Jest strajk, nie ma strajku…
Przepychanki w Hiszpanii
Na dzisiejszej konferencji prasowej prezes LFP Javier Tebas potwierdził, że oficjalnie strajk rozpoczyna się od soboty, ale Liga ciągle uważa, że jest nielegalny. W środę o prawnych podstawach tego zdarzenia zdecyduje hiszpański sąd Audiencia Nacional, specjalna jednostka, która zajmuje się wyjątkowymi sprawami.
Już jutro dojdzie do spotkania LFP ze Związkiem Piłkarzy, ale Tebas zaznaczył, że widzi małe szanse na porozumienie. Na tym spotkaniu ma pojawić się arbiter, który spróbuje pomóc w dojściu do porozumienia, ale działacz zaznaczył, że takie spotkania powinny odbywać się przed zwoływaniem strajku, a nie już po jego ogłoszeniu. Tebas odpowiedział także, że na razie nie kontaktowano się z zagranicznymi sędziami w celu poprowadzenia meczów w ten weekend, bo jeśli sąd uzna strajk za nielegalny, a Wyższa Rada ds. Sportu zawiesi go nawet tymczasowo, to hiszpańscy arbitrzy także będą musieli wyjść na boiska.
Dzisiaj odbyło się także Nadzwyczajne Zgromadzenie LFP, na którym pojawili się prezesi klubów. Florentino nie udzielił mediom żadnej wypowiedzi. Pewny siebie był za to prezes Getafe, Ángel Torres, który po wyjściu z siedziby Ligi zapewnił, że żadnego strajku nie ma i nie będzie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze