Sprawa Slaughtera umorzona

Sędzia dyscyplinarny rozgrywek ACB, Juan Ramón Montero Estévez, zrezygnował z dalszego postępowania w sprawie rzekomego złamania przepisów podczas meczu Valencia Basket Club z Realem Madryt. Pismo z prośbą o zbadanie okoliczności wniósł gospodarz spotkania. Zgłosił on, że zawodnik madryckiego składu, Marcus Slaughter, wystąpił w trzecim starciu półfinałowej serii Ligi Endesa, choć jego nazwisko nie znalazło się w meczowym protokole.

Sędzia przyznał rację klubowi z Walencji i stwierdził, że dopuszczono się oczywistego błędu, jednak okoliczności jego powstania nie są wystarczające, aby całą sytuację można było uznać za złamanie przepisów. Błędu dopuścił się jeden z członków stolika sędziowskiego, odpowiedzialny za wpisanie zawodników do meczowego protokołu. Zdaniem hiszpańskich dziennikarzy, zamiast Marcusa Slaughtera umieścił w nim nazwisko Luki Dončicia, który znalazł się poza meczową dwunastką i nie pojawił się tego wieczoru na parkiecie.

Sędzia podkreślił, że „Real Madryt chciał umieścić w protokole nazwisko Slaughtera. Nie stało się tak ze względu na błąd natury formalnej, ale także dlatego, że nie został on spostrzeżony przez trenera Laso, kiedy ten składał podpis pod protokołem. Był on bez wątpienia kierowany pewnością, że przekazane przez niego polecenia zostały wykonane.”

Oświadczenie sędziego zawiera również stwierdzenie, że „błąd ten był czysto formalny (łącznie z tym, że mógł być to błąd informatyczny), niezauważony przez klub, a następnie zatwierdzony podpisem jego trenera. Nie wydaje się, aby któraś z osób, ani tym bardziej klub, działały celowo, dlatego nie muszą obawiać się tak surowych konsekwencji sportowych, jak przegranie tego meczu.”

Valencia Basket Club może się od tej decyzji jeszcze odwołać.