Benzema: Moi rodzice cierpią
Kolejny wyciek z zeznań Francuza
Karim Benzema 28 stycznia złożył kolejne zeznania przed sędzią Nathalie Boutard w sprawie szantażu na Mathieu Valbuenie. Le Parisien przekazuje, że atakujący Królewskich określił pomocnika mianem przyjaciela i wyraził zniesmaczenie całą sprawą.
Benzema został między innymi ponownie zapytany o spotkanie z Mustaphą Zouauoi, jednym z głównych szantażystów, które miało miejsce w sierpniu 2015 roku. Zouaoui miał podejść do Benzemy i Zenatiego, jego przyjaciela, z prezentem oraz poruszyć sprawę sekstaśmy. „Powiedziałem, żeby natychmiast przestał. Co do prezentu, za bardzo wtedy tego nie kalkulowałem. Przyjąłem go, zjedliśmy z Karimem obiad, tyle. Nawet się nim nie interesowałem. Jestem trochę nieufny, kiedy kogoś nie znam. On dużo gadał. Tacy są ludzie z Marsylii”, miał zeznać zawodnik.
„Ta sprawa jest obrzydliwa. Ja dbam o rodzinę. Gdy widzę coś takiego, myślę o rodzinie. To chora sytuacja. Kiedy Zenati poprosił, żebym porozmawiał z Valbueną, wahałem się, ale wtedy powiedziałem, że mam z nim świetne stosunki. Wziąłem to sobie do serce”, powiedział zawodnik. Zenati miał pokazać mu zdjęcie nagiego Valbueny i dodać, że wideo jest gorące. „Powinien przyznać się przed nim, że nie widziałem filmiku, ale po prostu opisałem to, co wiedziałem. Ja nigdy go nie widziałem”.
Napastnik Realu dodał, że Zenatiego traktuje jak brata. Sędzia zapytała w jaki sposób został przekonany do pomocy w tej sprawie. „Szczerze to nie musiał mnie przekonywać. Powiedział mi o tym, ja to przemyślałem, zadałem sobie pytania. Nie rozmawialiśmy potem z dziesięć dni, ale nadszedł czas i zgodziłem się”. Benzema po raz kolejny zaprzeczył, że potrzebował czegoś takiego jak szantaż. „Ja ani on niczego nie potrzebujemy. To było przyjacielskie. Nie było niczego za tym. Dla mnie w tej historii nie chodziło o żadne pieniądze. Nie będę powtarzać tego dwadzieścia razy, ale ja dzięki Bogu mam pieniądze. Z kolei Zenati to szanowana osoba. Jeśli on mówi, że pomoże to zatrzymać, to tak będzie. Nie wiem jak chciał to zrobić, ale on jest szanowany w Lyonie i w każdym miejscu. Miał pomóc Valbuenie”.
Francuz kolejny raz powtórzył, że nie naciskał na to, żeby Valbuena komukolwiek coś płacił. Benzema został zapytany o słowa Valbueny, który stwierdził, że w rozmowie z kolegą bał się. „Nie wyobrażam sobie tego. Jeśli ktoś się boi, nie zachowuje się tak, nie mówi na koniec «Dzięki, bracie», nie śmieje się ze mną przed meczem, nie przytula po spotkaniu. Kiedy widzę takie słowa, to nie wiem kto kazał mu tak mówić, ale nasza rozmowa na zgrupowaniu nie ma z tym nic wspólnego. Istnieje spora różnica między rozmową, a tym, co przedostaje się do mediów. Valbuena to dobry piłkarski przyjaciel. Gramy na różnych pozycjach, rywalizujemy, ale nie walczymy ze sobą”.
Atakujący dostał także szansę na komentarz po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania. „Jestem rozczarowany. Jestem wściekły, jestem po prostu wkurzony tym, co pojawia się w prasie. Naruszono mój wizerunek, moja rodzina oglądała mnie na każdym kanale, za nic. Jakbym był terrorystą. W mediach sprawą nie jest taśma Valbueny, sprawą jest Benzema. Jestem przedstawiany jako szaleniec, jestem tym zniesmaczony. Szczęśliwie mam silną psychikę, wytrzymuję to, ale uważam, że to naprawdę coś szalonego. Moi siostrzeńcy i siostrzenice są obrażani w szkole. Do domu przychodzą listy z pogróżkami. Ja się tym nie przejmuję, ale moi rodzice cierpią. To naprawdę boli, gdy widzisz jak twoi rodzice płaczą”, zakończył Karim.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze