Zidane nie korzysta z piłkarzy sprowadzonych w 2015 roku
Francuz stawia na zawodników z dłuższym stażem
Zinédine Zidane do tej pory poprowadził Real Madryt w zaledwie dwóch meczach, jednak wystarczyło to, by przeprowadzić już tysiące pozytywnych analiz podejmowanych przez niego decyzji, które po zwolnieniu Rafy Beníteza na nowo wlewają w serca madridismo nadzieję. Choć dwa spotkania to trochę mało, by wydać ostateczny wyrok, wydaje się, że wystarczą one, by dojść do kluczowych wniosków. 18 dni pracy Francuza pokazały więcej niż można by przypuszczać. Wyciągnąć da się już też pewne ciekawostki, które nakreślają, jaką drogą zamierza podążać Zizou. W tym przypadku chodzi o stawianie na graczy z dłuższym stażem i niezwracanie większej uwagi na zawodników, którzy dołączyli do zespołu w 2015 roku. Nawet najdroższy i najbardziej utalentowany piłkarz zakontraktowany w 2014 roku, czyli James, ma obecnie dość trudną przeprawę, jeśli chodzi o wywalczenie sobie miejsca w podstawowej jedenastce.
Przeciwko Deportivo i Sportingowi Zidane postanowił oprzeć siłę drużyny na graczach, którzy byli w stolicy Hiszpanii już w zeszłym sezonie. W ciągu 180 minut nie wystawił od pierwszej minuty żadnego z letnich nabytków – Casilli, Danilo, Casemiro, Czeryszewa, Kovačicia ani Lucasa Vázqueza. Jedynie Kovacić otrzymał w ostatnim meczu 25 minut z powodu kontuzji Benzemy przy rozstrzygniętych już losach potyczki. W spotkaniu z Deportivo od początku wystąpili Keylor, Carvajal, Pepe, Ramos, Marcelo, Kroos, Modric, Isco, Bale, Cristiano i Benzema, zaś z ławki weszli Varane, James i Jesé. Przeciwko Sportingowi Zizou postawił na tę samą jedenastkę, nie licząc Varane'a, który zastąpił kontuzjowanego Sergio Ramosa. Po przerwie na murawie zameldowali się Jesé, James i Kovačić.
Uwagę przykuwa także fakt, że miejsce na prawej obronie stracił Danilo (ani minuty w obu starciach i 1495 za Beníteza), a z planów szkoleniowca wypadł Casemiro, który u Rafy był kluczowym zawodnikiem (1212 minut we wszystkich rozgrywkach). Ponadto, ani na chwilę z ławki nie podniósł się Casilla. Choć Królewscy po przejęciu zespołu przez Zidane'a nie grali w Champions League ani w Pucharze Króla, Hiszpan za kadencji Beníteza dostał przecież dwie szanse w lidze. Ze złapaniem się nawet do kadry mają obecnie problemy Czeryszew i Lucas Vázquez. Ciekawy jest szczególnie przypadek drugiego z wymienionych, ponieważ za rządów poprzedniego szkoleniowca pięciokrotnie wychodził on w pierwszym składzie i zebrał do tej pory prawie 700 minut.
Decyzje Zidane'a sprawiają, że wątpić mogą zacząć nawet ci, którzy letnich transferów nie traktowali w kategorii realnych wzmocnień, lecz jako uzupełnienie ławki rezerwowych, ponieważ przydatność nabytków z 2015 roku jak na razie jest znikoma. To stawia jedynie w niezbyt korzystnym świetle ludzi odpowiedzialnych w klubie za transfery. Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy zdołają oni odwrócić niekorzystną kartę, w przyszłości mogą okazać się użyteczni. Szczególnie w przypadku, gdy FIFA odrzuci wszystkie odwołania w sprawie zakazu transferowego. W związku z tym w zimowym okienku nie należy oczekiwać odejścia żadnego zawodnika. Nieważne, czy grał do tej pory mało czy dużo i czy błyszczał, gdy dostawał szanse.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze