Illarra: W Madrycie brakowało mi regularnej gry
Wywiad z zawodnikiem Realu Sociedad
Jak się czujesz?
Dobrze fizycznie. W ciągu tygodnia normalnie trenowałem, ale w środę i, przede wszystkim, w czwartek czułem ból w kolanie i zdecydowaliśmy się na odpoczynek, jednak to nic poważnego. Od kiedy przyszedłem, grałem prawie we wszystkich meczach i jestem z tego zadowolony, chociaż wszyscy chcielibyśmy, żeby lepiej nam szło. Jest inaczej, ale teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy być zjednoczeni – powiedział Asier Illarramendi w wywiadzie dla Mundo Deportivo.
(…)
Spodziewałeś się, że Real Sociedad może mieć takie problemy, gdy podjąłeś decyzję o powrocie?
Ani ja, ani nikt inny się tego nie spodziewał. Mamy dobrą kadrę i nie sądzę, żeby ktoś myślał, że na tym etapie sezonu będziemy w takiej sytuacji. Jednak taka jest rzeczywistość, jesteśmy na dole tabeli z jakiegoś powodu.
Real Sociedad ma dziewięć punktów, tyle samo ile trzecie od końca Las Palmas. Jesteście zaniepokojeni?
Tam sięgnęliśmy dna. Wyszliśmy na boisko przekonani, że możemy wygrać, jednak rozegraliśmy taki mecz, że lepiej o nim zapomnieć. Nie graliśmy dobrze i to był cios dla całej drużyny. Teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy być zjednoczeni i ciężko pracować, żeby poprawić naszą sytuację.
Wydaje się, że Asier Illarramendi nie potrzebował czasu na adaptacje. Wydaje się, jakby nigdy nie odszedł…
Adaptacja nic mnie nie kosztowała. Spędziłem tutaj wiele lat, znałem prawie całą drużynę. Mimo mojej dwuletniej nieobecności, utrzymywałem kontakt z piłkarzami, jadaliśmy razem, spędzaliśmy ze sobą czas podczas wakacji. Poza kolegami z zespołu oni są przyjaciółmi na całe życie. Można to odczuć, kiedy wychodzisz na boisko.
Tęskniłeś za takimi regularnymi występami?
Bardzo. Kiedy idziesz do innego klubu i nie osiągasz tej regularności, tęsknisz za nią. My, piłkarze, zawsze chcemy grać we wszystkich meczach, więc nie czujesz się dobrze, gdy jesteś poza boiskiem. Tego mi brakowało w Madrycie. W Realu Sociedad czuję się dobrze, jestem zadowolony z gry, ale nie z tego, jak idzie całej drużynie, ponieważ wszyscy możemy i powinniśmy dać z siebie o wiele więcej.
Tęskniłeś za Realem Sociedad tak bardzo, jak ludzie mogą myśleć?
Tęskniłem za wieloma rzeczami. Każdy tak ma. Zdecydowałem się odejść, a teraz wrócić. Co się stało, to się stało. Teraz jestem w domu, z ochotą na ciężką pracę, żeby poprawić sytuację.
Zdałeś sobie sprawę z tego, że twój powrót był powiewem świeżego powietrza dla kibiców?
Oczywiście, że odczułem wsparcie publiczności. Kiedy odszedłem do Madrytu, kibice nie byli zadowoleni. Teraz zachowują się wspaniale. Są z drużyną i ze mną. Wspierają mnie i mam nadzieję, że tak będzie dalej, ponieważ wspólnie wyjdziemy z tej sytuacji.
Z pewnością nie spodziewałeś się, że tak szybko wrócisz do Realu Sociedad. Co o tym myślisz?
Kiedy odchodzisz, nie myślisz o tym, co może się stać, a w futbolu może zdarzyć się wszystko. Starasz się przeżyć każdy rok, ponieważ nie wiesz, co będzie dalej. Kiedy odchodziłem, powiedziałem „do zobaczenia”, ponieważ chciałem wrócić do Realu Sociedad. Nie spodziewałem się, że to nastąpi tak szybko, ale ostatecznie tak się złożyło. Jestem teraz tutaj i jestem z tego powodu zadowolony.
Nawet się nie zastanawiałeś nad decyzją o powrocie?
Od małego byłem realistą. Real Sociedad od małego był dla mnie jedynym klubem. Kibicowałem tej drużynie od piątego roku życia. Kiedy widziałem, że w Madrycie zamykają się przede mną drzwi i pojawiła się możliwość powrotu, nawet się nie zastanawiałem. Chciałem tutaj wrócić i być z przyjaciółmi. To była dosyć łatwa decyzja.
Wielu uważa, że zrobiłeś krok w tył. Jakie jest twoje zdanie?
Nie jest tak.
To był wybór między Realem Madryt a Realem Sociedad? Nie było innych drużyn?
Miałem inne oferty, ale nawet ich nie brałem pod uwagę. Oczywiście, że chciałbym, żeby wszystko poszło mi lepiej w Madrycie. Nie było tak, nie układało się dobrze, więc zdecydowałem się wrócić, ponieważ uważałem, że najlepszą opcją jest powrót do domu i kontynuowanie kariery tutaj.
Dlaczego nie odniosłeś sukcesu w Madrycie? Wracasz myślami do tego?
Nie. W życiu są etapy, na których idzie ci lepiej, ale są też te gorsze. Tam nie szło mi dobrze. Jednak to jest już przeszłość i nie chcę do tego wracać. Staram się o tym zapomnieć i myśleć tylko o teraźniejszości.
Odczuwałeś dużą presję?
Tam jest większa presja na wygranie każdego meczu. To oczywiste. Jednak we wszystkich drużynach istnieje presja, trzeba nauczyć się z nią żyć.
Zdawałeś sobie sprawę, że wiele spojrzeń było skierowanych na ciebie?
Nie, w ogóle. Tam byłem jednym z wielu. Na wszystkich spoczywała presja w mniejszym lub większym stopniu.
Jaka jest szatnia Realu Madryt z takimi zawodnikami jak Cristiano, Sergio Ramos, Casillas?
Mogę tylko powiedzieć, że rzeczy, które się opowiada o tamtej szatni, nie są prawdziwe. Byłem tam i nie jest w ogóle tak, jak mówią ludzie… Istnieje wiele plotek, ale zupełnie nieprawdziwych. Real Madryt jest jednym z największych klubów na świecie. Presja nadchodzi ze wszystkich stron, z trybun, od kibiców, dziennikarzy, władz… To jeden z najlepszych zespołów na świecie i zawsze czujesz presję na wygranie wszystkich trofeów. Kiedy rzeczy nie układają się dobrze, zawsze coś wychodzi.
Mimo że nie układało ci się tak, jak się tego spodziewałeś, to jesteś lepszym piłkarzem niż byłeś?
Myślę, że tak. Przez dwa lata trenowałem z najlepszymi piłkarzami na świecie. Pod tym względem odczułem, że się rozwinąłem, dojrzałem. Dwa lata żyłem poza domem i ze wszystkiego można się czegoś nauczyć. Chciałbym grać tam więcej, ale dwa lata trenowałem. Kiedy pracujesz z najlepszymi na świecie, cały czas starasz się czegoś od nich nauczyć.
Po czyjej stronie spoczywa wina za to, że nie mogliśmy zobaczyć najlepszej wersji Asiera Illarramendiego w Madrycie?
Nie wiem. Nie chcę wracać do tego, co już się wydarzyło.
Sądzisz, że madrycka prasa wywierała na tobie zbyt dużą presję za cenę transferu?
Na mnie i na każdym innym zawodniku. Kiedy rzeczy nie układają się dobrze, biorą na celownik piłkarzy. Mnie czy innych, zawsze był ktoś poszkodowany albo krytykowany.
Ale łatwo było mówić źle o tobie…
Tam źle mówiono o wszystkich. Nie chcę do tego wracać.
Analizując to na chłodno, żałujesz odejścia do Realu Madryt?
Nie. Nie mogłem odrzucić tej oferty. Zdecydowałem się powiedzieć „tak” i iść do przodu. Chciałbym, żeby wszystko ułożyło się lepiej, ale wiele przeżyłem i wielu rzeczy się nauczyłem. Grając niewiele, starasz się szukać pozytywów i starałem się to robić przez dwa lata.
Czułeś się rozczarowany kimś?
Nie.
Po meczu w Dortmundzie Ancelotti przestał ci ufać, mimo tego co mówił na konferencjach prasowych.
Być może. Jednak trener miał do dyspozycji 25 zawodników i on decydował o wyborze tego, który według niego mógł wypaść najlepiej.
Za czym najbardziej tęskniłeś podczas tych dwóch lat w Madrycie?
Za regularną grą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze