Isco się nie tyka
<i>Zizou</i> zdecydował – Hiszpan nie jest na sprzedaż
Zinédine Zidane rozwiązał już jeden problem w szatni Realu Madryt: wątpliwości i chęć odejścia Isco. Hiszpan miał na stole bardzo poważną ofertę od Juventusu i – w obliczu niewielu szans na grę u Rafy Beníteza – był skłonny na nią przystać.
Włosi chcieli sprowadzić pomocnika już latem, ale komunikat z biur przy Concha Espina 1 był jasny: Isco nie jest na sprzedaż. Zresztą, sam zawodnik nie chciał odchodzić, ponieważ czuł się bardzo dobrze w klubie i Madrycie. Niemniej jednak, sytuacja w ostatnich miesiącach zmieniła się do tego stopnia, że zawodnik zaczął poważnie myśleć o odejściu.
Isco był przekonany, że brak gry nie wynika z prezentowanego przez niego poziomu sportowego, lecz jest to decyzja wywołana osobistymi pobudkami Beníteza (Andaluzyjczyk nie zagrał w trzech ostatnich spotkaniach „rządów” Rafy). Isco chciał nawet poprosić klub, by oferta Starej Damy została zaakceptowana. Po byłego zawodnika Málagi zgłosił się również Manchester City. Zarówno Włosi, jak i Anglicy, byli w stanie zapłacić 25 milionów euro.
Oba kluby były świadome, że Isco przeżywa trudne chwile w Madrycie i potrzebuje gry, by nie przegapić zbliżających się mistrzostw Eruopy i w tym wietrzyły szanse na powodzenie całej operacji. Wszystko zmieniło się jednak kompletnie wraz z przybyciem na ławkę trenerską Los Blancos Zinédine’a Zidane’a.
Jedną z pierwszych decyzji Zizou było uznanie Isco za zawodnika, który nie jest na sprzedaż. Francuz przekazał wiadomość klubowym działaczom, którzy nie kryli zadowolenia. W biurach wiedzą, że Zidane podejmuje już pewne decyzje oraz sprawił, że w zawodniku odżyły nadzieje. Powszechnie wiadomo, że Isco jest uważany przez Péreza jako skarb Realu Madryt.
Sam zawodnik, który był mocno rozczarowany swoją sytuacją u Beníteza i z wielkim bólem serca był gotowy odejść, teraz świętuje przyjście Zizou i nie ma żadnych wątpliwości co do swojej przyszłości. Pragnie pozostać w Realu Madryt i kontynuować karierę pod batutą Zidane’a, który był jednym z jego idoli w dzieciństwie i punktem odniesienia, kiedy Francuz pomagał Ancelottiemu w prowadzeniu drużyny.
Pracuje z maksymalną intensywnością
Mimo że Isco był pomijany w trzech ostatnich spotkaniach, to nie spuszczał głowy i pracował na treningach z maksymalną intensywnością, by ciągle znajdować się w optymalnej dyspozycji. Hiszpan zrealizował przez święta specjalny plan treningowy i po powrocie z krótkich wakacji był jednym z zawodników, którzy prezentowali się najlepiej pod względem fizycznym. Tak przynajmniej zapewniają pracownicy w Valdebebas, którzy nie rozumieją, dlaczego zawodnik o takich warunkach piłkarskich był pomijany w zespole, który ani nie osiągał dobrych wyników, ani nie zachowywał regularności w dobrej grze.
Teraz, z Zidane’em na ławce, dla Isco otwierają się nowe horyzonty. Andaluzyjczyk zdaje sobie sprawę, że szalenie trudno będzie wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce z BBC, ale pracuje na maksa, by jak najbardziej utrudnić decyzję Zizou. Piłkarz wie, że jeśli będzie dobrze pracował, to otrzyma szanse do gry. Tego brakowało u Beníteza – w bieżącym sezonie Isco zaliczył najmniej minut od przyjścia do Realu Madryt w lipcu 2013 roku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze