Roberto Carlos: Bardzo chciałem tu wrócić

Roberto Carlos, nowy dyrektor instytucjonalny, ambasador i koordynator szkółki w Realu Madryt, udzielił wywiadu stacji SER. Przedstawiamy obszerny skrót tej rozmowy.

– Jestem dyrektorem instytucjonalnym Realu Madryt. Jestem szczęśliwy, że Real Madryt zadzwonił do mnie, żebym pomagał także w szkółce. Trenowanie? Pracowałem w tym zawodzie przez pięć lat. Zostaje mi jeszcze wyrobienie licencji Pro. UEFA prosi o wiele dokumentów, żeby zostać trenerem. Mi zostaje półroczny kurs. Już rozmawiałem z człowiekiem z Federacji na ten temat. Teraz uczę się wiele od Solariego czy Ramisa. Praca w Realu Madryt jest dużo łatwiejsza od tego, co przeżywałem w Rosji, Turcji czy Indiach.

– Karny Messiego? Niektórzy widzą w tym polemikę, inni nie. Jeśli robimy coś takiego na Bernabéu, jest to brak szacunku. Jeśli robi się to na innym stadionie, ludzie się cieszą. Nie możemy tracić esencji futbolu, spektaklu. Nowoczesny futbol pozwala na radowanie kibiców.

– Młodzi zawodnicy muszą naprawdę ciężko pracować, ale trzeba też mieć trochę szczęścia. Niektórzy nie byli najlepsi, a grali w wielkich klubach i reprezentacjach. Świat futbolu nauczył mnie wielu rzeczy i wielu języków, właśnie o tym opowiadam chłopakom. Spotkałem ludzi z wielu krajów i wiele przeżyłem.

– Byłem z Juvenilem A w Szwecji i widziałem grupę graczy z marzeniami, z zamysłem gry w Realu Madryt. Widziałem wielu świetnych piłkarzy. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdą się w pierwszym zespole.

– Uderzenie piłki? Mój strzał był talentem, ale potem musisz iść codziennie trenować. Bóg daje ci coś takiego, ale w futbolu nie możesz tylko strzelać czy wykonywać wolnych, trzeba być też mocnym psychicznie czy pracować dla drużyny. Każdego dnia musisz być coraz lepszy.

– Bardzo cieszę się z drogi Zidane'a. On ma już ogromne doświadczenie. Widziałem jego treningi, prowadzone są na wysokiej intensywności, to coś fantastycznego. Piłkarze są zadowoleni, widać motywację i ciężką pracę. Nie chcę mówić o przeszłości i poprzednim trenerze, ale dawno nie widziałem takiej pracy jak ta Zizou. Od moich czasów Real ma świetne zespoły, ale trzeba mieć jeszcze szkoleniowca, który cię rozumie i umie cię napędzić. Nie wiem czy Real Zidane'a będzie mistrzem, ale widzę filozofię i ducha drużyny. Dawno czegoś takiego nie obserwowałem.

– Widzę, że kiedy mówi się o Barcelonie, mówi się o trzech graczach. W Realu zaczyna się mówić o zespole, mówi się o Benzemie, Modriciu, Carvajalu czy Keylorze. Real staje się drużyną. Oczywiście Barcelona od dawna gra razem i jest z przodu, ale liga nie jest przegrana, a w Lidze Mistrzów wiele się może zdarzyć. Moim zdaniem Królewscy mają mocniejszy zespół, a w futbolu nie żyje się tylko ze spektaklu. Starcia z Barceloną? Kiedy z nimi grałem, nie spałem w nocy. Najtrudniej było upilnować Figo, mocno go kopałem.

– Zostanie trenerem Realu? Najpierw dajcie mi obejrzeć kilka mistrzostw z Zidane'em, a wtedy wrócimy do tej rozmowy. Kiedy zadzwonili do mnie z klubu, myślałem, że to jakaś normalna posada, ale dano mi ogromne możliwości. Jestem wdzięczny Florentino i José Ángelowi za stanowisko dyrektora instytucjonalnego i reprezentowanie klubu w Azji i Oceanii. Odszedłem z Realu, chociaż tego nie chciałem. Bardzo chciałem tu wrócić.

– Transfer Neymara? Zostawmy Neymara w spokoju, on jest szczęśliwy w Barcelonie, a Real ma już Bale'a, Cristiano i Benzemę. Mamy napastników.

– Danilo? Nic mu nie jest. Bernabéu powoli będzie go poznawać. Rozmawiałem z nim dzisiaj i opowiadałem właśnie jak powinno się grać na Bernabéu.

– Oglądanie Marcelo to spektakl. Dunga woli Filipe Luisa, bo gra bardziej defensywnie. Dla mnie jednak Marcelo to numer jeden na lewej obronie na świecie. On musi grać tak zawsze, także w kadrze. Kibice go kochają, musi radować ludzi, to jest najważniejsze.

– Nie oddałbym Santiago Bernabéu na finał Pucharu Króla. My mieliśmy taką samą sytuację w 2004 roku. Graliśmy z Saragossą w Barcelonie, ale na Montjuïc. Gdyby nam oddano obiekt wcześniej, moim zdaniem Real oddałby go teraz. Nie chodzi o to, że nie chcemy tu finału. Chodzi o to, że my przeżywaliśmy trudności w takich sytuacjach w przeszłości i teraz nie będziemy nikomu niczego oddawać. W Hiszpanii mamy nowoczesne i nowe obiekty. Dlaczego zawsze musi być Bernabéu? Nie chcę polemiki, ale my mieliśmy problem w 2004 roku.

– Najlepszy zawodnik z jakim grałem? Zizou. Ronaldo był moim najlepszym przyjacielem, on był moim piłkarskim bratem. Ronnie zawsze nim będzie. Jednak największą uwagę przykuwał zawsze Zidane. Był bardzo kompletny.

– Transfer cracka? W tych czasach jest wielu dobrych zawodników, ale w obecnym Realu mamy najlepszych. Moim wzmocnieniem byłby Borja Mayoral. Szukajmy w szkółce, patrzmy na młodzież.

– Powrót innych legend? Sądzę, że Beckham i Ronaldo mogą wrócić i reprezentować ten klub. Real potrzebuje ludzi, którzy znają ten dom i którzy długo tutaj grali.

– Cristiano to gość z innego świata. Każdego dnia świetnie trenuje i wykonuje dodatkowe ćwiczenia. Ja skończyłem grać w wieku 39. lat, Cristiano ma dopiero 31. On do 35. czy 36. roku życia może być tym samym Cristiano i walczyć o bycie najlepszym na świecie. Ja cieszę się z jego sukcesów. Widzę u niego motywację i siłę. Może nie trafia już w każdym meczu, ale ciągle jest odnośnikiem dla drużyny, punktem nadziei.

– Latanie dziennikarzy z drużyną? Zapraszajcie ich tutaj do programów. Real faktycznie trochę się zamknął, ale to normalne, nie martwcie się tym. Mam nadzieję, że to rozumiecie. Nasze czasy były bardziej liberalne. Futbol dzisiaj doszedł do wielkości z innego świata i klub musi blokować dostęp do zawodników. Może to kiedyś się zmieni. Ja wam jednak tutaj nie pomogę.