MARCA: Isco za Jamesa
Spekulacje prasy
Nie James, ale Isco zagra w pierwszym składzie. Taka idea miała zrodzić się w głowie Rafy Benítez tej nocy podczas pobytu w Valdebebas po tym, jak trener rozważył kilka ostatnich tygodni pracy zespołu. Według szkoleniowca piłkarz z Malagi starannie pracował i walczył na treningach. James zaś podczas pobytu na wyjeździe reprezentacyjnym wciąż nie wyglądał na zawodnika w stu procentach gotowego do gry, dlatego lepszym rozwiązaniem jest wpuszczenie go na boisko z ławki. Jego słowa po spotkaniu z Chile również nie pomogły.
Sposób w jaki Isco trenował w ciągu ostatniego tygodnia stworzył dla Rafy spory, pozytywny kłopot, jednak ostatecznie hiszpański pomocnik zdołał przekonać do siebie trenera, a nie było to proste. Wielu zawodników wróciło po kontuzji, w takim układzie sytuacyjnym Benítez desygnował Isco do gry w pierwszym składzie tylko w meczu przeciw Betisowi. Piłkarz nie pogodził się jednak z takim stanem rzeczy, tym ciężej pracując na treningach. Koledzy z zespołu są zaskoczeni formą prezentowaną przez reprezentanta Hiszpanii, która zaimponowała również trenerowi. James z kolei jest wielkim przegranym ostatniego tygodnia.
Aby osiągnąć cel Isco zdecydował się na doskonałą zagrywkę. Nie pojechał na zgrupowanie kadry, aby być w pełni gotowym na Barcelonę, ciężko trenować i przekonać do siebie Beníteza. Wyjazd na kadrę spowodowałby zmęczenie, które znacznie utrudniłoby mu realizację swojego zamierzenia, gdyż trener chce, żeby przeciw Blaugranie wybiegli piłkarze z jak największym zapasem sił i świeżymi nogami. Del Bosque rozumiał sytuację, dlatego odpuścił Isco, pozwalając mu zostać w Valdebebas.
Kazus Jamesa
Umieszczenie Kolumbijczyka na ławce może być kolejnym punktem zapalnym jego konfliktu z Rafą Benítezem. Jest również możliwe, że taka zagrywka nie zdobędzie również poklasku wśród fanów. Kiedy trener zdecydował się nie wypuścić Jamesa w pierwszym składzie przeciw Sevilli nie wiedział o tym nikt z klubu, nie mieli o tym pojęcia piłkarze, zarząd, a tym bardziej kibice. W kuluarach utożsamia się jednak tego piłkarza z klubem i rozumie, jak kosztowny był jego brak przez większość meczu w Sevilli, co było doskonale widać, gdy już pojawił się na boisku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze