Lider Pepe
Obrońca Królewskich podnosi morale zespołu
Pepe stał się liderem Realu Madryt. Podczas gdy Sergio Ramos cały czas wchodzi i wypada z pierwszej jedenastki przez uraz barku, reprezentant Portugalii godnie zastępuje kapitana Królewskich. I to nie tylko z powodu odziedziczonej opaski. Defensor Los Blancos jest obecnie ostoją zespołu cierpiącego ostatnimi czasy na brak przywództwa.
Kilka przemówień Pepego w szatni przyczyniło się do podniesienia morale wśród zawodników, którzy długimi momentami sprawiali wrażenie kompletnie zagubionych. To właśnie gracz z numerem 3 na plecach jest najlepszym przykładem zaangażowania, czyli czegoś, co nie u wszystkich piłkarzy Realu Madryt było w minionych tygodniach widoczne. Potrafił on przywołać do porządku drużynę zarówno przed meczem z Eibarem, jak i po wydarzeniach z Kadyksu. Zwyczajnie przypomniał kolegom, jaki herb widnieje na ich koszulkach. Nic więcej.
Wśród najważniejszych osób w klubie Pepe uchodzi za jednego z tych, którzy czują największą identyfikację z etosem Realu Madryt. O jego zaangażowaniu w sprawy klubu niejednokrotnie wspominali Manuel Pellegrini, Carlo Ancelotti czy sam José Mourinho. Obecny sezon jest jego dziewiątym na Santiago Bernabéu.
Ponadto były obrońca FC Porto doskonale rozumie się z Florentino Pérezem. Pepe jest w drużynie jednym z bastionów prezesa. Choć nie został zakontraktowany za kadencji Florentino, zrozumienie między nimi jest pełne, na co dowodem jest przedłużona w sierpniu po spotkaniu obu zainteresowanych stron umowa. Obrońca Los Blancos doskonale zdaje sobie sprawę, że musi teraz sprostać pokładanym w nim oczekiwaniom i – jak wielokrotnie powtarzał sam Florentino – pchać dalej ten wózek w dobrym kierunku. Pérez i Pepe często ze sobą rozmawiają, znakomicie się dogadują, a sam gracz jest świadomy trudnych chwil, przez które obecnie przechodzi klub ze stolicy Hiszpanii.
Dlatego też Brazylijczyk z portugalskim paszportem postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, by zmotywować zespół z Cristiano na czele, gdy klub boryka się z wieloma problemami. To właśnie on w najlepszy sposób potrafi dotrzeć do CR7 i jest w stanie pomóc w tym, by gwiazdor Realu Madryt na dobre wybudził się z letargu i zaczął na nowo stanowić o sile drużyny.
Mimo że przez miesiąc tego sezonu trzeci kapitan Królewskich był kontuzjowany, cały czas pamiętał, że musi być jak najlepiej przygotowany na wypadek nagłej potrzeby, która pojawiła się zresztą bardzo szybko. Pepe nie miał problemu z zaakceptowaniem miejsca w hierarchii za Ramosem i Varane'em, jednak nie zamierzał się poddawać i zmieniać z tego powodu otoczenia.
Zaakceptował wyzwanie i gdy tylko złapał ciągłość, zaczął udowadniać, że prezentowany przez niego poziom wciąż pozwala mu na bycie graczem pierwszego składu Realu Madryt. Ale nie tylko. Doświadczenie pozwala mu brać na siebie odpowiedzialność za postawę zespołu w trudnych dla Królewskich chwilach. Pepe to przykład zaangażowania i wzór dla reszty kolegów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze