Jesé rok po kontuzji
Co się dzieje z Kanaryjczykiem?
Dziś mija rok od kontuzji, którą Jesé odniósł w rewanżowym meczu z Schalke w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po brutalnym wejściu Kolašinaca wychowanek Królewskich zerwał więzadło krzyżowe prawego kolana i pauzował przez 259 dni, co w znaczny sposób wpłynęło na jego piłkarski rozwój. Do feralnego spotkania rozegrał 30% możliwych minut (dokładnie 1177) i był jednym z ważniejszych zawodników w kadrze Ancelottiego. Strzelił osiem bramek, do tego zdobył sześć asyst, a w dodatku jego imię pojawiało się w kontekście gry w reprezentacji.
W bieżącym sezonie zgromadził 339 minut (17%) i pod tym względem wyprzedza tylko Pacheco, trzeciego bramkarza, który wystąpił w jednym meczu. Nawet Lucas Silva, który zadebiutował w barwach Realu 14 lutego, zdążył już pograć dłużej, bo 369 minut. Taki obrót spraw denerwuje Kanaryjczyka, co doskonale widać było przy okazji meczu z Elche, w którym wszedł na ostatnie 30 sekund, chociaż rozgrzewał się przez niemal całą drugą połowę.
Kanaryjczyk wrócił do kadry z dużymi chęciami, zdobył nawet po golu w spotkaniach z Sevillą i Cornellą, ale później zdecydowanie obniżył loty. Bezdyskusyjne miejsce w składzie dla BBC, powrót Modricia i status, który wywalczył sobie Isco pozostawiają mu niewielkie pole do popisu. Jesé wie, że aby odzyskać dobrą formę, potrzebuje przede wszystkim minut. Jak donosi El Confidencial, w grę wchodzi wypożyczenie na następny sezon.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze