Podsumowanie transferu Danilo
<i>AS</i> przedstawia liczby i zadaje pytania
AS podsumowuje dzisiaj transfer Danilo. Przede wszystkim zawodnik został odcięty od mediów. Te w Portugalii lekko skrytykowały ogłoszenie operacji w sytuacji, gdy Porto może zmierzyć się z Realem w Lidze Mistrzów. Nikt jednak nie wątpi, że w takiej sytuacji Brazylijczyk pozostałby profesjonalistą i wypełniłby swoje zobowiązania wobec Smoków. Wczoraj na treningu drużyny na Maderze na drużynę czekało kilku lokalnych dziennikarzy oraz przedstawiciele Asa. Ochrona nie dopuściła jednak nikogo do piłkarzy i nikt nie uzyskał tak wyczekiwanego cytatu od nowego gracza Królewskich.
Poza tym analizie zostaje poddana sama operacja. Termin ogłoszenia nie był przypadkowy. Porto potrzebowało gotówki i Real miał przelać od razu 10 milionów euro [niektóre źródła mówią o 15 milionach]. Reszta ma zostać przesłana w późniejszych terminach. Po drugie, transfer ogłoszono 1 kwietnia, bo Portugalczycy rozliczają się trymestrami i potrzebowali pieniędzy na drugi okres rozliczeniowy w tym roku. AS dodaje, że Danilo jest nie tylko najdroższym obrońcą w historii Realu Madryt, ale także najdroższym bocznym obrońcą w historii całego futbolu. Real zapłaci Porto 31,5 miliona euro i dodatkowe 5 w przypadku wypełnienia celów, które mają być łatwe do zrealizowania. Dlatego gazeta podaje, że cena tej operacji to 36,5 miliona euro, co przebija 36 milionów, jakie Barcelona wpłaciła za Alvesa czy 30, za jakie Real kupił Coentrão. Jeśli chodzi o samą Portugalię, to Danilo znalazł się w historycznej klasyfikacji sprzedaży za Hulkiem (60 milionów euro), Jamesem (45), Falcao (40) i Witselem (40).
AS zajmuje się też sprawą prowizji, o których pisał wcześniej. W 2011 roku Porto kupiło Danilo z Santosu za 13 milionów euro, ale dodatkowo wypłaciło 4,8 miliona euro w prowizjach dla pośredników. Portugalczycy utrzymują, że tym razem nie wydali na to ani eurocenta. Dziennik stwierdza jednak, że w operacji brało udział wielu różnych agentów. Kontakt z klubami utrzymywał Nelio Freire Lucas, szef funduszu DOYEN, ale robił to ze względu na dobre stosunki z organizacjami, a nie w poszukiwaniu zysku. Pozostają jednak agenci Danilo – bracia Misorelli, prawnicy funduszu DIS, który miał prawa do zawodnika w Brazylii, czy byli pracownicy Realu – Ribot, Pardeza, De Gracia. Wszyscy pomagali przy transferze, więc AS pyta kto im zapłacił, jeśli Porto zapewnia, że nie wydało pieniędzy na prowizje?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze