Carvajal: Wolę życie z przeszkodami
Wywiad dla <i>El Mundo</i>
Skończyłeś INEF [hiszpański rodzaj AWF]?
Nie. Odstawiłem to, kiedy przeszedłem do Niemiec, ale to coś, o czym pamiętam.
Jak ważna dla piłkarza jest nauka?
Zawsze kiedy tylko mogę rozmawiać z młodymi chłopakami, to mówię im, że najważniejsze jest to, żeby nie porzucać nauki. Ja miałem szczęście, że doszedłem do gry w Realu Madryt i dorosłej reprezentacji, ale miałem obok siebie kolegów, którzy byli wyraźnie lepsi od mnie i wierzyli, że to im wystarczy. To bardzo popularny błąd w wielu początkujących karierach, bo zawodnicy zapominają, że już jutro mogą zostać bez niczego.
Wszyscy, którzy cię znają, powtarzają jedno słowo: pokora.
Uznaję siebie za pokornego, tak. Ja wiem, skąd przyszedłem. Jestem z Leganés, utrzymuję kontakt ze wszystkimi przyjaciółmi i muszę być blisko rodziny. Jeśli mogę zjeść hamburgera w McDonalds z przyjaciółmi, to bardzo się cieszę. Wtedy jestem szczęśliwy.
Co zrobiłeś, kiedy zarobiłeś pierwsze pieniądze?
Kupiłem dom moim rodzicom. Dobra, kupiłem sobie auto, żeby jeździć na treningi, ale potem kupiłem domy dla rodziców i siostry. Kiedy Real zdecydował się mnie odkupić, przez rok mieszkałem z rodzicami na moim osiedlu przy moich bliskich. Rok temu przeszedłem na swoje, ale mieszkam 15 minut od domu i kiedy nie widzimy się z trzy dni, to oni przychodzą do mnie czy ja do nich, spotykamy się też wszyscy u babci.
Co daje ci to, że utrzymujesz przyjaźń z ludźmi z dzieciństwa?
To oni, do spółki z rodziną, dają mi wszystko. Pomagają zostać na ziemi. Zresztą sami mi często mówią: „Gościu, jesteś taki sławny i dostajesz takie pieniądze, a cały czas trzymasz się z nami i dostosowujesz do tego, że nie chodzimy do drogich miejsc”. Jednak ja wiem swoje, to moi przyjaciele, kropka. I tak naprawdę oni dają mi dużo więcej niż ja daję im.
Jak wspominasz wmurowanie pierwszej cegły pod Valdebebas?
Grałem wtedy Alevinie, byłem drugim czy trzecim kapitanem. Z każdej ekipy było po trzech przedstawicieli i Alberto Moríńigo powiedział mi, że muszę wyjść z koszulką i zrobić to i tamto. Ja zbladłem i powiedziałem mu, że na pewno coś zepsuję. Jeśli przyjrzysz się zdjęciu, to zobaczysz, że podwinąłem rękawy. Mama pytała potem, jak mogłem wyglądać jak zwykły robol na takiej uroczystości.
Czy Real Madryt jest tak duży, jak się mówi?
Dużo większy. Z zewnątrz nie można nawet sobie wyobrazić, jak wielki jest Real. W tym roku byliśmy z dziewczyną w Tajlandii i ludzie ciągle mnie rozpoznawali. W Tajlandii! A ja nie jestem Sergio czy Cristiano!
Przed tobą niesamowity rok. EURO po sezonie, ale też dwie wielkie przeszkody: Danilo i Juanfran. Jak do tego podchodzisz?
Podchodzę do tego jak do wyzwania. Rywalizacja jest dobra. To mój pierwszy raz przed takim maksymalnym wyzwaniem. Kiedy przychodziłem do Realu, był Álvaro [Arbeloa], ale po kilku miesiącach czułem się już komfortowo. Ten rok zapowiada się pasjonująco. W kadrze staram się dawać z siebie wszystko, ale jest Juanfran, świetny obrońca. Próbuję utrudniać wybór Del Bosque. Z Danilo jest tak samo. On zagrał w pierwszych dwóch meczach, ale sezon jest bardzo długi.
Obyś się nie poddał.
Nigdy się nie poddaję. Taki jestem i tak działam. Nigdy nie odpuszczę.
Lubisz wyzwania.
To przeszkody, jakie stawia życie. Wolę życie z przeszkodami niż bez nich. Nie jestem konformistą. Lubię trudności, lubię rywalizację. Chcę dochodzić do granic i w tym roku wygląda, że tak będzie. Kiedy wszystko wygląda najgorzej, ja czuję się najlepiej. Kto dobrze mnie zna, ten wie, że w trudnych momentach zawsze wychodzę przed szereg i nigdy nie uciekam.
Czego nauczyłeś się od Ikera i Ramosa?
Zawsze byli blisko mnie i bardzo mi pomagali, wszystkim młodym zawodnikom, dosłownie we wszystkim. Kiedy wchodziliśmy do ekipy, opowiadali o klubie, o tym, co nas czeka. To ma ogromną wartość.
Teraz na cenzurowanym jest Piqué, ale ty jesteś blisko niego, dużo z nim rozmawiasz.
Tak, bo tutaj nie ma żadnego starcia Realu z Barceloną czy czegoś takiego. Najlepiej nie przejmować się tym, co dzieje się wokół niego.
To pytanie także wynika z tego, że dobrze znasz tego gracza. Co u De Gei? Jak poradził sobie z brakiem transferu?
To była trochę dziwna sytuacja, bo już był wytransferowany, ale ostatecznie do tego nie doszło z powodu braku czasu. Jednak uważam, że tutaj czuje się dobrze. On musi odpowiedzieć, jak to widzi, ale dla mnie wszystko jest z nim w porządku i na pewno obdaruje nas jeszcze wieloma radościami.
Sobotnia wygrana praktycznie zapewniła wam awans na EURO, prawda?
To prawda, że to zwycięstwo i styl gry były bardzo ważne. Jednak trzeba zamknąć sprawę przeciwko Macedonii i w przyszłym miesiącu w meczu u siebie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze