L'Equipe publikuje całą rozmowę Benzemy
Francuz omawia sprawę szantażu z przyjacielem
L'Equipe wypuścił dzisiaj pełny zapis rozmowy, jaki wczoraj opublikowała stacja Europe1. Karim Benzema rozmawia na niej z Karimem Zenatim, swoim przyjacielem z dzieciństwa, z którym skontaktowali się ludzie posiadający taśmę z Valbueną.
ZAPIS ROZMOWY:
Benzema: Słuchaj, widziałem go.
Zenati: I co myślisz?
B: Um, co myślę? Powiedzieć prawdę?
Z: Tak.
B: Myślę, że nie bierze nas poważnie.
Z: Nie.
B: Tyle.
Z: Dobrze, więc rozumiem, że to oznacza, że niczego nie da, tak?
B: Tak, tak, tak, tak, nie bierze nas na poważnie.
Z: Co dokładnie powiedział?
B: Powiedział mi, że wiesz… Na początku sądził, że to był żart. Powiedziałem mu: jestem tu, żeby pomóc. Powiedziałem: musisz zobaczyć tego gościa. On przyjedzie. Porozmawia z tobą. Daję ci moje słowo, że nie ma innej kopii. Rozmawialiśmy i zapytał czy widać jego tatuaże. Powiedziałem, że widać wszystko. Mówiłem mu, że jestem poważny i szczery. Widziałem to wideo, tak mu powiedziałem. On odpowiedział, że rozumie. Spytał czego chcą. Powiedział, że nie mam pojęcia czego chcą, bo to nie ja. On rzucił, że pewnie chcą pieniędzy. Ja powiedziałem, że gdybym miał takie wideo… Cóż, w każdym razie oni chcą narobić szumu i szum byłby inny, gdyby chodziło o ciebie.
Z: Masz rację.
B: Tak.
Z: [śmiech]
B: Ale, bracie, bracie, to prawda, że nie będzie takiego szumu, jak ten, który byłby wokół mnie. Ale, bracie, kończysz jego karierę. To niepotrzebne, to rzucanie w niego pomidorami. Powiedziałem mu, że to nie jest kwestia szumu, ale dumy.
Z: Um…
B: Rozmawiałem z nim o rodzinie. Powiedziałem, że nie chodzi tu o szum, że ja to pie**lę. Powiedziałem, że chodzi o wypuszczenie zdjęcia czy takiego wideo. Dla mnie to nie robi absolutnie niczego, ale twoja matka czy ojciec zobaczą twoją kobietę czy nie wiem kogo. Widzisz, po tym zaczął myśleć. Powiedziałem, że on zrobi, co zechce, a ja jestem z nim na kadrze do niedzieli. Jeśli dasz mi swój numer, przekażę go, przekażę go mojemu przyjacielowi. On spotka się z tobą w Lyonie, omówicie to, chociaż on tego nie chce. Cóż, to twoje życie, ale cię ostrzegałem, nie?
Z: Świetnie, bracie, spisałeś się naprawdę dobrze.
B: Tyle, powiedziałem mu tyle. Nie wiem co on zrobi. Mówi, że może zadzwoni do agenta, może powie, że mają to wideo. Powiedziałem mu, że nie może być żadnych pośredników, żadnych prawników, żadnych przyjaciół, agentów, policji, że wy tego nie chcecie.
Z: No.
B: Powiedziałem, że jeśli chce zniszczenia wideo, musi zobaczyć mojego przyjaciela w Lyonie. Spotykasz się z nim bezpośrednio i rozmawiasz, nie wysyłasz nikogo.
Z: Świetnie, to dobrze.
B: Pytał też skąd wzięło się wideo. Powiedziałem, że nie mam pojęcia.
Z: Kiedy się z tym prześpi, zrozumie, że mówisz prawdę.
B: Cóż, może i nie, zrobił się kompletnie blady.
Z: Ta?
B: Pytał czy widziałem wideo. Kiedy? Zaczął zadawać pytania, ale był… Widziałem, jak przełyka ślinę, przełknął ją dwa czy trzy razy.
Z: [śmiech]
B: Widziałeś kiedyś panikującego gościa? Widziałeś?
Z: Wiesz, że oni są najlepsi, że robią jakieś małe ruchy, ale potem…
B: Ta, wiesz, on powiedział mi, że najpierw powiedział mu o tym Cissé. Odpowiedział, że ok, ale Cissé też przechodził przez takie coś.
Z: No.
B: Powiedziałem mu: co zrobił Cissé? On odpowiedział, że zapłacił. Zapytałem czy wideo zostało opublikowane? Powiedział, że nie. Ja zapewniłem go, że mam słowo, iż filmik nie będzie opublikowany. Teraz możesz zrobić wszystko. Przyszedłem do ciebie, bo widziałem to wideo, powiedziano mi o nim, a ja nie mogę śmiać się z tobą w szatni i ci o tym nie powiedzieć. Zapytał, że jak chcą to wypuścić, to kiedy? Przed EURO? Powiedziałem, że cóż, myślę, że pewnie wypuszczą to wtedy. Powiedziałem mu, że gdybym ja miał coś takiego, to nie prosiłbym o pieniądze, a po prostu wypuścił to, sprzedał dziennikarzom. Tak mu powiedziałem.
Z: No.
B: Powiedział, że tak, że dziękuje i w ogóle, że mam mu dać dzień czy dwa i odpowie [śmiech]. Powiedział, że zadzwoni do mnie i da mi dane kontaktowe.
Z: To dla niego. Ja, my, bracie, my mu pomagamy.
B: Ja mu powiedziałem, że mu pomagam. Powiedziałem mu, że to mnie g**no obchodzi, że to nie ja. Powiedziałem mu tylko, że z tym do niego przyszedłem. On dziękował, że to ja. Pytał dalej czego chcą. Ja odpowiedziałem, że nie wiem. Mój cel i moje sprawy kończą się na tym etapie, mój pociąg skończył bieg. Teraz sprawy przejmie mój przyjaciel. To gość, który zna tę osobę, tylko jeden człowiek ma to wideo. Ja go nie znam, zna go mój przyjaciel. Jeśli chcesz to wyjaśnić, daj swój numer. Dam go jemu i będziesz rozmawiać z nim.
Z: Tak, doskonale.
B: Powiedziałem: to mój przyjaciel, mój gość, mój najlepszy przyjaciel, jest jak brat. To tak, jakby on miał moje wideo.
Z: Yhy.
B: On powiedział, że rozumie i zapytał co bym zrobił. Odpowiedziałem: mnie ch** obchodzi zamieszanie, ale zapłaciłbym za rodzinę. Powiedziałem, że jeśli tobie chodzi o rozgłos i tylko o to, bo ostrzegłeś rodzinę, a ich to nie obchodzi, to pozwól, żeby to wypuścili. Tyle mu powiedziałem.
Z: Cóż, nawet ja bym tak powiedziałem, ale widzisz… [śmiech] My jesteśmy tu, żeby pomóc w rozwiązaniu tej sprawy. Jeśli tego nie chce, to go zostaw, może sobie walczyć z tymi piraniami. Będzie z nimi walczyć, a potem one…
B: Oszczają go.
Z: Oszczają całego, bracie, aż się gotuję.
B: Te piranie go zjedzą, bracie.
Z: Tak, kiedy powiedziałeś mi, że to dobry przyjaciel, to ci o tym powiedziałem. Nie wiem co zrobią, może poproszą go o jakieś bilety czy coś, nie wiem w co oni grają.
B: [śmiech]
Z: Tyle, zrobiłeś swoje. On teraz zrobi, co zechce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze