Koszykarze w finale Pucharu Króla!
Real Madryt pokonał Baskonię
Kolejna przeszkoda pokonana. Real Madryt zakończył półfinałowy pojedynek przeciwko Laboral Kutxa z przewagą sześciu punktów (80:86) i już w niedzielę stanie przed szansą na zdobycie trzeciego Pucharu Króla z rzędu. Jego przeciwnikiem w bezpośrednim starciu o tytuł będzie Herbalife Gran Canaria, która na swej drodze pokonała już Valencia Basket Club i Dominion Bilbao Basket.
Baskonia wypełniła pierwszą kwartę meczu błędami i gdyby tylko jej rywal zagrał tak, jak w ćwierćfinale, rywalizacja zakończyłaby się dość szybko. Madryt nie przypominał już jednak drużyny z piątkowego wieczoru – wrócił do wątpliwej formy z ostatnich tygodni. Gubił krycie, reagował z opóźnieniem i zapewniał baskijskiej ekipie dużo swobody pod własnym koszem. Całe szczęście, ta nie planowała z tego skorzystać. Wręcz przeciwnie, sama oddawała piłkę.
Madrytczycy dzięki przechwytom mogli zaskakiwać rywali kontratakami, a byli w nich bardzo skuteczni. Wszystko to jednak zasługa wspomnianych już błędów drużyny przeciwnej, a nie ich własnej, wybitnej obrony. Baskonia potrzebowała kilkunastu minut, aby wzbogacić swą grę solidnością i efektywnością. Wówczas nie tylko przejęła prowadzenie (44:40), ale i sprawiła, że gra madryckiego składu zaczęła wyglądać bardzo ubogo i nieporadnie.
Odpowiedzią miały być trójki, lecz piłka po rzutach z dystansu nie wpadała do kosza z taką częstotliwością, jak w dniu poprzednim. Madryt nie miał więc ani solidnej obrony, ani skuteczności, ani pomysłu na grę. Trzymał się jednak blisko rywala i wciąż zachowywał szanse na końcowy sukces, nawet pomimo kłopotów. Indywidualne przebłyski wystarczyły, by doprowadzić do wyrównanej końcówki.
Rywalizację odmieniły trójki i odrobina magii Sergio Rodrígueza. Real Madryt wyszedł na prowadzenie i kiedy wydawało się, że sytuacja jest opanowana, dwa celne rzuty trzypunktowe zapisał na koncie były madridista, Iaonnis Bourousis. Remisowy wynik i szybko upływający czas zmotywowały do pracy Sergio Llulla. Rozgrywający w najtrudniejszych chwilach czuje się najswobodniej. Nie inaczej było i tym razem. Wspomógł zespół ośmioma punktami w samej końcówce i wprowadził go do trzeciego finału Pucharu Króla z rzędu.
80 – Laboral Kutxa (17+27+17+19): Adams (15), Causeur (14), Hanga (12), Ilimane Diop (3), Tillie (8) – James (6), Bourousis (16), Blažić (5), Bertans (1).
86 – Real Madryt (25+15+20+26): Llull (15), Carroll (8), Mačiulis (8), Reyes (8), Ayón (14) – Rivers (5), Nocioni (11), Rodríguez (13), Lima (2), Hernangómez (2), Taylor (-).
Skrót spotkania | Statystyki | Drabinka
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze