Real nie dla Camacho
Camacho już któryś raz z kolei nie wytrzymał długo na stanowisku trenerskim. To jego trzecia zmiana otoczenia w ciągu ostatnich 6 lat
Camacho w ostatnich dniach popełnił swoją trzecią rezygnację z pracy, drugą w Realu Madryt. Tym razem przybył, by usiąść na ławce trenerskiej i zdołał poprowadzić klub w Lidze Mistrzów i Primera Divisón. Powody jego decyzji był zupełnie inne, niż te z 1998 roku, kiedy po 23 dniach odszedł. Na jego miejsce przybył wtedy Guus Hiddink. Również odmienne były przyczyny rezygnacji z pracy z kadrą w 2002 roku...
Przy pierwszej próbie w Madrycie, kiedy prezydentem był jeszcze Lorenzo Sanz, kością niezgody był kontrakt dla trenera od przygotowania fizycznego Lorenzany. Dlatego Camacho nie mógł przystać na dalszą pracę i zrezygnował po zaledwie 23 dniach z posady. Szybko napłynęła oferta z kadry hiszpańskiej, którą opuścił dopiero co Javier Clemente. Camacho objął reprezentację, pracował z nią przez 4 lata. Po MŚ w Korei i Japonii, kiedy nieprzychylność sędziów zadecydowała o odpadnięciu z rozgrywek Hiszpanów, trener zrezygnował. Dość niespodziewanie. Teraz też J.A.C. ratuje się, choć tak na prawdę nie wiadomo przed czym. Krytyka mu nie straszna, mało tego, kibice wciaż go kochają i to ze zdwojoną siłą.
Co ciekawe, dawno nikt poza Camacho nie złożył rezygnacji prezydentowi Realu Madryt. Ostatni, który tego dokonał, był Miljanic w 1977 roku. Nikt później nie złożył dobrowolnej dymisji. Aż do teraz, do ery José Antonio Camacho, krótkiej, ale jakże historycznej...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze