Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Zakończyć sezon, pożegnać…?

Przed meczem z Getafe

Nie tak planowaliśmy zakończenie sezonu – dzisiejszy mecz z Getafe miał być wisienką na torcie po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii (ewentualnie jego przypieczętowaniem) i ostatnim sprawdzianem przed berlińskim finałem Ligi Mistrzów. W ciągu kilku ostatnich miesięcy wiele osób w klubie popełniało różne błędy, a to, jaką zapłacą za nią cenę, nie zależy od tego starcia i nie zależy też od nich samych. Nie ma się co oszukiwać – chociaż oficjalną stawką starcia są trzy punkty, to czeka nas mecz towarzyski. Piłkarze będą mogli podziękować fanom za wsparcie (jakie by ono nie było), kibice będą mogli podziękować zawodnikom (jakkolwiek by oni nie grali), a Carlo Ancelotti będzie mógł pomachać z trybun do madridistas – prawdopodobnie na pożegnanie.

Składy Realu Madryt i Getafe nie mają większego znaczenia. Wynik też nie ma większego znaczenia. Cele obu klubów przed sezonem były jasne i – co może dziwić – to rywal Królewskich zapisze sobie przy postanowieniach: „ZROBIONE”. Los Blancos swoją kartkę już zamazali albo zwyczajnie podarli – chociaż nie zrobili tego celowo, a raczej w ferworze walki. Nie da się porównać tych zespołów pod żadnym względem. Mały klubik spod Madrytu raczej pełni lub pełnił funkcję filii Królewskich – tam większy klub odsyłał młodych graczy, by – jak to się zwykło sympatycznie określać – łapali minuty.

Getafe nie ma za sobą łatwego sezonu. Pech prześladował ich zwłaszcza w kwestii szkoleniowców – najpierw Cosmin Contra uciekł do Chin po wyższą pensję, potem problemy osobiste dopadły Quique Floresa i wreszcie drużynę przejął 34-letni Pablo Franco, wcześniej trener drugiej drużyny Azulones. Sytuacja na ławce niczym nie przypominała stabilizacji, ale ekipa systematycznie punktowała i dryfowała w okolicach 12–15 miejsca. Do tego władze klubu zaproponowały skandalicznie wysokie ceny biletów, więc nawet w meczach u siebie trudno było usłyszeć fanów Getafe – o ile oczywiście tacy istnieją.

Wynik może i nie mieć znaczenia dla wielu z nas, ale dla jednego człowieka nie ma możliwości porażki. Ten ktoś nazywa się Cristiano Ronaldo i bardzo liczy na kolegów. Precyzyjniej – na to, że chociaż stawka (a raczej jej brak) jest oczywista, to oni i tak dadzą z siebie sto procent i pomogą koledze sięgnąć po kolejne Trofeo Pichichi i Złoty But. Przewaga nad Leo Messim jest dość bezpieczna – ba, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego będzie wiadomo, czy (i ile?) Portugalczyk musi jeszcze upolować, by sięgnąć po te nagrody.

Innego rodzaju walki można oczekiwać po kibicach. Ankiety są dość jasne – madridismo chce pozostania na stanowisku Carlo Ancelottiego i można się spodziewać wsparcia dla trenera. A jeśli nie wsparcia, to przynajmniej podziękowania. Włoch nie będzie mógł prowadzić drużyny z powodu śmiesznej kary za oklaskiwanie sędziego – takie rzeczy tylko w Hiszpanii. Mecz obejrzy więc z trybun. Czy piłkarze, którzy otwarcie wspierają szkoleniowca, będą chcieli pokazać trenerowi, że są z nim, czy zagrają dla niego? Cóż, to też może nie ma znaczenia…

Wiele rzeczy dziś może nie mieć znaczenia. Możemy się oszukiwać, że chcemy, żeby ten sezon się skończył. Ale co z tego? Za tydzień czy dwa znów zatęsknimy za pogonią za trofeami, podczas pretemporady będziemy zarywać nocki albo zawalać robotę, żeby zobaczyć jak spisuje się ktoś w ustawieniu kogoś innego, a pewnie już w niedzielę zaczniemy odliczanie do rozpoczęcia kolejnego sezonu.

Początek meczu o 20:30. Transmisję przeprowadzi CANAL+ Sport2 (od 20:25) i STS TV (20:30).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!