El País: Remis w Maladze nie zmienił planów Realu
Informacje Diego Torresa
Diego Torres z El País podaje, że wypowiedzi Królewskich o walce w lidze to tylko częściowa prawda. Rozgrywki mają być żywe tylko dla ludzi odpowiedzialnych za przekaz klubu, kibiców wierzących ślepo w drużynę i mediów, które starają się utrzymać ekscytację wobec następnych meczów. Jeśli chodzi o działaczy Realu Madryt, piłkarzy, trenerów oraz samego Zidane'a, to liga jest przegrana od długiego czasu. Ma być to wyraźnie słyszalne w rozmowach wewnątrz klubu.
Pitagoras twierdził, że jedyną prawdę pokazują liczby. Real Madryt miał zamówić przed sezonem analizę, bo chciał poznać swoje matematyczne szanse na mistrzostwo. Torres twierdzi, że analitycy zbadali wyniki z poprzednich lat, określili siłę każdej ekipy i odnieśli się także do ułożenia kalendarza. Ostatecznie miało im wyjść, że tytuł będzie niemożliwy do zdobycia, jeśli Real po listopadowym Klasyku nie będzie na czele tabeli. 21 listopada tabela nie pozostawiała złudzeń: Barcelona 30 punktów, Atlético 26, Real Madryt 24. Od tamtego dnia Florentino Pérez i klub mieli skupić się tylko na Lidze Mistrzów, a głównym celem stało się przejście 1/8 finału, żeby w marcu nie mieć skończonego sezonu. Od losowania Ligi Mistrzów wszystko zaczęło obracać się wokół 17 lutego i wyjazdu do Rzymu.
Wpisała się w to zmiana trenera, do której według wcześniejszych założeń miało dojść minimalnie na miesiąc przed tym meczem. Zidane dostał kilka tygodni na pracę, a lekarze otrzymali wytyczne, że priorytetem przy powrotach ma być pierwsze starcie w Lidze Mistrzów. Trenerzy od przygotowania fizycznego przygotowali miniokres, który miał poprawić formę fizyczną. Z kolei starcia ligowe stały się najlepszymi treningami przed spotkaniem z Romą.
Niezłe wyniki w styczniu miały rozbudzić jednak nadzieje piłkarzy na zbliżenie się do Barcelony. Torres usłyszał od jednego działacza, że środa w poprzednim tygodniu była praktycznie najważniejszym dniem w sezonie: Królewscy w Gijón walczyli pośrednio o ligę, bo Barcelona mierzyła się tam ze Sportingiem, a we Włoszech bezpośrednio z Romą o Ligę Mistrzów. Przed wyjściem na murawę Królewscy już znali wynik z Gijón i wiedzieli, że tracą do Katalończyków siedem punktów. Mieli jasno zrozumieć, że pozostaje im Europa, a wynik w Lidze Mistrzów nakreśli przyszłość, także tę kontraktową dla wielu z nich.
Liderzy szatni mają doskonale zdawać sobie sprawę, że kibice i działacze dzisiaj obwiniają ich o cały sezon, a odpadnięcie z Ligi Mistrzów doprowadzi do sądu ostatecznego. Fani i eksperci wtedy osądzą nie tylko zarządzanie Florentino, ale przede wszystkim profesjonalizm szatni. Działacze mają nieśmiało przebąkiwać o wyczekiwanej przez wielu fanów czystce i ponownym zatrudnieniu José Mourinho. Torres informuje, że w styczniu Królewscy mieli cały czas rozmawiać z Jorge Mendesem, agentem Portugalczyka, o możliwym powrocie i serii czynników, które musiałyby zostać spełnione, żeby do tego doszło.
Dziennikarz dodaje, że radość całej drużyny i uściski z Zidane'em po golu Cristiano w Rzymie były bardziej okazaniem ulgi niż czymkolwiek innym, bo drużyna jechała do Włoch pod maksymalną presją. Remis w Maladze był mocnym ciosem, ale tylko dla kibiców. Wewnątrz Realu Madryt nie doszło do żadnej drastycznej zmiany w odczuciach czy planach. W klubie wszyscy uważają, że od 21 listopada nastąpiła widoczna poprawa, a najważniejsza rzecz, czyli 1/4 finału Ligi Mistrzów, jest praktycznie pewna.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze