Advertisement
Menu
/ Marca

Roma to zagrożenie przy szybkości i przestrzeni

<i>MARCA</i> analizuje rywala

MARCA stwierdza, że Zinédine Zidane nie może mieć żadnej pewności co do tego jak zagra dzisiaj Roma, jeśli nie ma w jej szatni żadnego szpiega. Trudno przewidzieć ustawienie Włochów czy styl ich gry. Spalletti od czasu swojego przyjścia stawiał na tak wiele wariantów, że z zewnątrz trudno stwierdzić, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz.

Dziennik zastanawia się czy w ogóle sam Włoch wie, co ma robić dzisiaj jego drużyna, bo wygląda, jakby lubił niepewność. Nie ma człowieka, który może zapewnić o grze przez posiadanie lub kontry, o grze przez dominację lub oddawanie inicjatywy czy o grze przez szukanie przestrzeni lub zajmowaniu jej stopniowo.

Tyle o stylu, a więcej wątpliwości dotyczy jeszcze ustawienia. Trzech stoperów czy dwóch? Dwóch atakujących czy trzech? Fałszywa dziewiątka (Perotti) czy środkowy napastnik (Džeko)? Dwóch środkowych pomocników czy trzech? Z mediapuntą (Pjaniciem) czy bez?

Gra drużynowa: komfort bez piłki i dużo biegania
MARCA zapewnia, że kiedy pisze o wątpliwościach, to nie opowiada żadnej bajki ani nie wymiguje się od analizy. Po prostu w sześciu spotkaniach ze Spallettim ekipa przeszła przez wiele wariantów i zmian. Początkowym pomysłem była gra trzema stoperami z De Rossim jako libero wyprowadzającym piłkę od tyłu. Kontuzje i wzmocnienia doprowadziły do wielu testów i modyfikacji. Prawdopodobnie szykowano się głównie właśnie na starcie z Realem Madryt.

Na horyzoncie pozostają trzy ustawienia, bo każde z nich stosowano w dokładnie dwóch spotkaniach. Dziennik dodaje, że w każdym jest dodatkowo po kilka wariantów, które są bardziej mechaniczne i nie wymagają nawet rotowania nazwiskami. Z Veroną u siebie (1:1) i z Carpi na wyjeździe (wygrana 3:1) zastosowano 4-2-3-1. Z Juventusem na wyjeździe (porażka 0:1) i Frosinone u siebie (zwycięstwo 3:1) mieliśmy 3-4-2-1. Z kolei Sassuolo na wyjeździe (wygrana 2:0) i Sampdorią u siebie (zwycięstwo 2:1) było to 4-3-1-2 z fałszywym środkowym napastnikiem. Różne warianty przekładają się na grę: Roma jest zdolna do rozgrywania i szukania akcji kombinacyjnych, ale także zamknięcia się i czekania na kontry.

Niewątpliwie patrząc na kadrę zespołu, Włosi są ekipą bardziej stworzoną do szybkich przejść do ataku. Dołączenie El Shaarawy'ego i Perottiego do Salaha zaprasza po prostu do gry polegającej na sprintach i długich piłkach.

Wstępnie na dzisiaj we Włoszech stawia się na ustawienie 4-1-4-1. To najbardziej uniwersalny wariant, który łączy formacje poprzez proste ruchy i założenia. Boczni obrońcy mają wychodzić i tworzyć linię z De Rossim i Nainggolanem. W ofensywie Salah i El Shaarawy stają się skrzydłowymi, co pozwala drużynie operować niejako w systemie 4-3-3, który zna z czasów Rudiego Garcii.

Gra w obronie: wątpliwości przy powrotach
Chociaż zmiana trenera może zerować statystyki, to rzeczywistość jest taka, że Roma straciła najwięcej bramek ze wszystkich uczestników fazy grupowej, a obrony nie da nauczyć się w kilka tygodni, szczególnie przy ciągłych zmianach w tej formacji. W sześciu spotkaniach ze Spallettim ekipa pięć razy traciła gole i tylko z Sassuolo potrafiła zachować czyste konto.

Roma ma problemy z powrotami. Boczni obrońcy w obu wariantach dotyczących stoperów szukają głębokiej gry i nie zawsze wracają na czas do defensywy. Rüdiger i Manolas nie są też najszybsi, co komplikuje nawet najłatwiejsze sytuacje.

Bronienie stałych fragmentów jest mieszane. Trzech graczy staje w strefie, pięciu kryje indywidualnie, dwóch czeka na wybicie piłki.

Gra w środku pola: wystarczające rozgrywanie i zdobywanie terenu
Pierwszym zamysłem przy wyprowadzaniu piłki jest unikanie jej wybijania. De Rossi, jako stoper i jako pomocnik, odpowiada za wykreowanie akcji. Stoperzy stają szeroko, a boczni obrońcy ruszają do przodu. Włochowi pomaga wtedy Pjanić, który przyśpiesza akcję przez zagranie indywidualne lub szybsze podanie. Roma chce grać blisko siebie i zdobywać teren podaniami lub bezpośrednim zagraniem do atakujących.

Gra w ataku: od fałszywego do środkowego napastnika
Kiedy Džeko był kontuzjowany, a potem szukał formy, Spaletti testował opcję z fałszywym napastnikiem. Taką rolę odgrywał pozyskany zimą Perotti. To kolejny element pasujący do kontr. Takie rozwiązanie pozwala na rozgrywanie między liniami, a obrona rywala nie ma odnośnika do krycia. Z Džeko skrzydłowi mniej biegają, a więcej dośrodkowują. Bośniak jest mocny w walce w powietrzu i grze plecami do bramki.

Stałe fragmenty w ataku to prawdziwy młyn. Te zagrania Włochów są jedyne w swoim rodzaju. Przykład: pięciu graczy staje w punkcie wykonywania rzutu karnego, jeden za drugim, a przy dośrodkowaniu wszyscy rozbiegają się w różne strony. Głównie poszukuje się Rüdigera, ale pojawiają się też warianty z krótkim rozegraniem. Wszystko wykonuje Pjanić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!