Pierwszy mecz dla Madrytu
Koszykarze pokonali Gran Canarię
Początki bywają trudne. Przekonali się o tym koszykarze Realu Madryt, którzy rozpoczęli pierwszy mecz ćwierćfinałowej serii Ligi Endesa od dwunastu straconych punktów. Potrafili jednak wrócić do gry i zdominować rywala. Ostatecznie pokonali Herbalife Gran Canaria różnicą dwudziestu siedmiu punktów (101:74). Seria toczy się do dwóch wygranych, a kolejne starcie odbędzie się już w niedzielę, na Wyspach Kanaryjskich.
Ćwierćfinałowa rywalizacja rozpoczęła się dla madrytczyków tak, jak zakończyła się ich walka w rundzie zasadniczej. Koszykarze zagrali w pierwszych minutach bez pomysłu i energii, jak gdyby brakowało im jeszcze odpoczynku po mistrzowskim świętowaniu sprzed ponad tygodnia. Stracili dwanaście punktów już na starcie (0:12), co sprowokowało u nich nerwowe i nie do końca czyste zagrania. Pablo Laso musiał zareagować zmianami.
Rezerwowi nie tylko naprawili szkody z początku meczu (27:23), ale i uporządkowali grę zespołu. Wyspiarze znakomicie poradzili sobie w pierwszych akcjach spotkania, ale z każdą minutą tracili pewność siebie i oddawali pole do gry rywalom. Madryt tylko na to czekał. Powtórzył osiągnięcie gości z początku i schodził na przerwę z dwunastoma punktami zapasu (50:38).
Królewscy bez większych kłopotów utrzymywali kilkanaście punktów przewagi, ale nie oznacza to wcale, że grali wybitnie. Parkietem nadal rządziła niepoukładana koszykówka, przypadkowe zagrania i rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Widowisko było tym trudniejsze w odbiorze, że Granca prezentowała grę jeszcze słabszą. Okazały wynik potwierdza, że Real Madryt wygrał ten mecz dość pewnie.
Odrobinę atrakcyjności dodał świetny Kelvin Creswell Rivers, autor dziewiętnastu punktów, w tym pięciu trójek. Równie dobrze pod względem zdobyczy punktowych zaprezentowali się Felipe Reyes (18) i Sergio Rodríguez (20). Bohaterem spotkania okrzyknąć można również Lukę Dončicia. Szesnastolatek spędził na parkiecie blisko jedenaście minut, a na ostatnie cztery przejął od Chacho rolę reżysera gry, zbierając bardzo cenne doświadczenie.
101 – Real Madryt (27+23+25+26): Llull (15), Fernández (4), Mačiulis (2), Reyes (18), Ayón (-) – Rivers (19), Nocioni (13), Rodríguez (20), Dončić (2), Slaughter (4), Mejri (4).
74 – Herbalife Gran Canaria (23+15+15+21): Bellas (8), Salin (16), Newley (20), Báez (-), Tavares (11) – Vitali (4), Oliver (6), Mouhamed (-), Marić (6), Portugués (-), Paulí (-), Kurić (3).
Skrót spotkania | Statystyki | Drabinka
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze