Nietykalny Varane
Francuz wrócił do szczytowej formy
„Tutaj mogę nauczyć się najwięcej, jednak tym, na czym najbardziej mi zależy, jest pozostawienie po sobie śladu w historii Realu Madryt”, mówił Raphaël Varane na temat przyszłości w swoim ostatnim wywiadzie. Teoretyczna część została już spisana, praktyczną również już dokończono. W dwumeczu z Atlético środkowy obrońca znalazł to, czego szukał – zaliczył dwa spotkania, w których jego dominacja na boisku nie podlegała absolutnie żadnej dyskusji.
To właśnie tego brakowało Francuzowi, by stać się ostatecznie jednym z „nietykalnych”. Na miano to zapracował sobie już za kadencji José Mourinho, gdy w wieku 18 lat błyszczał w starciach z Barceloną czy Manchesterem United. Za Ancelottiego jednak z powodu poważnej kontuzji kolana oraz świetnej postawy pary Ramos-Pepe Varane stracił miejsce w składzie.
Stopera sporo kosztował powrót na dawny poziom, jednak koniec końców udało mu się tego dokonać. W tym roku odzyskanie miejsca w podstawowej jedenastce zbiegło się ze spadkiem formy Królewskich zwieńczonym upokorzeniem na Calderón. Było to najgorsze spotkanie młodego defensora w barwach Realu Madryt.
Niemniej Los Blancos zaczęli się z czasem podnosić z kolan, a wraz z zespołem do formy powoli wracał Varane. Reprezentant Francji w pierwszym starciu ćwierćfinałowym zagrał tak dobrze, że praktycznie zagwarantował sobie z miejsca pierwszy skład w rewanżu. Co prawda z założenia podstawową parą środkowych obrońców są Ramos i Pepe, jednak Carlo szukał rozwiązania, które pozwoliłoby mu na zmieszczenie w jedenastce trójki nominalnych stoperów. Tak więc w rewanżu w środku pola zagrał Ramos, który zdaniem Ancelottiego był pewniejszym rozwiązaniem niż Illarra czy Lucas Silva, tym samym tworząc lukę dla Varane'a.
W ciągu 180 minut Real Madryt nie stracił bramki. Przy stałych fragmentach wzrost Pepego i Varane'a pozwoliły zneutralizować najgroźniejszą broń drużyny Diego Simeone, czyli grę w powietrzu. Pod nieobecność Modricia Francuz miał za zadanie pomagać w wyprowadzaniu piłki od tyłu, co zresztą robił z niezwykłym spokojem. Nikt już nie kwestionuje pozycji Raphaëla w Realu Madryt. Pytanie jednak, za kogo ma grać?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze