AS: Illarramendi – kolejna pomyłka Péreza
Nieudane transfery prezesa
Kiedy Asier Illarramendi ostatecznie podpisze kontrakt z Realem Sociedad, Madryt opuści kolejny nieudany transfer Florentino Péreza. AS wylicza, że to już osiemnasty podczas jedenastu sezonów obecnego prezesa Królewskich za sterami klubu. Dziennik pod uwagę brał szczególnie osiągnięcia sportowe zawodników w stosunku do oczekiwań, jakie przed nimi postawiono, lub kwotę, jaką trzeba było wyłożyć na danego piłkarza. Za 63 graczy, jacy przybyli do Realu Madryt za obu kadencji Péreza, trzeba było zapłacić ponad miliard euro, z czego 28% to nieudane transfery.
Pierwszy błąd Florentino miał miejsce w pierwszym roku jego urzędowania. Sezon 2000/01 to przyjście Flávio (25 milionów euro) i Pedro Munitisa (13 milionów). Obaj nie odegrali w zespole znaczącej roli i opuścili kub tylnymi drzwiami. Pierwszy, po rocznym wypożyczeniu do Borussi Dortmund, zasilił ostatecznie Galatasaray, a drugi - również po wypożyczeniu, tym razem do Deportivo La Coruńa - trafił do Racingu Santander.
Po trzech latach obfitujących w udane transfery przyszedł sezon 2004/05. Pérez zdecydowanie nie miał się czym wówczas pochwalić. Do Madrytu sprowadził latem Waltera Samuela (25 milionów), Jonathana Woodgate'a (20) i Michaela Owena (12), a zimą Thomasa Gravesena (3,4). 60 milionów euro poszło w błoto. Woodgate rozegrał jedynie 893 minuty w ciągu dwóch lat, podczas których nieustannie nękały go urazy i przeniósł się do Middlesbrough za 9,6 milionów. Samuel byl wygwizdywany przez Bernabéu i również niebawem opuścił Madryt, tym razem na rzecz Interu, który zapłacił 18 milionów. Owen rozegrał tylko 45 meczów, w których strzelił 17 goli. Nie spełniał pokładanych w nim nadziei, więc odszedł do Newcastle, w tym przypadku za kwotę dwukrotnie wyższą niż ta, jaką zapłacił za niego klub, więc ten ruch można uznać za dużo mniej bolesny.
W sezonie 2005/06 Florentino kupował tanio. Wydał 96 milionów euro na siedmiu piłkarzy, z czego jednak nie trafił z wyborem w czterech przypadkach. Cicinho (8 milionów), Diogo (6), Pablo García (4,5) i Antonio Cassano (5,5). Brazylijczyk nie spełniał oczekiwań i odszedł do Rzymu za wyższą kwotę. Urugwajczyk rozegrał jedynie 1132 minuty i będąc niechcianym przez kibiców, zamienił Madryt na Saragossę. Pablo García również nie przekonywał trenera. Był wypożyczany do Celty i Murcji, aż ostatecznie kupił go PAOK. Cassano zachowywał się nieprofesjonalnie, miał oczywistą nadwagę i strzelił jedynie 5 bramek, co spowodowało jego transfer do Sampdorii za 2,2 miliony euro.
To był koniec pierwszej kadencji Péreza. Kiedy wrócił do Realu w sezonie 2009/10, kontynuował politykę sprowadzania galacticós, choć nie zawsze mu się to udawało. Podczas gdy Cristiano Ronaldo i Karim Benzema okazali się strzałami w dzisiątkę, nie można tego powiedzieć o Kace. Kosztował aż 65 milionów euro, a większość czasu borykał się z kontuzjami i nie pokazywał nawet połowy swoich umiejętności jakimi czarował w Milanie. Opuścił klub tylnymi drzwiami w 2013 roku, wracając do Mediolanu.
W sezonie 2010/11 Florentino pokusił się o zakup dwóch młodych, obiecujących Hiszpanów. Pedro León kosztował 10 milionów euro, rozegrał jedynie 580 minut i wrócił do Getafe za 6 milionów. Sergio Canales był wart 5 milionów, uzbierał 523 minuty i za 7 milionów udał się do Valencii. Trzeba koniecznie wspomnieć o Nurim Şahinie. Wydano na niego 10 milinów i wiązano z nim ogromne nadzieje. Po rozegraniu 640 minut odszedł na wypożyczenie do Liverpoolu, a obecnie gra w Borussi Dortmund, która odzyskała go za 5 milionów. Hamit Altıntop i Michael Essien to również przykłady zawodników, którzy nie wnieśli nic szczególnego do zespołu, ale przynajmniej dołączyli do drużyny za darmo.
Tego lata do Madrytu przybyli Kiko Casilla, Danilo, Kovačić, Casemiro, Czeryszew, Asensio (został wypożyczony do Espanyolu) i Lucas Vázquez. Jeszcze jest za wcześnie, by oceniać ich przydatność, jednakże czas pokaże, czy któryś z nich nie zostanie kolejną transferową wtopą Florentino Péreza.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze