracować sobie odpowiedni stopień zaufania do własnych umiejętności i stanąć na wysokości zadania, które sami na siebie nałożyli przychodząc do tego klubu.

Przegrana bitwa w środku pola
– Atlético wygrało, bo podzieliło zespół Realu na pół. Tę bitwę Królewscy przegrali w środku pola. Rywale uczą się, że odciecie od gry Modricia jest równoznaczne z zatrzymaniem dostaw piłek do napastników. Atleti było w tym aspekcie bardzo czujne, a przecież uprzykrzane rywalom gry to ich specjalność, są w tym świetni. Simeone zrezygnował na ten mecz z Olivera Torresa i postawił mur w środku pola. Jego piłkarze poruszają się z inteligencją taktyczną i poziomem poświęcenia, które powinny stanowić wzór. Nikt nie odpuszcza. Faktem jest, że Zidane pomija Casemiro, a to w tym miejscu boiska jest właśnie przeciek, który trzeba zatrzymać. Kroos czułby się znacznie lepiej, mając za sobą pomocnika odpowiedzialnego za destrukcję. Pozycja Modricia jest bezdyskusyjna, wszyscy wiemy, że jego wkład w grę jest nieoceniony. A jeśli miałby grać jeszcze jeden pomocnik, to niech walczą o to miejsce Isco z Jamesem. Wczoraj, gdy tylko trenerzy przedstawili swoje jedenastki na ten mecz, pojawiła się oczywista obawa o grę w środku pola. Atleti go zdominowało, a Real nie był w stanie podkopać ich wiary, a gracze Simeone mają ją ogromną.

Zmiana Mayorala
– Jesé to nie jest zawodnik, który występuje na szpicy. On musi grać jako drugi napastnik, taka jest jego charakterystyka. Zidane chciał zastąpić Benzemę graczem o takim samym profilu i postawił na Mayorala, wydawało mi się to zrozumiałe.

Deklaracje Cristiano
– Słowa Cristiano wydały się złe dla samego Cristiano. Kiedy ktoś wychodzi przed mikrofon po nieudanym meczu, bardzo zdenerwowany, łatwo jest wówczas popełnić błąd, nawet mając takie doświadczenie z mediami, jakie ma on. Szybko się zreflektował i próbował to naprawić, ale równie szybko powinien załatwić to ze swoimi kolegami. Musi zebrać ich w szatni od razu na pierwszym treningu i wyjaśnić im to tak samo, jak zrobił to w gazetach. Jeśli już zadzwonił do wszystkich, to wydaje mi się to bardzo dobre. Tego typu sprawy generują pęknięcia w szatni. Cristiano to raczej lider sportowy, niż społeczny, ale to niekwestionowany punkt odniesienia dla tej drużyny i im szybciej problem ten zostanie rozwiązany, tym bardziej oczyszczona będzie drużyna przed następnym spotkaniem.

Problem długoterminowy
– Sezon jest jeszcze bardzo długi a największym problemem Realu jest w tym momencie brak nadziei. Patrząc na skład personalny drużyny wydaje się, że oni mogą walczyć tylko o tytuł, a tymczasem tytuł jest nieosiągalny. Strata szans sprawi, że nawet mecz z Levante może sprawić problemy. Oczywiście, jest jeszcze Liga Mistrzów, ale jak to ma wyglądać? Zespół ma dostawać zastrzyk wiary i energii raz na dwadzieścia dni? To nie wróży nic dobrego. To mogło się sprawdzić, kiedy w szatni nie było wielkich ego. W czasach Hierro, Raúla, Redondo, ludzi którzy mieli niesamowitego ducha.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!